Autor |
Wiadomość |
Stephiroth
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z zadupia
|
|
|
|
- Dwa diamenty? Nie wystarczy? Moim zdaniem zgodzą się nawet za kilka monet
|
|
Czw 21:39, 15 Kwi 2010 |
|
 |
|
 |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Cała grupa, którą spotkaliście, cofnęła się i chwilę rozmawiała tak, byście nie słyszeli, co mówią. W końcu się naradzili i brodaty człowiek przemówił:
- Dobra. Jedziemy do Varonii. Jak chcecie jechać w tą stronę, to was podwieziemy. Ale pod warunkiem, że pomożecie nam wypchnąć cały wóz z przyczepami z tego śniegu, tu pod górkę. Nas czterech, to za mało, trzeba więcej chłopa. Im szybciej wóz wyciągniemy, tym większe szanse, że jeszcze trochę dziś podjedziemy.
Co robicie?
|
|
Pią 19:08, 16 Kwi 2010 |
|
 |
Phanta
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
|
|
A później idziemy na Piwo? napiłbym się czegoś porządnego, bo przez ostatnie dni raczej wykwintnych dan nie miałem.
|
|
Pią 19:15, 16 Kwi 2010 |
|
 |
Stephiroth
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z zadupia
|
|
|
|
Roztapiam śnieg przy pomocy pomniejszej kuli ognia, uwarzając przy tym aby czasami nie podpalić wozu.
|
|
Pią 22:15, 16 Kwi 2010 |
|
 |
Tony
Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
-Souler moglbys mnie nauczyc tego zaklecia wzmacniajacego sile?-
|
|
Pią 22:19, 16 Kwi 2010 |
|
 |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
- Jeśli szczęśliwie dotrzemy do miasta, wtedy o piwie pomyślimy - odpowiedział człowiek.
Stephiroth - użyłeś czaru, a śnieg się stopił. Wóz na szczęście się nie podpalił, gdyż drewno, z którego był wykonany, było całe wilgotne i pokryte śniegiem. Dwójka krasnoludów i ludzi wyraźnie się zdziwiła. Woda, która powstała ze śniegu spłynęła po pochyłej powierzchni.
Otrzymano 40 pkt. doświadczenia!
[Nie wiem, co się dzieje z Soulerem, nie było go na forum od niedzieli, czyli sześć dni. Trzeba poczekać.]
|
|
Sob 10:42, 17 Kwi 2010 |
|
 |
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Eeeee. Dobra. Ale nie wiem, czy dobry ze mnie nauczyciel.- mówię. -No to co, jedziemy, nie?
|
|
Sob 16:15, 17 Kwi 2010 |
|
 |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Brodaty przez chwilę milczał.
- Jedziemy... - odpowiedział w końcu z dwuznacznym uśmiechem na zarośniętej twarzy.
Wspólnymi siłami popchnęliście wóz do przodu, przejechał po pochyłym terenie i mogliście już nań wejść.
Wpakowaliście się do środka. Na szczęście wóz miał coś w rodzaju zasłony. Pod płachtą śnieg do was nie docierał.
Wewnątrz stało kilka skrzynek, krzeseł i przymocowany do podłoża stolik. Dwójka krasnoludów weszła do tej części wozu z wami. Obaj ludzie zaś wsiedli na konie.
Zaczęliście jechać. I się ogrzewać.
Jeden z krasnoludów, ten z mieczem, zapalając dziwny materiał nad kociołkiem z wodą, powiedział:
- Jestem Shodr.
Ten z toporem zaś podszedł do was i każdemu z kolei podał sękatą dłoń. Oprócz Ithlinne, która z niesmakiem przeczekała, aż krasnal ucałuje jej dłoń. Przedstawił się on jako Firin.
- Skąd jedziecie? Opowiedzcie coś o sobie, żeby skrócić nieco podróż - zagadnął was Shodr. - A później może zagramy w kości. Jeśli ten wóz tak się nie będzie trząsł.
