Autor |
Wiadomość |
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
Wyciągam bełt z rany i dobieram się do zapasów potków, które wcześniej przygotowaliśmy. O ile mamy jakieś zapasy. Łapię potem za liny i ciągnę to wszystko w górę.
Hehe, mam dzisiaj urodziny!
|
|
Wto 18:58, 30 Mar 2010 |
|
 |
|
 |
Phanta
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
|
|
Wszystkiego najlepszego
Pomagam Soulerowi ich wciągnąć.
|
|
Śro 9:07, 31 Mar 2010 |
|
 |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
No to wszystkiego najlepszego :p
-----
Souler - wyrwałeś bełt, ale większego bólu nie poczułeś. Na szczęście bełt nie wszedł w ranę zbyt głęboko. Uzdrawiającej mikstury więcej już nie mieliście, ale czułeś, że jeszcze działa, krąży w twoim ciele. Złapałeś za prawą linę.
Phantie - złapałeś lewą linę, pomógł ci Gharn.
Razem zaczęliście wciągać na górę cały most razem z uczepionymi do niego Elladanem i Rovenem. Było ciężko. Podszedł jeszcze Varyon i również chwycił za linę.
Poczuliście, jak lina napręża się, napręża do granic możliwości, a jej pojedyncze włókna zaczynają puszczać.
Gharn zaklął.
- Jeszcze chwila i pęknie! - oznajmił Varyon, wciągając towarzyszy szybkimi ruchami.
Zostało jeszcze z pięć metrów do wciągnięcia, gdy prawa lina całkowicie się zerwała. Cały most się przechylił na lewą stronę, elfowie ledwo się trzymali.
Phantie - ty i Gharn zacisnęliście mocniej swoją linę, zaparliście się, ale mimo tego ciężar sprawił, że podsunęliście się trochę w przód, do przepaści.
Souler - razem z Varyonem doskoczyliście do lewej liny.
Wspólnymi siłami wciągnęliście kompanów. Na szczęście lina wytrzymała.
Wszyscy: Otrzymano 200 pkt. doświadczenia!
Gharn uściskał obu uratowanych.
- Żyją chłopcy, żyją!
- Dzięki wam. - sapnął Elladan.
Roven położył się na ziemi i zaczął ciężko dyszeć. Z jego barku sterczała strzała.
- Dzięki wszystkim. Uratowaliście nam dupy - powiedział, olewając w tej chwili to, że jest synem króla, że niby powinien używać pięknego języka. - Ale pomóżcie mi to wyjąć.
Karrn po krótkiej chwili miał już zakrwawioną strzałę w ręce, a Roven trzymał się za ranę, zaciskał z bólu zęby.
- Wytrzymasz, niedługo przestanie boleć - skłamał Gharn, gdyż ból na pewno zostanie jeszcze na długo.
- Dobra... idziemy dalej? - spytał Varyon.
Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Śro 14:57, 31 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Śro 14:54, 31 Mar 2010 |
|
 |
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Zaraz, ziomek. Tadek, podaj tą kuszę, bełty się zrobi jakoś.- mówię.
|
|
Śro 15:00, 31 Mar 2010 |
|
 |
Tony
Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Uzywam telekinezy do przeniesienia kuszy z drugiej strony rzeki.
|
|
Śro 21:48, 31 Mar 2010 |
|
 |
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Dzięki, mam u ciebie dług.
|
|
Śro 22:31, 31 Mar 2010 |
|
 |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Taddeo
Telekineza po drugiej stronie podniosła broń konającego kusznika. Zbliżyła się do was i...
Souler
Wkrótce kusza znalazła się w twoich rękach. Była to porządna, solidna kusza, która na pewno się przyda podczas wyprawy (Atak: 5k6+4, waga: 3).
- Suukinsyny!!! - wydarł się po drugiej stronie rzeki umierający kusznik. Nie wiedzieliście czy nazwał tak was, czy swoich "kolegów", którzy go zostawili. A może i was, i nich?
Po chwili zamilkł na zawsze.
Co robicie?
Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Czw 14:09, 01 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Czw 14:07, 01 Kwi 2010 |
|
 |
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Dobra, ruszamy dalej...
|
|
Czw 16:14, 01 Kwi 2010 |
|
 |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
Karrn spowalniał cały pochód przez tą ranę w nodze. Ale i tak musieliście iść wolno, uważając na śliskie skałki.
Zrobiło się mroźniej, jednak na niebie nie było ani jednej chmury. W dali zaś, za górami, widzieliście wielkie tereny przysypane śniegiem. Zima już się zaczęła.
Po niebezpiecznych ścieżkach prowadzących coraz niżej, doszliście do górskich lasów, w które się zagłębiliście.
Spod śniegu wystawały korzenie drzew, przecinające wam drogę. Kręta droga prowadziła was przez kilkanaście minut, gdy zaczęły się obok niej pojawiać strome zbocza, pełne wykrzywionych i zdeformowanych drzewek, których nieruchome gałęzie ozdobione były białym puchem.
Lored często spoglądał na mapę, uważając, by się nie zgubić.
Szliście już pół godziny. Od czasu do czasu słyszało się w pobliżu trzask łamanych gałęzi lub odgłosy pewnych stworzeń. Na szczęście żadne z nich nie odważyło się zaatakować waszej jedenastoosobowej drużyny.
Omijaliście korzenie, wywrócone drzewa, czasem jakąś padlinę, a raz nawet dziwne zwierzę, nieco przypominające niedźwiedzia, ale z długim ogonem, a paszczą skrzyżowaną z kotem.
