Forum PFB Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Wojny Forum - Opowiadanie ARESA
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Wojny Forum - Opowiadanie ARESA

Co sądicie o moim opowiadaniu ??
Doskonałe
72%
 72%  [ 13 ]
Dobre
11%
 11%  [ 2 ]
Może być
5%
 5%  [ 1 ]
Kicha
11%
 11%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 18

Autor Wiadomość
ARES PRIME



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem

Post Wojny Forum - Opowiadanie ARESA
Przez kilka dni z nudów wymyślałem historie związane z naszym forum.
Postanowiłem napisać je. Zapraszam do lektury.

WOJNY FORUM

Miejsce i czas : Alternatywna rzeczywistość w świecie naszego forum.

Rodział 1: Wojowanie ze Spamem

Stało się to czego każdy user się obawiał : Spam ogarniał Forum-Nui. Chociaż modowie i administrator wraz z dobrymi userami walczyli dzielnie Spam się nie cofał. Za inwazję spamu odpowiedzialny był REPIX wraz ze swoimi generałami : Mordhakiem i Viperem. Dzięki potężnym istotom sprowadzonym z innego wymiaru , i niszczycielskim SPAMbotom , zajoł on połowę Forum-Nui. W twierdzy Forum Administrator , Modowie i pozostali przy życiu userzy walczyli o wyzwolienie Forum. Wieli innych userów zgineło w obronie Forum. Niemal każdy użytkownik miał głębokie rany po walkach : Apokalips stracił lewe oko , a Mertis rękę. Jednak mimo tych ran dzielni userzy walczyli dalej.
Podczas 1 z bitew z SPAMbotami..............

Konar$ky !!!!- zawołał Derion - Wracaj do okopu ! Już !!-. Ale konar$ky dalej strzelał w machiny Spamu. Zniszczył wiele ale trafili go. Leżał na ziemi , a SPAMbot już szykował się żeby go zmiażdżyć. Wtem nad konar$kym staneła wysoka postać i otoczyła się tarczą polaryzacjną.
To ARES zauważył powalonego towarzysza i pospieszył mu na pomoc.
Spambot zdiwiony nie przerywał mażdżenia. Jego stopa zadwała się już miażdżyć pole siłowe ARESA ale , nietak łatwo było pokonać kogoś kto ma władzę nad magnetyzmem. Odepchnoł Spambota i uderzył go falą magnetyczną zamieniając robota w kupę pokrzywionego metalu poczym zabrał konar$kiego do okopów.
- Dzięki Ares - powiedział konar$ki - mam nadzieję że zdołam się odwdzięczyć-.
- Chyba jeszcze nie wybierasz sie na tamten świat co ? - zapytał Ares
- No jeszcze nie , aż zniszczymy Spam - powierział user.
Dobra ludzie - zawołał Derion rozkładając skrzydła - pokażmy tym złomom gdzie ich miejsce !!! - i wyleciał z okopu a za nim inni userzy uderzyli na Spamboty odpierając ję.
- Dobra wracamy do twierdzy , już !!!! - rzokazał dowódca - TAK JEST - odpowiedzieli userzy.
Wszyscy ruszyli w stronę Forum. Była już grupa dowodzona przez Zakhaia , ale wciąż nie było odziału Grievousa i Apokala.
Wielu było rannych. W skrzydle szpitalnym Medykoboty opatrywałi ranych a tym którzy stracili kończyny montowali nowe , mechaniczne.
San , dowódczyni składu amunicji , poszła do skrzydła szpitanlego.
Wdziała jak userom wszczepywano mechaniczne protezy. Zasmucił ją ten widok. Nagle poczuła że ktoś dotknoł jej ramię : to był Nuparu2.
- Ach to ty - powiedziała
- Tak. Właśnie wróciłem z grupą Grievousa. Zdołaliśmy obronić wschodnie wybrzeże przed spamem. Ledwo nam się udało.
- Ilu zgineło ? - zapytała San.
- 10 userów. Poświęcili się abyśmy mogli wciągnąć Spamboty w zasadzkę.
San zasmuciła się i wyszła. Wielu z tych którzy zgineli było jej przyjaciółmi.
Nuparu2 stał nadal w skrzydle szpitalnym. Nagle przypomniała mu się pewna legenda. Legenda która mogła uratować forum ! Legenda o Masce Przywództwa.

Rozdział 2 : Walka o ziemie Forum

Następnego dnia walka rozgorzała na nowo. Nuparu2 wysłał oddział pod dowództwem Lemonarda 114 do walki na północnej części wyspy.
Wśród ochotników byli min : ARES , Morti , Mertis i Aragog007.
Ich zadamiem było zasilenie załogi garnizonu dowodzonego przez Grievousa , który stacjonował tam do kilku dni i ledwo zdołał się utrzymać.
Podczas przemarszu oddziału Aragog007 i Mertis rozmawiali :
- Już od kilku miesięcy walczymy o Forum. Wielu naszych zgineło a Spam nadal sie rozprzestrzenia - powiedział Mertis - mam nadzieję że uda mam się go pokonać.
- Nadzieja matką głupich - odparł smętnie Aragog007 - będę się cieszył jeśli wogóle przeżyję tę misję.
- UWAGA userzy !!! - krzykną Lemonardo - za godzinę dotrzemy do celu. Grievous liczy na nasze wsparcie. Musimy obronić północne ziemie , bo tam znajduje się nasza podziemna baza w której stacjonuje Griev i jego ludzie. Jeśli Repix zdobędzie bazę to niezdołmy go z niej odeprzeć - powiedział dowódca.
Userzy maszerowali dalej. Pozostało przejść dżunglę. To mogła być zasadzka. Jednak niebyło wyboru : userzy weszli w dzicz.
Przedzierając się przez dzicz napotkali stado cudem ocalałych kikanalo.
Zignorowali je i ruszyli dalej. Wyszli z lasu cali.
- He he jednak Repix niejest taki sprytny za jakiego się uważa - powiedział drwiąco jeden z userów.
- Czyżby ??? - odparł ktoś.
- Kto tu jest ?!? - krzyknął ARES wyjmójąc swoją włócznię - Pokaż się !!!.
- Oki - odpowiedział głos. I w tym momencie wyjawił się za krzaków REPIX !!!.
- Zabić dziada !! - krzykną Aragog007 rzucając się na spamera.
Ten jednak odparował jego atak i wrzucił go 30 w górę.
- Ech dzieci , dzieci. Po co walczycie ??? I tak predzej czy póżniej zdobędę forum a potem cały ten świat - powiedział Wódz Spamu.
Nigdy póki choć 1 uczciwy user będzie żył - odparł mu Mertis.
- Takiś pewien ??? A , masz - powiedział trafiając go promieniem SPAMU.
Jednak Mertis zaaobsorbował atak i zamienił się w biowampira.
- I oto mi chodziło - powiedział spamer i znikł na oczach userów.
Mertis oderwał sobie mechaniczną rękę i zregenerował swoją własną.
- Auć to bolało....- powiedział.
- Niema czasu na bzdury - krzyknoł Lemo - Griev nas potrzebuje !!! Szybko do podziemnej bazy.
I grupa ruzyła w kierunku bazy.
Gdy dotarli na miejsec walka trwała : Griev machał mieczami jak wściekły , a jego pozostali przy życiu żołnierze walczyli dalej.
Spamboty i dziwne istoty podobne do węży atakowały bazę.
- No nareszcie , niespieszyło się wam co ? - rzekł Griev - Dłużej nie mogliście ??.
- Nie dało się szybciej - odparł Morti.
I bitwa rozgozała na nowo. Ares miażdzył Spamboty atakami magnetycznymi , Aragog007 bawił się w sabotażystę i zucał granatami plazmowymi , Lemo strzelał z blastera a inni walczyli.
Spamboty nacierały dalej przejmując pole bitwy.
- Wycofać się do podziemi !! Jest ich zbyt wielu - rozkazali modzi.
W podziemiach bazy userzy zajmowali stanowiska obronne.
BOOOOOOOOOOOOOOM !!!!!!!!!!!!!!!!!
Spamboty wdarły się do bazy niszcząc wszystko co staneło im na drodze.
- Słuchajcie baza jest już stracona , zaminowaliśmy ją w wypadku najgorszego - powiedział Griev - ale ktoś musi tu zostać aby zdetonować ładunki.
-Ja to zrobię - powiedział Morti - nie oddam bazy w ręce Repixa.
- Dobra jak chcesz - odparł Griev - Morti zostajesz reszta do teleportera JUŻ !!!!.
Spamwęże wdzierały już się od sali. Rzuciły się na Mortiego rozrywając go na sztuki.
- ZA WOOOOOLNOSĆ !!!!! - krzyknoł Mortimer i zdetonował bomby.
Pozostali zdołali uciec.
Póżniej Lemonardo , Griev i Ares patrzyli z twierdzy na ogromny krater pozostały po eksplozji bazy.
- Szkoda Mortiego - powiedział Lemonardo.
- A co tam on ! -rzekł Griev - przecież wygraliśmy.
- Taa. Jeszcze jedno takie zwycięstwo i przegramy tę wojnę - odpowiedział mu ARES.
Nagle prze głośniki rozległ się dzwięk głosu Nuparu2 - Uwaga wszyscy userzy i Modowie wzywani są natychmiast do głównej sali !!!!
Trójka userów ruszyła w stronę holu.

