Autor |
Wiadomość |
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Podziękuję. Nie mam ochoty.- oznajmiam, po czym siadam i zaczynam rozmawiać z ludźmi.
|
|
Wto 11:25, 27 Kwi 2010 |
|
 |
|
 |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Phantie
Karczmarz parsknął, wyraźnie zdziwiony tym, że sam się wygadał. Oparł się o ladę i już na ciebie nie patrzył.
Wróciłeś do reszty, dopiłeś dobre piwo. Zobaczyłeś, że dołączył do was Souler.
Wszyscy:
- Ach, tyy, Souler - powiedział przeciągle Gharn, już trochę podchmielony. To było dobre piwo. - Chyba jeszcze razem nie piliśmy. A kiedyś musimy. Bo jeszszcze przyjdzie czas, żże razem nie będźmy mogli się napć. Cholera, trza więcej piwa. Panienkoo! Daj jeszcze tego dobrego piwa! Tak ze trzy dzbanuszki!
Po krótkiej chwili urocza pomocnica karczmarza postawiła na stole kolejne trzy antały pachnącego piwa. Zakręciła czarnym warkoczem, zniknęła w tłumie.
Muzyka grała.
- Co do przyszłości - odezwał się Varyon, jeszcze najtrzeźwiejszy z pijących. - To co robimy jutro?
- Do Hhelbrona chyba mussimy iść - odrzekł Karrn, ziewając.
- Prponuję zagrać w kości! - krzyknął wesoło Gharn.
Lored chciał klasnąć w dłonie, ale trochę mu nie wyszło.
- To jest to! Zaiisste, dobry maszsz łeb, krasnoludzie... - pochwalił i oparł się wygodnie plecami o krzesło. Nagle poleciał w tył i rąbnął łbem o ziemię.
- Aaa... - jęknął i zemdlał. Lub zwyczajnie zasnął.
Większość klientów nie zwróciła uwagi lub w hałasie nie słyszała huku uderzenia Loreda o ziemię.
- Brawo! - odezwał się nagle Elladan, który pił z umiarem.
Gharn warknął:
- No co zza... ile on wypił?!
Roven pokręcił głową z rezygnacji.
Co robicie? (Napiszcie też, co najpierw będziecie robić kolejnego dnia)
|
|
Śro 16:48, 28 Kwi 2010 |
|
 |
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Dobra ludzie, powinniśmy iść do magów, zafundują nam nocleg. Pomóż mi ktoś z tymi zwłokami i idziemy.
|
|
Czw 9:02, 29 Kwi 2010 |
|
 |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
- To chośśmy - odrzekł Gharn, podnosząc nieprzytomnego Loreda.
Wyszliście z ciepłej karczmy na mróz. Śnieg znowu padał.
Uliczkami w kilka minut doszliście do centrum. Do gigantycznej wieży magów, przyprószonej lekko białym puchem. Stanęliście przy drzwiach.
- Kto tam? - zawołał dziwny głos.
- My do Helbrona, jesteśmy jego znajomymi! - odpowiedział Varyon.
Cisza. Minęła długa chwila, poczuliście na sobie czyjś wzrok. Lecz nikogo nie było w pobliżu oprócz strażnika, patrolującego ulicę.
- Aaa, to wy! - znowu odezwał się ktoś z wieży. - Pan Helbron o was wspominał. Wchodźcie.
Metalowe drzwi zdobione klejnotami otworzyły się bezgłośnie. Weszliście do środka.
Znaleźliście się w jasno oświetlonym, jakby okrągłym pomieszczeniu. Jego ściany były ozdobione bogatymi dywanami, pełnymi złotych nici.
Za hebanowym, błyszczącym lekko stołem siedziała śliczna jasnowłosa recepcjonistka w zielonych szatach ze złotymi rękawami.
- Mistrz Helbron jest tam, gdzie był wasz pokój - powiedziała miękko. - O, widzę, że ktoś do was dołączył? Trzeba będzie więcej łóżek. Ale to nie problem. Możecie iść.
Po długich, krętych schodach weszliście na górę. Szliście długim korytarzem, pełnym drzwi, pełnym różnych obrazów na ścianach. Mijaliście dziwnie patrzących się na was czarodziejów i czarodziejek. Stanęliście przy drzwiach do waszego pokoju. Karrn zapukał.
- Proszę!
Drzwi same się otworzyły. W środku Helbron ślęczał nad księgami, siedząc na krześle, wokół którego były porozwalane różne papiery. W mig zebrały się one w jedną kupę po wykonaniu przez Helbrona szybkiego gestu.