Co robicie?
|
|
Sob 18:47, 17 Kwi 2010 |
|
 |
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Zmierzamy do Varonii, by dostarczyć magom wyniki naszego zadania. Właściwie jesteśmy po drodze do Carvilore i stolicy. Dużo przeżyliśmy i zanim wam wszystko opowiemy, minie dużo czasu...
|
|
Sob 19:31, 17 Kwi 2010 |
|
 |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
- Ahaa... A więc, tak jak myślałem po waszym wyglądzie. Poszukiwacze przygód czy coś w tym rodzaju... no cóż, nie musicie nam wszystkiego opowiadać. A z resztą, mamy jutro dużo czasu. Do Varonii dotrzemy mniej więcej równo z zachodem słońca.
Shodr dorzucił czarnej substancji do ognia.
- Zaraz się dobrze rozpali, to trochę się ogrzejemy. Szkoda, że nie ma tu więcej krzeseł. Ale nie przewidzieliśmy, że ponad tuzin nas będzie jechać tym wozem.
- No to co za problem, na podłodze usiądą - odezwał się Firin i wyciągnął z jednej ze skrzynek duży koc. - O. Pościelemy i będzie można rzycią usiąść i jej nie zaziębić, he, he.
Położył na podłoże wyjęty koc. Niektórzy usiedli na krzesłach, niektórzy na ziemi.
Wóz się trząsł.
- Tak ogólnie rzecz biorąc, to trzeba gdzieś uciekać przed tą wojną. Horvengard rzekomo już wysłał wojsko w naszą stronę. To znaczy wiecie, ja będę się bił, nie uciekał, ale co z pozostałymi, ze zwykłymi mieszkańcami? - powiedział Shodr.
- A właśnie - odezwał się nagle Karrn - macie jakieś nowe wieści? To na pewno ten kraj ma nas zaatakować?
- Ano. Król Horvengardu zaczął się przecie kłócić, że część naszego państwa to jego dawna przynależność z jakiegoś tam traktatu, który naprawdę nie istnieje. Więc, powiem za przeproszeniem, to jest gówno prawda. Po prostu te chamiska chcą więcej terenu mieć, zbudować gigantyczne państwo po obu stronach morza. No i ostatnio żeglarze przywozili ze sobą plotki, że stamtąd, to znaczy z Horvengardu olbrzymie statki pełne wojsk startują w naszą stronę. Jeśli przekroczą naszą granicę, to może oznaczać już tylko jedno - wojnę. A przecie jeszcze parę roków temu wszyscy królowie szczerzyli do siebie ząbki na zjeździe, wszyscy się kochali.
- Ta - wciął mu się w słowo Firin - Wszystko się pogorszyło, jak wtedy w ksiąstewkach z naszego kontynentu, należących do Horvengardu, powybuchały jakieś bunty. Wtedy przestał Horvengard kontrolować bliskie nam tereny.
- Możemy więc mieć tylko nadzieję, że Oxyr będzie chciał z nami sojuszu w razie czego - powiedział Varyon.
- Dobrze prawi, trzeba mu piwa - Shodr wstał, otworzył jedną skrzynię, zadzwoniły butelki. - No co, zapasy zawsze trzeba mieć, he, he.
Varyon się napił, otarł usta. Rozniósł się zapach chmielu.
- Horvengardowi będzie się opłacało podbić Holgard. Będzie mógł tam statki zatrzymywać, w końcu to jeden z największych portów po naszej stronie. A stamtąd może zajść nas od południa.
- Nigdy nie miałem pamięci do nazw... - rzekł cicho Gharn.
- I nie będziesz miał - pocieszył go Karrn, poklepał po ramieniu.
- Ale na szczęście jestem na tyle wyedukowany i rozeznany, że już mi się prawie nie mylą.
Ściemniło się całkowicie. Wóz musiał się zatrzymać, zjechać nieco na bok.
- No, koledzy - powiedział Firin. - W przyczepach spać będziecie. Ktoś stanie ze mną na warcie, a potem z Shodrem? A, i jakoś trzeba się podzielić łóżkami, he he. Kto z kim będzie spał? Jest w sumie osiem miejsc do spania w przyczepach, w każdej cztery. Tamci dwaj ludzie śpią w wozie, jakby co.