Rodział 3 : Legenda o Masce Przywództwa

Gdy Ares , Griev , i Lemonardo 114 dotarli do hallu wszyscy inni userzy już tam byli.
Nuparu2 wyszedł na balkon i przemówił : Drodzy userzy i userki. Moi przyjaciele. Nie będę owijał w bawełnę : nasze forum ginie. Prendzej czy póżniej Repix zdobędzie Forum Nui.
Zawsze szczery aż do bólu - powiedział Len.
- Jednakże wczoraj przypomniała mi się pewna legenda.......
- To nie czas na opowieści - krzyknoł Griev - tam spamersi zozwalają to co zbudowaliśmy z trudem a ty jakieś bojki będziesz tu opowiadał !!!!???.
- Nie wzywałbym was wszystkich tu gdybym niemiał ku temu powodów !!! - powiedział Administrator - Wiem zdaję sobie z tego sprawę że spam niszczy wyspę ale to co chcę wam powiedzieć może zawarzyć o losach tej wojny. Czy ją przegramy czy wygramy !!! - krzyknoł zdenerwowany Adim - A teraz zadam wam pytanie : słyszeliście legendę o Kanohi Durotar ??? Masce Przywództwa ???
- Nie - odpowiedział tłum.
- Podobnierz według legendy , w podziemnych labiryntach Azol Nerub , głęboko pod powierzchnią jest ukryta Maska Przywództwa. Ta potężna Kanohi zapewnia olbrzymią władzę temu kto ją nosi i moc przywoływania żyjących dawno temu Toa. Jednak tylko prawdziwy wódz może i potrafi kożystać z mocy maski. W nieodpowiedznich rękach będzie tylko kawałkiem metalu.
Zapanowała ogólna cisza. Każdy popatrzył na każdego.
- Postanowiłem wyruszyć do podziemu Azol Nerub.Dowodzenie na Forum. Dowodzenia przejmie Apokalips. Dziś muszę zadecydować kto pójdzie wraz ze mną. Jutro w tym samym czsie spotkamy sią ponownie i powiem wam kto zemną idzie. Będzie nas siedmioro łącznie.
Teraz idźcie odpocząć , nocna warta na mury WYKONAĆ !!! - rozkazał dowódca.
- Tak jest ! - odpowiedzieli ci którzy dziś pełnili nocną wartę.
Userzy rozeszli się do swoich pokoi , lecz niemogli zasnąć. Dręczyło ich pytanie : Kogo Nuparu2 zabierze ze sobą w niebezpieczną podróż i czym jest ta Maska Przywództwa.....

Rozdział 4 : Wybrani

Nastał nowy dzień walki. Nuparu2 wysłał kilka oddziałów do obrony stanowisk na wyspie.
Jednak Modzi zostali w bazie co ich bardzo ,,rozłościło".
- Powinniśmy walczyć na froncie a nie siedzieć w bazie !! - mówił Griev.
- Skoro Nuparu2 tak rozkazał to miał ku temu powody. Oddział ARESA i Konar$kiego poszedł zbadać pozostałości po bazie na zachodnim wybrzeżu - powiedział Zakhai - gdy powrócą z raportem wszyscy maja zebrać się w głównym hallu. Nuparu2 ma zamiar coś ogłosić.
I Zakhai odszedł w kierunku składu amunicji.
Po drodze spotkał San.
- Witaj Zakhai - powiedziała.
- Cześć - odparł - Jaki jest stan amunicji w magazynie ??
- 12 userów pracuje na zmiany produkując Kanoka , Rothoka i miotacze Zamor - powiedziała San - ale z dnia na dzień zaczyna brakować materiałów.
- Niemartw się. Grupa którą dowodzi LEN niedługo wróci - powiedział Mod - poszli do południowych składów sórowców , więc wkrótce będą materiały na broń.
- Ciekawe co takiego chce powiedzieć nam Nuparu2 ? - zapytała SAN.
- Niemam bladego pojęcia.- powiedział MOD.
Wkrótce potem rozległ się łomot : oddział ARESA i Konar$kiego powrócił do bazy , a kwadrans po nich oddział Lena z materiałami. Miestety nie obyło się bez ofiar : 3 userów zgineło. Każdy z innego oddziału.
- Ciężko było - opowiadał konar$ki - próbowały nas zaskoczyć te oślizgłe węże i zamieniły Pawcio117 w kupę szlamu swoim jadem.
- Straszyn widok , mówię wam - powiedział LEN.
Nagle rozległ się alarm. To Nuparu2 wzywał wszystkich do hallu.
- Słuchajcie userzy i moderatorzy - powiedział Nuparu2 - podjołem decyzję : Jutro o świcie wyruszam do Azol-Nreub po Maskę Przywództwa.
Nie będę jednak sam. Pójdzie ze mną kilkoro z was-.
Po sali rozległ się szmer i szepty.
- W tę niebezpieczną podróz zabiorę kilku z was :
znakomitego wojownika , pomyłowego inżyniera , kogoś o potężnej mocy elementarnej , odważnego towarzysza , uzdolnionego sabotażystę i przyjaciela. - powiedział Nuparu2.
- Kim oni są ????!!!!! - powiedział tłum ??
- Oto ci którzy ze mną pójdą : Grievous , Lemonardo 114 , Ares , konar$ky , AdiMDexterm , i Mertisa - powiedział Administrator - niech wystąpią.
Wymienieni wyszli z tłumu.
- Czy pójdziecie za mną ?? -spytał Nuparu2 - TAK WODZU !!! -odpowiedzieli wybrani.
- Dobrze więc - powiedział Adim - Apokalips przejmię dowodzenie , a Zakhai będzie odpowiedzialny za żołnierzy. Musimy odnaleść Maskę Przywództwa , inaczej będziemy zgubieni. Wybrani - przygotować się do podróży a reszta wracać do obowiązków-.
- Tak jest !!!- odpowiedzieli wszyscy i rozeszli się.
Wybrani poszli do swoich pokoi : Ares do swojej kuźni ulepszając swoja broń i innych uczestników wyprawy , Griev poszedł spać , AdiM przygotowywał materiały wybuchowe , Lemo , konar$ki i Mertis zajmowali się pozostałymi przygotowaniami.
Pozostało czekanie na świt , z którym nadchodziła wielka podróż w nieznane.