- Wasza skrzynia z ekwipunkiem czekała i czekała. Na szczęście przeczekała cała i zdrowa podczas pobytu w naszej wieży arcymaga Trovela.
Spojrzał na półprzytomnego Loreda, podtrzymywanego przez Karrna, który też kiwał się na boki, próbując utrzymać prostą pozycję. Spojrzał na Phantiego i Rovena, i Ithlinne.
- No, no, widzę, że mamy kogoś jeszcze tutaj. I to nie byle kogo, mogę stwierdzić, patrząc na dwójkę tych wspaniałych elfów. Przedstawiajcie się, mówcie, co was spotkało i co z tymi całymi potężnymi rękawicami.
Co robicie?
|
|
Czw 10:17, 29 Kwi 2010 |
|
 |
Phanta
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
|
|
Dzieńdobry panie! Phantie jestem, mój upity kolega to lored, uratowałem go i spotkaliśmy tą ekipę w ruinach do których zaprowadziła mnie mapa. Bardzo ładny dom, nieźle się pan tu urządził.
|
|
Czw 11:13, 29 Kwi 2010 |
|
 |
Tony
Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
-Zostalismy za atakowani przez grupe mezczyzn w brazowych plaszczach ale udalo nam sie zdobyc rekawice oraz cztery statuetki wypelnione dziwna moca magiczna -
|
|
Czw 18:32, 29 Kwi 2010 |
|
 |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Helbron pomilczał chwilę.
- Dziękuję, Phantie, za pochwałę. Ale to nie jest do końca mój pokój - uśmiechnął się. - Pogadalibyśmy dłużej o pokojach, mapach i ruinach, ale mamy dużo innych spraw na głowie. A ja chcę już spać i wy zapewne chcecie. Taddeo - mężczyźni w brązowych płaszczach? Może zwykli bandyci? Bo o takiej grupie jeszcze nie słyszałem. Statuetki? Zaraz je pokażecie, ale najważniejsze, że macie rękawice. Czuję nawet ich obecność. Stephiroth je ma. Doprawdy, potężna moc od nich bije...
- Co teraz zechcecie zrobić z kulą Vellera? - podjął po chwili. - Od razu mówię, że jej nie przyjmę. To zbyt wielka odpowiedzialność. I myślę, że wy także nie powinniście jej mieć. Nie wiem komu można by było ją oddać. Chociaż, jak tu byliście tydzień temu, to Stephiroth strasznie się upierał, by zostawić ją dla siebie... przysłał was mój przyjaciel, Mistrz Zakonu Smoczych Rycerzy. Dlatego nie zabiorę wam kuli. Ale jeśli coś by się stało... moc wymknęłaby się spod kontroli... to wina spadnie na was. I na mnie.
Co odpowiadacie i co robicie przed spaniem, jeśli coś robicie? (I jeszcze napiszcie jak i czy w ogóle przedstawiacie Rovena i Ithlinne, bo wcześniej Helbron o nich pytał.)
Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Czw 21:10, 29 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 21:03, 29 Kwi 2010 |
|
 |
Stephiroth
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z zadupia
|
|
|
|
A sami przedstawić to się nie umieją? :x
-Nie stety, rękawic przy sobie nie mam, zabrali mi nawet nie wiem po co... może się najpierw prześpijmy? Jutro opowiemy wszystko co nam się przytrafiło...
Akamai, idziemy ciągle w grupie 12 osobowej, już poplątało mi się kto po co z nami idzie, wiem że Roven i Ithline musimy zaprowadzić do jakiegoś miasta, ale Varyon, Lored po co z nami są?
|
|
Czw 21:12, 29 Kwi 2010 |
|
 |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
 |  | A sami przedstawić to się nie umieją? |
Umieją, ale wypadałoby ich przedstawić, skoro są dziećmi króla, itd, itd. Ale dobra, przedstawieni są, załóżmy :p
 |  |
Akamai, idziemy ciągle w grupie 12 osobowej, już poplątało mi się kto po co z nami idzie, wiem że Roven i Ithline musimy zaprowadzić do jakiegoś miasta, ale Varyon, Lored po co z nami są? |
11-osobowej.
Varyon - po prostu, dołączył się do was na zamku Zakonu, ot tak, dla przygody.
Lored - Phantie go uratował w najechanej wiosce, ale jako że Lored był ranny i nie miał gdzie pójść, to poszedł z Phantiem, a Phantie spotkał was. I tak powstał Chocapic.
-----
- Hmm, może i masz rację, Stephiroth. Ale jednak jakąś energię w tobie wyczuwam. Zaraz... i w Taddeo też! I to nie jest zwykła energia. Ale jeszcze inne źródła wyczuwam... u drogiej Ithlinne... i u krasnoluda. Co się tam z wami stało? To jak, opowiecie jutro, czy dziś?