Idąc, czasem ktoś zagadywał, opowiadał żart. Rozmawialiście na różne tematy i tak upłynęło wam kolejne pół godziny, a później cała godzina.
W końcu wyszliście z lasów. Od ziemi dzieliło was już nie więcej niż 50 metrów. Zaczęliście schodzić w dół po ośnieżonych skałach.
Jeszcze kilkanaście minut i nareszcie postawiliście krok na ziemi.
- W końcu po swojej ziemi stąpamy... - powiedział nieco zbyt uroczyście Gharn.
- Kto po swojej, ten po swojej... - mruknął Roven.
Nastało południe. Nie dające zbyt wiele ciepła słońce wzbiło się wysoko, samo na niebie, bez żadnej chmury.
Karrn najwyraźniej poczuł się lepiej, gdyż zaczął iść znacznie szybciej i przestał z bólu co chwilę zaciskać zęby. Tempo marszu trochę się zwiększyło...
Szliście przez ośnieżone łąki, przy okazji zobaczyliście po prawej stronie miejsce, z którego dzień wcześniej zaczęliście się wdrapywać na górę, gdy zobaczyliście tam latającego smoka.
Na szczęście warstwa leżącego śniegu nie była zbyt gruba i raczej nie spowalniała was. Mieliście więc szanse dotrzeć do Varonii w ciągu trzech dni.
Szliście i szliście, a góry za wami stopniowo się pomniejszały. Czasami oglądaliście się za siebie i widzieliście nawet miejsce, gdzie stoczyliście krwawą walkę ze smokiem. Teraz już wiedzieliście, że opłacało się znaleźć w górach, nawet pomijając ogromne ryzyko. Zdobyliście nowych kompanów, artefakty (Souler, Stephiroth, Gharn i Elladan - wy dowiedzieliście się czegoś więcej o Vellerze, jeszcze nie mówiliście o tym reszcie. Chyba że nie chcecie.)...
Często mijaliście wielkie lasy, szliście przez pola i łąki, ale jeszcze nigdzie nie widzieliście żadnego normalnego szlaku.
Przez cały dzień nie napotkaliście żadnych przeszkód.
Na wieczór mróz nasilił się, musieliście zacząć szukać schronienia. Niebo już pokrywało się zimnym fioletem, powoli zbliżał się płaszcz nocy.
Skręciliście w las, do którego weszliście i zaczęliście szukać polany.
Było już prawie całkowicie ciemno, gdy znaleźliście bardzo skąpą ilość miejsca do odpoczynku. Kawałek ziemi, otoczony drzewami. Trudno będzie się pomieścić, ale cóż. Tylko tyle bezdrzewnego miejsca udało wam się odszukać.
- No dobra... jak z ogniem? Wszędzie śnieg, mokro. - powiedział Gharn.
Co robicie?
|
|
Sob 17:23, 03 Kwi 2010 |
|
 |
Phanta
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
|
|
|
ide znaleźć Chrust albo coś innego na rozpałkę. Wy przygotujcie miesjce.
|
|
Sob 17:33, 03 Kwi 2010 |
|
 |
Souler
Dołączył: 10 Mar 2008
Posty: 2587
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Goleniów
|
|
|
|
-Mała kula ognia wystarczy, trzeba tylko suchej rozpałki. nałamcie trochę suchych gałęzi.
|
|
Sob 18:55, 03 Kwi 2010 |
|
 |
Tony
Dołączył: 04 Lis 2007
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Pomagam reszcie szukac jakis galezi (Akamai czy planujesz wprowadzic entow do tego rpg?)
|
|
Nie 11:52, 04 Kwi 2010 |
|
 |
Stephiroth
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z zadupia
|
|
|
|
Szukam w księdze czarów jakiegoś zaklęcia które by przyspieszało rośnięcie roślin.
|
|
Nie 20:46, 04 Kwi 2010 |
|
 |
Akamai
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 1529
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: mam wiedzieć?
|
|
|
|
[Entów? Nie wiem, a co?]
Phantie, Tony
Reszta zaczęła odgarniać warstwę śniegu, tworząc miejsce na ognisko.
Problemem może być znalezienie suchych gałęzi. Gharn poszedł z wami, zabierając kaganek.
Ruszyliście wgłąb lasu. Krasnolud rozświetlał wam drogę, również rozglądał się za suchymi gałęziami. Wszędzie był śnieg, na każdym drzewie choć jego odrobina, która je nawilżała.
W końcu, gdy minął jakiś kwadrans, natknęliście się na leżące pod drzewem kilka gałązek, nieprzysypanych śniegiem. Gharn je podniósł, złamał kilka i przyjrzał się im.
- Chyba się nadają, ale to za mało.
Wziął znaleziony chrust, ruszyliście dalej. Staraliście się za bardzo nie skręcać, żeby się nie pogubić.
Po chwili zobaczyliście kilka "martwych" drzew, suchych, pozbawionych soków. Dwa z nich były wywrócone. Dało się zauważyć, że coś je poobgryzało. Nadawały się.
Wróciliście do reszty.
Stephiroth - znalazłeś coś w rodzaju szukanego zaklęcia:
Przyspieszanie procesów życiowych u organizmów - Trudność - 3 lub więcej. X many (zależy od organizmu, np. procesy życiowe kwiatów, owadów przyspieszyć łatwo).
Wszyscy - co robicie?
|
|
Nie 21:13, 04 Kwi 2010 |
|
 |
kevinkot
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
ee e mam pytanko można się zapisać?
|
|
Nie 21:24, 04 Kwi 2010 |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|