Rozdział 5 : Wyprawa

Nastał świt.
AdiM , Lemonardo , Konar$ky , Mertis i Griev czekali w hangarze.
Brakowało Aresa , i Nuparu2.
- Hmmmm , Ares niema zwyczaju się spóżniać. - powiedział AdiM - pewnie coś tam wykuwa w swojej małej hucie.
- Dobra idę po niego - rzekł Konar$ki - nie ma czasu do stracenia.
Konar$ki poszedł do kuźni Aresa. Zanjdowała się ona w podziemiach twierdzy. Gdy Ares pracował nielubił gdy się mu przeszkadało więc wybrał to miejsce na swój warsztat.
Po dotarciu na miejsce konar$ki wszedł do kuźni.
Na palenisku tlił ogień , na kowadle leżał potęzny młot kowalski ; Ares ledwo skończył pracę.
- Pewnie nasz poczciwy kowal ucioł sobie dzremkę. - powiedział konar.
Poszedł do lewej części kuźni gdzie znajdowało się mieszkanko Aresa.
Wszedł do pomieszczenia i zobaczył śpiącego Mistrza Magnetyzmu.
- Muszę kuć dalej.....inni liczą na mnie - mówił przez sen Ares.
- Ej Wstawaj leniu !!! - zadarł mu się prosto w ucho.
Ares spadł z łóżka - O żesz ty kurde mać !!!!! Do szkoły ??? - zaptyał nie pewnie.
- Nie , musimy już wyruszać na wyprawę. - odparł kona$ki.
- AAAAaaaa o Jezu jak mnie boli głowa , kac mnie męcz. Mata Nui , po coś mnie obudził @#$$%^&%. - krzyknoł Ares.
- Zrobiłeś dla nas nowe weapony dziadku ?? - zapytał konarski.
- Tylko nie dziadku. Tak zrobiłem jak kazał Nuparu2. Chodź pomożesz mi je zabrać do hangaru.
Po załadowaniu broni na wózek transportowy ziomy ruszyli do hangaru.
Tam czekali pozostali uczestnicy wyprawy.
- Co tak długo ?? - powiedział Griev - Trzy Prawa już są gotowe do startu.
Trzy Prawa było statkiem powietrznym który zbudował Ares,Derion i Lemonardo 114.
Choć to tylko prototyp zdał pomyślnie testy i można było zarówno nim sprawnie walczyć i szybko manewrować.
- Musiałem wygaśić paleniska - wyjaśnił Ares - a to panowie wasze nowe zabawki - powiedział pokazując nowe bronie.
Dla Grieva mam osłony mangetyczne - pokazał Ares - Lemo podrasowałem twój blester tak że zrobi dziurkę w łebku od szpilki z dokładnością co do milimetra i dorzuciem wyrzutnię ciekłego azotu. Dla Mertisa mam nowy miecz który pochłania energię kinetyczną ( jak moc Vezona) , Konarski - dla ciebie mam zbroję wykonaną z najtwartrzego protodermis jakie tylko udało mi się znaleść. AdiM to twoja nowa uleprzona wyrzutnia rakiet MD. 1 pocisk wystarczy żeby rozwalić małą górę. A dla przywódcy mam miecz pochłaniający spamową energię i zamieniający ją w energię dobra - powiedział Ares kończąc rozdawać arsenał.
- I to wszystko wykułeś w 1 nockę ???? - zapytał Lemo oglądając nowy blaster.
- Tak , ale zużyłem prawie całą moc swoją elementarną. Ale dojdę do siebie za dzień lub 2.
- W takim razie ruszamy w drogę - rozkazał Nuparu2 - Niema czasu do stracenia.
Ekpia wsiadła na pokład. Trzy Prawa wzbił się w powietrze i poleciał na mroźną północ.
W miejsce gdzie znajdoało się Azol-Nerub.
W miejsce gdzie jest Maska Przywództwa........

Rozdział 6 : Latająca wyspa

Trzy Prawa przemierzały niebo.
Za sterami zasiadał Mertis. Kierował się na północ w kierunku pokazywanym przez mapę.
Pozostali niemogli znaleść sobie miejsca na pokładzie.
Ares wciąż odpoczywał. Jego moc elementarna jescze się nie zregenerowała. Girev grał w pinnballa , Nuparu2 coś majstrował z Lemonardem w małym warsztacie , konarski i AdiM rozmawiali ze sobą.
W pewnym momencie AdiM zagadał do Mertisa -: Ej daleko jeszcze pliocie od 7 boleści ??-.
- Siędź za sterami to się przekonasz cipaciaku !!! - odpowiedział mu Mertis.
- Ej spokój tam !! - zadarł się Nuparu2 wychodząc z warsztatu - Mertis włącz autopilota , wszyscy inni do głownego przedziału , mam coś dla was.
- Co się drzesz ? - powiedział obudzony Ares.
- Bo mam coś dla was - powiedział Administrator - Wraz z Lemonardem skonstruowaliśmy raręczne komunikatory. Dzięki nim będziemy mogli śię porozumiewać na całkiem spore odległości.
- Ej dzięki mamuś - zażartował Griev - niespóżnie się już do domu na obiad.
Nuparu2 miał już coś mu odpowiedzieć gdy nagle całym statkiem wstrząsneła eksplozja.
Konarski wyjżał przez okno. Zobaczył Całe roje Nui-Rama. wiele z nich dosiadali SPAMERZY !!! To Viper , dowódca sił powietrznych SPAMU prowadził atak na Trzy Prawa. Widocznie Repix dowiedział się od swoich informatorów o Masce Przywództwa i postanowił ją zdobyć !
- UWGA !!! - krzyknoł Nuparu2 - Lemo i ARES przystąpcie do napraw , Griev , konarski, AdiM i Ja odeprzemy atak , Mertis zostań przy sterach. - rozkazał wodź.
Spamery przystąpili do abordażu. Ares i Lemo reperowali główny silnik który ucierpiał podcza ostrzału.
Nuparu i reszta wyszli na dach statku i walczyli ze spamerami którzy mieli znaczną liczebną.
Mertis starał się zrzucać spaerów. Bitawa wrzała.
W pewnym momencie cały statek wraz z Nuparu2 i innymi zatrzymał się o coś gwałtownie jakby rozbił się o skały. i nic dziwnego bo to były skały!!!
Nuparu2 , konarski i AdiM zostaki zrzuceni ze statku. Przeleci kilkaset metrów w powietrzu i wylądowali w gałęziach drzew poczy stracili przytomność.
Pozostali w statku byli przytomni ale zdezorientowani.
Pierwszy doszedł do siebie Lemo.
- Jezzzzu !!! Co jest grane ??!! Skąd skały na niebie ??? A Griev mówił że trawka nie szkodzi. - powiedział Lemo z bólem głowy.
- Ty bonez , co się stało ?? - zaptyał Ares.
- A bo ja wiem ? - odpowiedział mu Lemo opatrując sobie rękę i potem nogę Aresa.
- Ej a Mertis to żyje ?? - zapytał Lemo.
Ares poszedł do sterowni i znalazł budzącego się Mertisa.
- Ty już nigdy nie dam ci pilotować ty krwiopijco !!! - powiedział zdenerwowany ARES.
- Ej odczep się. Nie zuważyłem tych skał - odparł Mertis.
- Słuchajcie ludzie - rzekł Ares - statek jest uszkodzony ale da się go naprawić ale musimy znaleść resztę.
Wyszli na ląd. Wyspa na której się rozbili nie pasowała do żadnej z map którą posiadali.
Lemo poszedł na ,, urwisko '' ale gdy stanoł na krawędzi - : Ej chopaki chodzcie no tu !!!! - zawołał.
Ares i Mertis poszli za nim.
To co zobaczyli , przewyższyło ici oczekiwania : ów wyspa na której się rozbili nie leżała na oceanie tylko................w powietrzu !!!!
Znajdowali się na dziwnej latajacej wyspie !!! A w dodatku zagineli ich towarzysze.
- Jak rany gorzej już być nie może - powiedział Ares.
I w tym momencie z nieba sfrunoł Toa. Z wyglądu podobny do toa Hagah alr był smulejszy i miał skrzydła podobne do gadzich , a wręku miał szeroką włócznię.
Kierował się w stronę trójki userów.
- Wykrakałeś...... - powiedział Lemo.