Napiszcie też, kiedy jedziecie do Forseen. (Konie są w miejscowej stajni, ale Lored, Phantie, Roven, Ithlinne koni nie mają)
Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Czw 21:58, 29 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 21:56, 29 Kwi 2010 |
|
 |
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Ja mogę opowiedzieć, bo jestem trzeźwy i średni zmęczony.
|
|
Czw 23:51, 29 Kwi 2010 |
|
 |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
- Mów więc, opowiesz i idę.
|
|
Pią 12:19, 30 Kwi 2010 |
|
 |
Phanta
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
|
|
mi koń nie potrzebny, nawet nie umiem na nim jeździć!
|
|
Pią 14:06, 30 Kwi 2010 |
|
 |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Phantie - Helbron popatrzył na ciebie dziwnym wzrokiem.
Odezwał się Elladan:
- Będziesz mógł jechać ze mną na moim koniu. W sumie, to nie będziemy aż tak ciężcy. Albo Stephiroth cię weźmie, on chyba jest nalżejszy razem z całym swoim ekwipunkiem.
Souler
Opowiedziałeś Helbronowi waszą wyprawę w góry. Gdy skończyłeś, zaschło ci w gardle.
Czarodziej pomilczał chwilę. Minęło niecałe pół minuty, gdy powiedział:
- Te statuetki... są najciekawsze... zabrałbym je wam, gdyby nie to, że jesteście przyjaciółmi mojego przyjaciela. Niestety, ale chyba wszyscy magowie to takie sukinkoty...
Uśmiechnął się i wskazał gestem na swoje księgi, upchane na uginających się regałach.
- W żadnej z tych ksiąg nie ma opisanych tych statuetek. Wszyscy myślą, że to tylko wymysły. Bo tylko jedna bardzo stara legenda, niezapisana przez nikogo, mówi o czymś podobnym. No cóż! Idę odpocząć i to wszystko przemyśleć. Powinniście ruszać do Forseen szybko, ze względu na wojnę. Słyszeliście, że kilkutysięczna armia najechała już jakieś wioski na południu? Właśnie tam, gdzie byliście?
- Słszlśmy - wybełkotał Lored, który jakby się przebudził.
- Ciekawe, czyje to były wojska. Horvengard to być nie mógł... on atakować będzie ze wschodu... dobra, nieważne. Niestety, jeśli chcielibyście użyć teleportu do Forseen, to udostępnić wam go nie mogę. To nie moja szkoła magii, a prosić znajomych nie wypada... i tak mają już jakieś podejrzenia. Bez obrazy, ale niektórzy z wieży nazwali was brudnymi obszarpańcami... Nie wszystkim przypadliście do gustu. Do jutra.
Wyszedł z pokoju, przed tym wykonując kilka gestów, pod wpływem których cały bałagan w pokoju sam się sprzątnął, a przy ścianach pojawiło się dziesięć łóżek. Kolejne by się już nie zmieściło.
Zostaliście sami.
- Dziesięć łóżek? - zdziwił się Karrn, gdy po wewnętrznej walce z upojeniem alkoholowym udało mu się policzyć łoża. - Jest nas jedenaście.
- Hmm, ktoś będzie musiał spać z kimś - odpowiedział Gharn.
Varyon odezwał się:
- Do jednego się zmieszczą dwie małe osoby... Phantie i... Gharn?
- No, ja nie taki mały, nie obrażaj mnie! - warknął krasnolud i na pokaz położył się na jednym z łóżek. Zajął prawie całą jego szerokość.
- Jak zdejmę zbroję, to też tu nikt się nie zmieści! Jestem barczysty, nie ma tu miejsca!
Ustalcie jak się dzielicie łóżkami i kiedy jedziecie do Forseen, a fabuła w końcu potoczy się dalej : )
|
|
Pią 14:31, 30 Kwi 2010 |
|
 |
Phanta
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
|
|
pff.. z krasnoludem dzielić łóżko? ma ktoś siatkę hamak se rozstawie jak nie, to niech ktoś chociaż poduszkę pożyczy...
|
|
Pią 14:36, 30 Kwi 2010 |
|
 |
Tony
Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Mowie z ironicznym glosem -Przezylem walke ze smokiem i demonicznymi duchami wiec jak sie przespie w kocu na podlodze to raczej mi sie nic nie stanie- po chwili spogladam grupe - A co do Forseen to powinnismy sie tam udac z samego rana by nie marnowac czasu-.
|
|
Sob 11:00, 01 Maj 2010 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|