Ktoś staje na warcie? Kto gdzie, z kim śpi? (wbrew pozorom - to ma znaczenie :p)
Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Sob 21:38, 17 Kwi 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Sob 21:32, 17 Kwi 2010 |
|
 |
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
Stanę na warcie, muszę trochę porozmyślać...
|
|
Nie 7:21, 18 Kwi 2010 |
|
 |
Tony
Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
No to ja stoje druga polowe warty (Bedze mial oko na ich grupe by miec pewnosci czy czegos nie ukradna)
|
|
Nie 12:00, 18 Kwi 2010 |
|
 |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
[Dobra, jedziemy dalej.]
Souler
Zostałeś na warcie z Firinem. Siedzieliście na końcu wozu, tak, żeby mieć widok na otoczenie. Śnieg walił z nieba bez przerwy.
Krasnolud rozpalił ogień w dziwnej budowy lampie, która dawała całkiem sporo ciepła i światła. Następnie wyjął zza pazuchy dwie buteleczki. Odkręcił je, zapachniało wódką. Napił się i zaproponował:
- Na rozgrzanie?
Co robisz, o czym rozmyślasz?
|
|
Nie 18:52, 18 Kwi 2010 |
|
 |
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Dzięki, ale nie. Nie mam ochoty.- oznajmiam, po czym zaczynam myśleć o wojnie, kuli, sajgonie który zrobiliśmy i na koniec tej przepowiedni.
|
|
Nie 20:06, 18 Kwi 2010 |
|
 |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Souler
- Jak chcesz - odrzekł po chwili Firin.
Zapanowała cisza. Słyszeliście tylko wycie zimowego wiatru.
A ty zacząłeś rozmyślać o wojnie. Kiedy wróg uderzy, jeśli w ogóle to nastąpi? Z której strony, jak silną armią? Jak zareagują inne państwa? Myślałeś, że one również przystąpią do wojny, poczują się zagrożone ze strony Horvengardu. Jedno było pewne - musieliście szybko dostarczyć list królowi Forseen i przeeskortować dwójkę elfów do niego jak najszybciej.
Nagle naszły cię myśli o kuli, zanim jeszcze zacząłeś o niej rozmyślać.
Nieoczekiwanie z twoich oczu zniknął widok wozu i śnieżnych pól. Widziałeś teraz kulę Vellera w oślepiającym blasku, widziałeś, jak Stephiroth ją trzyma i krzyczy. Jak wszystko dookoła się rozświetla, a wielki biały smok odlatuje z przerażeniem. Widziałeś maszerujące przez krainę wojska, a za nimi bijące w niebo czarne, kłębiaste dymy. Płonące wioski, drzewa pełne wisielców. Uczta z królami, widzisz tam siebie i swoich kompanów. Ale kogoś tam brakuje...
Nagle coś cię kłuje w plecy, popędza, byś szybciej szedł. Szedł do szubienicy. Tłum wrzeszczących i podnieconych widowiskiem ludzi. Pękający lód, szeroka, uśmiechnięta twarz łysego człowieka. Czerwieniejące niebo, na horyzoncie czarny, upiorny zamek pełen...
- Słyszysz?! Słyszysz? Co z tobą? - Firin stał nad tobą, potrząsając twoją głową. - Oszalałeś?
Co robisz?
Stephiroth, Taddeo, Phantie
Leżeliście na posłaniach w jednej przyczepie wraz z Varyonem. Reszta znajdowała się w drugiej, był tam Karrn, Gharn, Roven, Ithlinne, Lored i Elladan. Jakoś musieli się pomieścić na czterech posłaniach.
Wszyscy już spaliście, gdy nagle do normalnego świata przywrócił was dziwny dźwięk. Jakby przeciągłe trzeszczenie desek. Nie wiedzieliście, czy to na zewnątrz, czy wewnątrz przyczepy. Nagle głos zaczął robić się głośniejszy.
- Co do... - szepnął Varyon i wolno sięgnął po miecz.
Co robicie?
Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Pon 14:36, 19 Kwi 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Pon 14:29, 19 Kwi 2010 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|