Rozdział 7 : Pomocna dłoń

Toa zbilżył się do Aresa , Lemo i Mertisa.
Wyciągneli broń lecz Toa nawet nie drgnoł i przemówił -: Kim jesteście i czego tu szukacie ?? Nielubimy tu obcych , a zwłaszcza tych co nic\szczą naszą wyspę - powiedział głębokim głosem Toa.
- Ej kolo my tu jesteśmy tylko przejazdem - zabrał głos Lemonardo - A tak wogóle to cośty za jeden ??.
- To moja wyspa i ja powinienem zadawać pytania , przybysze - odparł z gniewem Toa - ale powiem wam kim jestem : nazywam się Boreash , jestem Toa Wiatru Północnego , a wy to kto ?? - zapytał Toa.
- Ja jestem Lemonardo 114 , Sprzedawca Lemoniady i Moderator z Forum-Nui , a to Ares Mistrz Magnetyzmu i Mertis wampir i jeden z naszych najlepszych userów-wojowników.
- Hmmmmm..... - zamyślał się Boreash - Forum Nui mówicie. Słyszeliśmy że tam trwa od kilku lat wojna.
- Tak to prawda i wyruszyliśmy......... - odparł Ares i w ty momencie rozmowę przerwało głośne bum.
Po eksplozji za drzew wyłoniło się kilka odziałów Spambotów wspieranych przez Spamwęże i kilkoro Nui-Rama.
To były pozostałości pościgu powietrznego.
- ARgjhhhhhhh - zawarczał Boreash - sprowadziliście tu wojnę obcy !!!! Odpowiecie za to !!!!!! - krzyknoł i rzucił się w wir walki.
Trzej userzy przyglądali się walce Toa Wiatru Północnego , którt zręcznie manewrował między wrogiem i potężnie cioł włóczniąkróra zamrażała gdy chociaż musneła wroga.
Po chwili wszędzie stały zlodowaceni Spamerzy , których Boreash rozbił w gruz 1 udezeniem lodowego podmuchu.
- Ej myślicie że z nam zrobi to samo ??? - zapytał Mertis.
- Spoko wujek , zachowajmy spokój i róbmy co każe - odparł Ares.
Boreash spojżał na nich i skierował w ich stronę włócznię zamrażając im ręce.
- Teraz pójdziecie ze mną - powiedział.
- Skoro chcesz... - odparł Lemo.
Borash wzniósł się w powietrze ciągnąc za sobą 3 userów.
Tymczasem pozostali członkowie wyprawy właśnie się ockneli.
Griev właśnie rozpuszczał sobie Etopirynę , konarski złaził z dzewa na krórym wylądował , AdiM sprawdzał sprzęt a Nuparu zastanawiał się nad poszukiwaniami zaginionych towarzyszy.
- Ta wyspa ........ - powiedział - pamiętam że w Archiwach forum kiedyś o niej czytałem. Ponoć po stworzeniu świata ten kawałek lądu oderwał się od kontynentu i Wielki Duch sprawił że po dziś dzień dryfuje po niebie , a Matoranie żyjący na niej mają skrzydła do latania - zawsze myślałem że to legenda.
- No toś się pomylił - powiedział Griev - Nasz kowal , mechanik i pasożyt gdzieś się zgubili , Trzy Prawa są rozbite , a tobie zebrało się na opowieści.
- Ej odwal się ode mnie - powiedział Nuparu2 - Jakbym chciał żebyśmy się rozbili to na plaży z pięknymi Matorankami.
Zdenerwowany spojżał w górę. Przez liście przebijało się słońce.
I nagle spostrzegł dziwny obiekt. Musiał im się przyglądac przez dłuższy czas i zaczoł się poruszać. Nuparu2 postanowił podążać za nim.
- Słuchajcie , idę na rozpoznanie terenu a wy rozbijcie tu obóz i bez dyskusji WYKONAĆ - i ruszył za dziwnym obiektem.
Nuparu2 poruszał się przez dzunglę śledząc wytrawle obiekt aż dotarł na niewielką polanę.
Stanoł na jej środku i zaczoł nasłuchiwać. Dobył miecz który dostał od Aresa.
Odwrócił się : coś nadlatwało od tyłu chcąc go uderzyć.
Nuparu zrobił unik skacząc w powietrze. Napastnik chybił ale walczył dalej.
Był smukłej budowy i miał skrzydła takie jak orzeł. Sykował się do następnej szarzy.
Nuparu2 skumulował energie w mieczu i udzrzył w buławę napastnika.
Ale buława wroga zaczeła zakłócać energię miecza. Nuparu odskoczył i udzrzył jeszcze raz. Trafił w rękę wroga.
Wróg wzbił się w powietrze i uderzył z powietrza trąbą powietrzną niszcząc dzrwo , ale nuparu odbił się od skał i wskoczył na napastnika powalając go na ziemię. Zwyciężył.
Obrócił wroga twarzą. Wróg okazał się kobietą.
- Ej wygrałeś. Mógłbyś zejść ze mnie ??? - zapytała.
- Oki - odparł Nuparu2.
- Dzielnie walczysz Matoraninie - powiedziała postać -Jestem Shaiera Toa Wiatru Południowego. Co cię sprowadziło na naszą wyspę.
Nuparu w głębi czuł coś dziwnego. Piękna Shaiera mówiła dziwnym spokojnym głosem.
- Słuchaj wylądowaliśmy tu przypadkowo. Ja i moi towarzysze poszukujemy naszych 3 zaginionych kompanów. Nie chcemy walczyć.
- Rozumiem - powiedziała - zwołaj swoich towarzyszy i chodźcie ze mną , zaprowadzę was do mojej wioski. Pomogę wam.
Nuparu2 zaprowadził ją do obozowiska towarzyszy i opowiedział im całą historię.
- Wiecie już wszystko a teraz chodzcie - rzekła Shaiera.
- No niewiem - powiedział Griev do Nuparu2 - Ja tam jej nie ufam i ..... Ej stary !!!
- Co ??!! - rzekł Nuparu2.
- Chyba się w niej nie zabujałeś co ??- spytał Griev.
- Nie , nie co ty - odpowiedział mu Nuparu2.
Nasi userzy poszli za tajemiczą Shaierą do jej wioski.

Rozdział 8 : Nieporozumnienie

Nuparu2 prowadził swoich towarzyszy za Shaierą.
- Ej skrzydlata lasko - powiedział Grievous - daleko jeszcze do wioski ?
- Idź za mną czteroręki złomie to się dowiesz - odparła Shaiera.
Szli dalej przez dzicz. Drzewa byłp potężne i miały szerokie rozgałęzione gałęzie. Nagle spostrzegli wśród drzew postać ślizgającą się po gałęziach z niewykłą gracją.
- Co to Tarzan jakiś czy co ??? - zapytał AdiM.
Konarski wyciągnoł broń.
- Ej Ibisz spokojnie - powiedziała Shaiera - to przyjaciel.
Po chwili przed Nuparu2 pojawiła się Toa. Zeskoczył z drzewa.
Był zielono-srebrny , muskularniejszy od Shaiery a skrzydła miał mniejsze do niej ale szersze. Wydawał się nieposiadać żadnej broni. Lecz gdy podszedł do niego Nuparu2 odskoczył w tył przyją pozę do ataku.
I nagle na jego przedramieniach pojawiły się glewie ( broń o trzech ostrzach , każde ostrze jest skierowane w inny kierunek. Służy do miotania i walki wręcz) i zaczeły się odracać. Nuparu2 dobył miecz.
- Stać !!!! - krzykneła Shaiera - ZEFIR ! NUPARU2 PRZESTANCIE !!!!!
Toa schował ostrza , a Nuparu miecz.
- Wybaczcie moje zachowanie - powiedział Toa - Jestem Zefir , Toa Wiatru Zachodniego i opiekun lasów. Widzę że moja siostra ma nowych przyjaciół.
- Zefir , oni rozbili się na naszej wyspie. Ich przyjaciele zgubili się , trzeba im pomóc.
- Dobra, zawsze wiedziałem że masz za dobre serce. Ale Avo i Turaga nie będą zadowoleni.
- Biorę to na siebie - zabrał głos nuparu2 - to ja odpowiadam za ten wypadek i ja dowodzę moimi ludźmi.
- Dobrze więc. Ja powiadomię wioskę. Idzcie za Shaierą. - powieział Zefir poczym zniknoł w gąszczu.
Grupa szła dalej. W końcu doszli do wioski. Przypominała rochę połączenie architektury Po-Koro i Le-Koro.
Wszędzie stali i pracowali Matoranie. Ale mieli skrzydła do latania.
Dziwnie patrzyli na Nuparu2, Konarskiego , AdiMa i Grieva.
Shaiera zaprowadziła ich do dużego budynku.
W środku stało 9 foteli. Największy zajmował mały Turaga. Po jego prawej stroni siedział muskularny Toa. Jego zbroja była srebrno-biała, a w rękach spoczywał potężny młot. Jego skrzydła były śnieżno białe.
Po lewej stonie Turagi siedział inny Toa. Był brązowy. Jego prawa ręka była owinięta łańuchem zakończonym hakiem , a lewa ręka była zapoatrzona w ostre przury. Miał skrzydła nietoperza.
- Witajcie przybysze - powiedział Turaga - Jestem Xorn , wódz tej wyspy.
A ten biały to Avo Toa Burzy , a brązowy to Lotos Toa Wiatru Wschodniego.
- Witaj Turago - powiedział Nuparu2 - Jestem Nuparu2 pzywódca wyspy Forum Nui. A to Grievous , konarski , i AdiMDexterm. Zostaliśmy zaatakowani przez Spamerów. Repix ich wódz atakuje naszą wyspę.
Ja i moi ludzie wyruszyliśmy po Maskę Przywództwa , ale zaatakowali nas i musieliśmy awaryjnie lądować na wyspie.
- Maska Przywództwa ???!!! - powieszał Lotos - Przecież to zykła bajeczka !!!
- Cicho Lotosie !!!! - powiedział Avo głosem spokojnym lecz władczym - wyczułem że ten maluch mówi prawdę. Dlatego im pomożemy.
- NIE JESTEM TEGO PEWIEN - powiedział Toa wchodzący do środka.
To był Boreash prowadzący Aresa , Lema i Mertisa skutych lodem.
- Oni są odpowiedzialni za atak spamu!!!! Sprowadzili tu wojnę , na naszą wyspę !!! - darł się Boreash.
- To moi ludzie , uwolnij ich natychmiast !!! - krzyknoł Nuparu2.
- DOŚĆ TEGO - krzyknoł Avo - Boreashu puść ich natychmiast. Oni są niewinni.
- NIE !- krzyknoł Boreash.
- Ja i Shaiera wierzymy im - powiedział Zefir - mają dobre serca.
Avo wstał. Podniósł swój młot i cisnoł błyskawicą w kajdany więźniów niszcząc je.
- Ej dzięx kolo - Powiedział ARES - już odmrożeń dostałem.
Boreash powiedział - Nie ufam im. Zobaczysz Avo jeszcze pożałujesz że przyjołeś ich pod swój dach. Zapamiętaj moje słowa - poczym odleciał.
- Wybaczcie Boreashowi - powiedział Zefir -to wojownik i nie ufa obcym.
Ale dobty z niego towrzysz i druch.
Usrzy dostali jeść i pić. Opatrzono ich rany i przyniesiono sprzęt z Trzech Praw.
- Zostacie tu aż będziecie gotowi do drogi - powiedział Turaga.
- Dziękuję Turago - powiedział Nuparu2 - za wszystko.
- Jeszcze mi nie dziękuj - zaśmiał się Turaga - będziesz miał jeszce ku temu okazje.
Nuparu2 poszedł do kwatery gdzie byli inni usrzy. Spali.
Wkrótce nuparu2 pogrązył się we śnie myśląc o niepewnej przyszłości swojej i innych. Wiele myślał też o pięknej Shaierze.......

Rozdział 9 : Powietrzna bitwa

Nuparu2 obudził się. W ich kwaterze był Griev który spał.
Admonistrator wyszedł na zwenątrz.
Lemonardo , Lotos i Ares naprawiali Trzy Prawa.
- Dobra brązowy - powiedział Ares - podaj teraz spawarkę. Muszę załatać tę dziurę.
Dalej Avo i Mertis rozmawiali. Niebyło nigdzie Zefira i konarskiego.
Nuparu2 poszedł do domku TURAGI.
- Witaj młody wodzu. -powiedział Xorn - wejdź.
- Turago.... - powiedział Nuparu2 - Czy możecie wskazać nam kierunek do Azol-Nerub ?
- Hmmm... Sam nie wiem gdzie leży ta kraina. Pewnie gdzieś na północy.
- A jeśli wolno spytać : Dlaczego ten niebieski Toa uwięził moich ludzi ?
Przecież nawet nie walczyli z nim.
- AAAAaa mówisz o Boreashu. Wybacz mu. Ma duszę wojownika i całe życie walczył w obronie tej wyspy. Może jest nieufny i łatwo wpada w złość ale jest dobrym toważyszem. Avo jego pierwszego obdarzył mocą Toa - powiedział Xorn.
- Obdarzył ??- zapytał Nuparu2.
- Tak. Widzisz Avo był 1 Toa tej wyspy. Długi czas nas bronił. Ale w końcu zrozumiał że sam nie da rady walczyć. Daltego wybrał Boreasha , Shaierę , Zefira i Lotosa do swojej drużyny. Powierzył im cząstkę swojej mocy i tak stali się Toa. Moc Avo spadła , ale i tak jest najpotężniejszym Toa na wyspie - powiedział Turaga.
Nuparu2 miał już coś odpowiedzieć gdy nagle do budynku wpadł matoranin.
- Turago !!!! - Atakują nas !!! - wszędzie są dziwne machiny i stwory.
Dowodzi nimi ktoś kto nazywa siebie Żmiją.
- VIPER !!!! - krzyknoł Nuparu2 - Ten $%^$%^ zawsze był utrapieniem.
Nie martw się Turago , pomożemy wam - i wybiegł z namiotu.
Na dworze , na niebie roiło się do Nui-Rama. Na ziemi Spamboty strzelały do matoran.
Zefir , Lotos i Avo walczyli. Ares i inni usrzy równierz włączyli się do walki.
Nuparu dobył miecza i przecoł maszynę na pół. Avo wzywał pioruny.
Nadleciał równierz Boreash i Shaiera. Uderzyli na Spamwęże.
Konarski bawił się w snajpera i osłaniał innych.
- Sprowadziliście tu wojnę - krzyknoł Boresah do Nuparu2 - jak zoprawimy sią z tymi gadami , wykończę was!!!!!
I w tym momęcie runoł na ziemię. Został strącony ogonem. Ogonem Vipera. Górna połowa ciała była muskularna i potężna , a dolna była ogonem węża.
- Głupcy - zasyczał Viper - Mój pan REPIX , chce Maski Przywództwa !!! - Zaniczymy was , a wasze ciała pożremy !!!! - ryknoł.
- Po moim trupie , jadowity gadzie !!! - powiedział Boreash i strzelił strumieniem lodu w napastniak , który odbił atak.
Viper szykował się do zmiażdzenia Boreasha , ale w ostatniej chwili Toa Wiatru Północnego uratował konarski.
- Ej uważaj na przyszłość. Spam to trudny wróg - powiedział do Boreasha i zostawił go w bezpiecznym miejcsu.
Bitwa trwała nadal. Avo i Shaiera zadawali poężne ciost swiomi oskardami.
- Na potęgę mej maski - zawołał Zefir - wzywam Apoklaips-e na naszych wrogów.
Otworył się nad nim portal i z niego wyskoczył................. APOKALIPS !!!!!
- Co ja tu robię..... O KUR.... - powiedział i aktywował swe harpuny i rzucił się w wir walki.
Sapmerzy go otoczyli ale się nie poddawał. Nuparu2 i Mertis próbowali się do niego przebić ale Spamboty były wszędzie.
Viper rzucił się na Apokala , wyrywając mu 1 z harpunów i łamiąć go w rękach. Potem to samo zrobił z 2 harpunem.
- Oj chyba zepsułem cu zabaweczkę - zaszydził Viper.
- Ty przeklęty wężu - wrzasnoł Apokal i rzucił się na węża.
Ares i Lotos walczyli ze spamwężami. Ares dostrzegł Apoklaa w opałach.
Uniusł się w powietrze wycelował w Vipera - MAGNETIC STORM - i wystrzelił w spamera potężną wiązką energii , załatwiaąć pozostałe spamboty i Vipera , poczym spadł wyczerpany atakiem na ziemię.
W piwietrzu złapał go Avo i zabrał w bezpieczne miejsce.
- To jescze nie koniec !!!!! - krzyknoł Viper - Jeszcze się spotkamy !!!!
- Będziemy przygotowani - powiedział Nuparu2.
Po bitwie opatrzono rannych.
Apo podszedł do Nuparu który opowiedział mu całą historię.
Apo następnie poszedł do ARESA.
- Cześć ziom. Słuchaj naprawisz moje harpuny ?? - zapytał.
- Jasne stary, chodź naprawię je. -odparł ARES.
Po naprawie exo-harpunów Turaga zwołał zebranie.
- Przyjaciele , pomogliście nam więc i my pomożemy wam. Damy wam jedzene i wodę na tę podróż.
- Ja......-powiedział Boreash - ja chciałem was przeprosić. Uratowaliście mi życie. Dziękuję wam. Wybaczcie mi że byłem dlw was wrogiem.
- Dobra przeprosiny przyjęte. -powiedział Griev.
Później odbyła się stya uczta.
Nuparu2 wyszedł na zewnątrz. Była tam też Shaiera.
- Shaiero.....- powiedział Nuparu2 - wiesz chciałem ci coś powiedzieć.
- Tak Nuparu2 ?? -spytała Shaiera.
- Bo wiesz .... od tamtego spotkania w dzungli dużo myślałem o tobie.
Bo widzisz ja.....ja cię ....ja cię lubię. Bardzo lubię.
Shaiera cicho zaśmiała się.
- Ja też do razu cię polubiłam mały Matoraninie. Masz wielkie i dobre serce.
- Żal będzie mi ciebie opuszczać. - powiedział Mod.
- Masz tu coś - powiedziała Shaiera wręczając mu mały medalion - to pamiątka. Zawsze przynosił mi szczęście. Teraz ty go noś.
- Dziękuję - powiedział Nuparu2.
Nuparu i Shaiera siedzieli ze sobą przez całą noc.
W końcu pocałowali się.
Ale rozstanie było nie uniknione........

Rozdział 10 : Utrata towarzysza

Nuparu2 i jego załoga szykowali się do opuszczenia do opuszczenia wyspy.
Toa Wiatrów żegnali ich.
- Żegnajcie przyjaciele - powiedział Avo - Mam nadzieję że jeszcze się spotkamy.
- Mam nadzieję Avo - odparł Ares - jest tu znakomity rodzaj skał cynowych.
Nuparu2 i Shaiera obdarzyli się pocałunkiem , pozym nuparu odszedł na statek.
Trzy prawa wzbiły się w powietrze i odleciały w kierunku północnym.
Na pokładzie Lemo pilotował , a pozostali odpoczywali.
Ares siedział zamyślony. Wydawał się niespokojny i zdenerwowany.
Po kilku godzinach lotu zobaczyli ziemie pokryte śniegiem.
Wreszcie dotarli do celu : to było Azol-Nerub.
Lecz Za nimi lecał inny statek. był większy od 3 Praw.
Złapał ich w wiązkę i zaciągnł do ładowni.
- Ej co robimy - zapytał AdiM.
- Jak to co ?? -odpowiedział Grievous - Zapi*****ć ich wszystkich !!
Po chwili rozległ się łomot. Do środka wtargneli wzbrojeni Spamerzy.
- Przesukać staket. Muszą gdzieś tu.....- iprzecioł go miedz Grievousa.
- ATAK !!!! - wrzasnoł Apokal i reszta wygiegła do ładowni.
Wszędzie było pełno Spamerów. Userzy walczyli. Była straszna rzeź.
Nagle spamerzy przerwali natarcie i otoczyli userów.
Pośród spamerów pojawił się Repix.
- Witam was w moim statku -zaszydził - wkrótce dołączycie do mojej załogi.
- Prędzej zagnę niż dam zamienić moich ludzi w spamerów - powiedział Nuparu2.
- TY !!! - wkurzył się Repix - Już zbyt długo wchodziłeś mi w drogę !!!
Czas abym przybrał swój prawdziwy krztałt -powiedział Repix poczym otoczył się słupem energii.
Userzy zauważyli potężną sylwetkę wyłaniającą się ze słupa.
Była potężna i silna. Posiadał wielkie skrzydła.
Wszyscy oniemieli.
- Re...re....Repix ???- zapytał konarski.
- We własnej osobie - zaśmiał się Władca Spamu.
Griev niewytrzymał i rzucił się na Repixa , ale ten walnoł go i Griev wbił się w ścianę.
- Wielki mi MOD - powiedział Repix.
Nuparu2 i inni usrezy rzucili się na Repixa ale , nawet nie mogli go drannąc.
Ares widząc jedną nadzieję na pokonanie spamera powiedział do Nuparu2 - słucha musicie stąd uciekać. wysadzę statek impulsem magnetycznym.
- Nie. Nie dam ci zginąć - powiedział Nuparu2.
- Słuchaj to jedyny sposób. Wysadzę ten wrak a wy stąd znikajcie - powiedział Ares zdejmując maskę i dając ją nuparu2 - zaabsobowałem maximum energii i wystarczy jej do wysadzenia statku. WIEJCIE STĄD JUŻ !!!!!
- Nie zapomnimy o tobie ARES - powiedział nuparu2 poczym zebrał pozostałych.
Apokal pierwszy dotarł do statku i uruchomił go. Lemo osłaniał tyły.
3 Prawa wyleciały.
Konarski patrzył jak ares otacza się polem energi.
Nastąpił potężny huk. staket spamerów wyleciał w powietrze , ale ze pwena część staktu ocalała.
Na 3 Prawach każdy był zdołowany. Ich przyjaciel poświęcił się aby oni mogli uciec. Każdy obejżał broń którą dostał od Aresa.
- Będziemy za tobą tęskinć Ares - powiedział Apo oglądając sen harpuny
które Ares pomógł mu naprawić.
Nuparu2 patrzył na maskę Aresa.
- Nie martwcie się - powiedział Nuparu2 - Wygramy tę wojnę dla Aresa.
- DLA ARESA !!! - krzyknali wszyscy.
W głębi duszy nuparu2 wiedział że Ares ciągle jest z nimi.
Jego maska przybrała kolor szary , a kolce na niej stały się niebieskie.
Jednak Nuparu2 nie wiedział co to może oznaczać........


ROZDZIAŁ 11 : Dzikie ziemie

3 Prawa zbliżały się do ośnieżonych pustkowi.
Konarski cały czas był przygnębiony. Nuparu2 jemu powierzył maskę Aresa. Wiedział że Ares był dla konarskiego jak starszy brat.
- Dobra jesteśmy na miejscu - powiedział Mertis - pozostajw wyruszyć po maskę.
Userzy wyszli ze statku. Aragog zamaskował go śniegiem.
- Słuchajcie , wedle tych wskazówek muśimy iść w kierunku teg pasma gór - powiedzał Nuparu2 - Musimy znaleść jaskinię i przejść podziemny labirynt , w którym jest ukryta Kanohi Durotar.
- Więc na co czekamy - spytał Griev - Repix zapewne przeżył eksplozję i też szuka tej maski. Ruszjamy.
Grupa szła przez ośnierzone lasy. Szli tak cały dzień.
W końcu nuparu2 zarządził rozbicie obozu.
Konarski pierwszy staną na warcie. Jednak po 3 godz. zasnoł.
Śniło mu się że stoi w pustej przestrzeni. Naagle ujżał maskę Aresa.
Zbliżył się do niej.
Maska powiedzała mu : Musisz odnaleść zapomniane części.....proszę cię...nie zawiedź mnie......breaciszku...... - i konarski obudził się.
Wiedzał że Ares liczy na jego pomoc.
Następnego dnia userzy ponownie ruszyli w drogę.
Udał im się odnaleść wejście do Azol Nerub !!!
- Wreszczie !!!- krzyknoł Apokal.
- hmmmm... Coś tu cicho....za chicho......
Gdy tylko wypowiedział te słowa coś wyłoniło się zza drzew łamiąc je jak zapałki.
Miał zamiast rąk potężne kleszcze i był ogromny. To był MORDHAK !!!!
- AAaaa. Wreszczie was znalazłem. Mój pan REPIX kazał mi was pojmać , a jakbyście robili trudności - zabić was.
- GOŃ SIĘ LESZCZU !!!!- powiedział Griev i rzucił się do walki.
ZA jego przykładem poszli inni userzy.
Apokal miotał harpunami , Mertis wysysał życię ze spamerów Mordy.
Konar walczył z jegnym spamerem.
Nagle potknoł się w wpadł we wrota jaskini. Na nieszczęście wleciał do ciemnej jamy. Wylądował na skalnej półce i stracił przytomność.
Gdy się obudził zobaczył wejśce do jaskini znajdującej się przednim.
Maska Aresa zaczeła dziwnie świecić. Postanowił wejść do środka.
Wnętrze jaskini przypominało labolatorium skrzyżowane z wysypiskiem śmieci.
- hmmmm...zapomniane części...to miejsce miałem odnaleść... - powiedział konarski patrząc na części - Sprubuję odbudować ciało Aresa !! On nie zostawił by mnie w potrzebie.
Konarski wzioł się do pracy. Zanalzł potrzebne mu czści ciała .
Złożył je w całość. Kolor pancerza był biały , a kończyny niebieskie.
- Mam nadzieję że dobrze zrobiłem... - powiedział konar umieszczając maskę na twarzy ciała.
Ciało zaczeło się świecić. Uniosło się do góry a potem spadło jak wór węgla. Nadal było bez życia.
konarski spóścił głowę i uronił łzę na ciało.
- Wybacz Ares....zawiodłem cię.....
- Ej konarski !!!! Jesteś tam ?? - zadarł się ktoś.
To był głos nuparu2.
Nuparu wszedł do jaskini. Zobaczył konarskiego nad ciałem.
- Co tu robisz ? Odbudowujesz Aresa ??- spytał.
- Tak ... ale bez skutku... A gdzie reszta ??
- Porwani !!! Morda wezwał Vipera i pojmali naszych . Tylko ja zdołałem jakoś się wyrawć ale ścigają mnie i ..... Onie już tu są !!!
Do środka groty weszli spamerzy. Cały regiment.
- Brać ich !!! Rąbać !! Nie żałować - rozkazał dowódca Spamerów.
Rozgożała walka. Nuparu2 i konarski walczyli z całych sił. postanowili wykonaś łączny atak.
Razem wystrzelili pronień w spamerów. Jednak ci uchylili się i promień trafił w ciało Aresa.
- Nieeeeeeeeeeeeeeeeee - krzyknoł konarski.
Myślał że zniszczył ciało , jednak się mylił. Ciało znikneło. walka ustała.
Spamerzy co chwila padali martwi. Mieli potężne rany , jakby rozszarpane pazurami.
Nuparu2 i konarski stali jak wryci. Przed nimi stał Toa. Miał fioletowe barwy i potężne szpony. Spojżał na userów i zmienił kolor.
Tym Toa był......ARES
- Ares ... to naprawdę ty ?? -spytał konarski.
- Tak. Wróciłem do was , tymrazem na dobre. To dzięki twojemu ogniowi i mocy miecza Nuparu2 zdołaliście tchąć moją duszę znajdującą się w mojej masce w moje nowe ciało. Dokryłem też moje drugie imię.
Brzmi ono ULTRA MAGNUS. Ale możecie dalej nazywać mnie Aresem.
Lubię to imię.
- Dobrze później pogadamy !! Porwali naszą załogę i chca zamienić ich w spamerów. Apokla ma być pierwszy do przemiany !!
- Zatem ruszajmy ich ratować !!! - powiedzaił Ares i trójka ruszyła w kierunku wyjścia.
Nie było czasu do stracenia !! Życie ich towarzyszy było zagrożone!
Ares powrócił i dzięki jego nowej , nie odkrytej jeszcze mocy mieli szanse uratować swoich przyjaciół.........

Rozdział 12 : Przemiana

Nuparu2 , Ares i konarski ciągle biegli. nie było czasu do stracenia.
Ich przyjaciele byli w straszliwym niebezpieczeństwie.
- Czekajcie - powiedział Ares - znam lepszy sposóbaby dotrzeć na czas do nazych zgredów ! Chwyćcie mnie za ręce.
Nuparu2 i konar zrobili to. Ares przyjoł postać ducha i poruszał się dwukrotnie szybciej i jego twoarzysze też.

Tymczasem w obozie Spamerów Apo , Lemo , Griev , Mertis i AdiM byli uwięzieni w kokonach. W pewnej chwili podszedł do nich Repix.
Spojżał na Apokala i chwycił do za gardło poczym uniusł w górę wyciągając go z kokonu.
- Ty pójdziesz pierwszy. co prawdz ty mnie pierwszy nie zbanowałeś ale i tak nigdy cię nie lubiłem.
- Ej Repix !! Kiedyś oststnio mył zęby ? Wali ci z japy jak z zasyfionego kibla. - powiedział Apokal.
Repix uderzył go w twarz. Następinie zaniósł go na kamienny ołtarz.
Żołnierze Repixa skuli Apokala.
- EXO STORM !!!! - krzyknoł Apokal przywołując fale exo.
Jednak nie rozbiły one kajdan którymi był przykłuty do ołtarza.
- Mistrzu moc nie działa !!! - pomyślał Apo.
Repix wyciągnoł nad nim ręce. Następnie zaczoł wpompowywać energię spamu do ciała Apokalipsa.
Apo krzyczał z bólu. Prawa połowa ciała zaczeła się zmieniać.
Robiła się szaro-zółta.
- Jescze chwila i stanieszz się Spamerem - powiedział Repix.
- WOLĘ RACZEJ ZGINĄĆ !!!! - krzyknoł Apo.
- Skoro tego chcesz ...... - odparł repix.
Nale zza drzew wyskoczyły 3 postacie.
To był Nuparu2 Ares i konar.
- ARES !!! Ty ratuj Apokala , konar uwolnij pozostałych. Repixa biorę na siebie.
Ares przeszedł w tryb ducha i biegł aby ratować towarzysza.
Konarski uwolnił resztę userów i zaczeli rzeź spamerów.
Nuparu2 walczył z Repixem.
Repix prubował go zmiażdzyć rękoma. Nuparu2 robił zręczne uniki.
Nuparu wystrzelił z miecza energię . Trafił przeciwnika w dłoń.
Repix awył z bólu , poczym wzniósł się w powietrze i próbował zmiażdzyć Nupara2.
Ares tymczasem wybił straże przy ołtarzu. Widział że APokal umiera.
- .....Oooo. Ares....zmieniłeś sobie kolorki świrusie....... - powiedział Apo.
- Długo by opowiadać . Opowiem ci później jak stąd już pryśniemy!
Ares wzioł na ręce Apokala. Nuparu2 widząc że Apo jest już bezpieczny rozkazał userom się wycofać do statku.
Repix nie wysłał pogoni za nimi.
Po dotarciu do statku Ares powiedział do reszty userów:
- Źle z Apokalem. Spam go zżera żywcem. Jest szansa na uratowanie go.
Lemo. Będziesz mi potrzebny.
- Idę . Nie możemy stracić naszego MODa.
Ares i Lemo poszli do komory medycznej. Tam próbowali ocalić przyjaciela.
Mijały godziny.
Każdy milczał. W końcu ze statku wyszedł Ares.
- I co ? Udało się wam ocalić Apokala ?? -powiedział Mertis .
- Niestety , nie udało nam sięodtworzyć jego pancerza.
I w tym momencie ze statku wyszedł .......Apokalips !!!
Jego prawa połowa ciała był innego koloru. Takiego zamego jak podczas transformacji.
- co jest ludziska ? - zapytał Apokal - Nigdy nie widzieliście MODa ?
- CO się stało z twoim ciałem - zapytał Griev.
- Ares zdołał impulsem magnetycznym unieszkodliwić wirusa. Ale połowa ciała była strasznie zniszczona więc trzeba było ją amputować i Ares użył
bio-nano technologii do odtworzenia mojego ciała. I zamontował mi parę nowych zabawek. Teraz prawa połowa ciała może zmieniać krztałt wedle mojej woli. - skończył opowiadać Apo.
- Dobra , nie mów im wszystkiego. - powiedział Ares - zobaczą to gdy przyjdzie się nam zmierzyć z Repixem.
Po tym męczoncym dniu wszycy poszli spać aby z samego rana wyruszyć z powrotem do podziemi po Maskę Przywództwa.....

Rozdział 13 : Niebezpieczne Podziemia

Ekpia z nadejściem świtu ukryła statek i ruszyła do podziemi.
Grupę prowadził nuparu2 i konarski i Aragog. W środku kolumny szli AdiM , Lemo Apokalips. Ares , Griev i Mertis ubezpieczali tyły.
Drużyna z każdą chwilą coraz głębiej szli w głąg ziemi,
Wkońcu doszli do zorwidlenia dróg.
- I co teraz - zapytał Aragog.
- Proponuję się rozdzielić - powiedział Mertis.
- Nie - odparł N2 - Nieznamy tych labiryntów i można się tutaj zgubić.
Userzy wybrali drogę w prawo.
Weszli w duży i szeroki korytarz. Ściany zdobiły wizerunki kamiennych gargulców.
Wszędzie leżały ciała. Zaszuszone , wyschnięte a wszystkie martwe.
- Urocza okolica - powiedział Konarski
Jednak każdy czuł że coś jest nie tak.
Apokal umieszczał w swoim ramieniu magazynek od Aresa.
Nagla Griev aktywował swoje miecze. Chwile potym ze ścian zaczeły wyłazić olbrzymie robale-skorpiony , a z sklepienia sfruwały olbrzymie nietoperze.
- Tryb Gatlinga !!!! - krzyknoł Apo. Jego prawa ręka zamieniła się w karabin gatlinga. Otworzył ogień do nietoperzy. Strzelał nie nabojami ale krótkomi strzałkami-exo.
Konarski wysiongnoł miecz , aktywując tryb bicza.
Ares przyjoł postać ducha i zaczoł z gracją Wolverine'a szatkować paskudy.
Ale potworów było coraw więcej.
- Wszyscy do tej jaskini po lewej !!! - rozkazał N2.
Drużyna uciekał do jaskini i zabarykadowała się.
Ares i Adim podpierali dzwi.
- Długo już nie wytrzymają - Powiedział N2.
- Grrraaauuu !!!! - ryknoł konarski - Wpuścicie ich !!!! Jest jeszcze 1 Ogniowładny który jeszcze dycha !!!
Lemo przeładował blaster. Apo załadoał do ramienia następny magazybnek.
Nagle dzwi zostały wyłamane. Pojawiły się hordy skorpinnów.
Każdy walczył. Userzy bronili się dzielnie.
Rozległ się potężny łomot. Do wnętrza sali wpadł potęzny Troll. Miał w ręku młot , a na szyji łańcuch.
Apo strzelił z gatlinga w ramię potwora , który póścił młot.
Konarski biczem smagał monstrom po plecach.
Troll zaczoł wywijać łańcuchem. Apo zręcznie unikał ataków. Troll owinoł łańcuchem wokół kolumny. Apo skoczył na łańcuch i z łańcucha na głowę trolla. Wimierzył z gatlinga w kark bestii i strzelił pojedyńczym pociskiem w kark. Dzieła dokończył konar strzelając kulą ognia w pysk trolla.
Po chwili drużyna wybiegła z jaskini ścigana przez skorpiony.
Została jednak otoczona na środku sali.
Każdy gotował się do walik.
Nagle skorpiony się pochowały jakby czymś wystraszone.
Z oddali widać było czerowny blask.
- Co to za nowe diabelstwo ? - zapytał Aragog.
- Azmodan - odparł Ares - Demon z piekielnych odchłani. Z takim przeciwnikiem nie możemy tutaj walczyć. Biegiem !!!
Ekipa ruszyła w najbliższe dzwi. Znajdowały się tam schody. Griev o mały włos nie spadł !
Userzy pokonywali schody. Ześcian rozpoczoł sie ostrzał. To skorpiony strzelały żądłami.
Apo i Lemo strzelali do nich.
W końcu udało im się zejść ze schodów.
Lecz dogonił ich Azmodan.
Był to potęzyn demon. Wyglądał jak olbrzymi goryl , pokryty ogniem , miał skrzydła i potężńe szpony.
Drużyna otwarła ognień w jego stronę , ale zdołali go tylko odeprzeć.
N2 poprowadził ich w stronę skannego mostu.
Przeszedł przez most ostatni. Azmodan już gotował sie go zabić.
Ale N2 wbił miecz w kamienie pod stopami demona , który runoł w dół.
Zdołał chwycić jednak N2. Widząc to Ares rzucił się w dół w trybie ducha.
Odcioł szponami dłoń demona i wyrwał z niej N2 poczym odbijając się od ścian wrócił do userów.
Brygada uciekła z rannym wodzem w kierunku dolnych schodów....................

ROZDZIAŁ 14 : Bracia broni

Drużyna posuwała się dalej.
N2 był solidnie poparzony.
Griev prowdził grupę.
Ares wyczuwał w pobliżu negatywną energię. Coś złego wisiało w powietrzu.
Do kilku godzinach trudnego marszu postaniwili rozbic obozowisko.
AdiM i Lemo sprzeczali sie co jest lepsze do kanapek : MD czy lemoniada.
Ares naprawiał broń uszkodzoną w walce z Azmodanem.
Konarski i Apokal stali na warcie. Mertis przygotowywał strawę.
- Wyczuwam tu obecnośc SPAMu. wszędzie poznam ten smród - powiedział Apokal.
- A może poprostu nie umyłeś dziś nóg - zapytał konarski.
- JA CIE $#%#$&%$ - Krzyknoł Apo i zaczoł goni konara.
- SPOKÓJ WE WSI - krzyknoł Grievous i przyłączył się do pościgu.
Ares skończył reperowac broń.
Nagle rozległ się potężne łomotanie. Wszyscy się poderwali.
Dzwięki były coraz bliżej.
Apokla uaktywnił tryb bazooki , Konarski dobył miecz.
Podłoga zaczeła sie trząśc. Wszyscy ooskoczyli. Z podłogi wyłonił się potężny świder. To był pojazd kopiący.
Gdy wynurzył siecałkowicie wszystko było jasne. To byli Spamerzy.
- No nie jakby było mało katastrof jak na jeden dzień - p\westchnoł Mertis.
Cały regiment Spamerów ruszył na usreów , jednak ci odepchneli ich swoimi mocami elementarnymi.
Wkrótce na polu bitwy zjawił się sam REPIX. Zaczoł on walkę z Grievem.
Zwinny jak visorak Griev unikał ataków Repixa. Jednak w kóńcu obrewał w karczycho.
Repix wzbił się w powietrze , czegoś wypatrywał.
Ares odrzucał Spamerów potęznymi falami magnetycznymi. Nagle Repis zrzucił na niego olbrzymi kontener.
Rozległ się krzyk Aresa. Kontener był ze sztycznego tworzywa wiec moc magnetyczna była nieskuteczna.
- ARES !! - krzyknoł konarski i ruszył aby oswobodzic ziomka.
Wycinał Spamerów jak krzaczory. Inni poszli w jego ślady.
Gdy Konar zbliżył się do kontenera , tego rozerwało coś od środka.
Ich oczom ukazał się straszny widok.
Ares miał na plecach kilka macek. Były organiczne. Na karku miał dośc spore dziwne urządzenie. Miał obłed w oczach.
- He he he hehe....- zaśmiał się cicho REPIX - Teraz wreszczie przejołem kontrolę nad wasym wielkim zbrojomasteram. teraz wykorzystam jego wiedze do zdobycia Maski i zniszczenia FROMU NUI !!!
- TY #$%#$ ! Ja ci dam ! ARES ocalił mi życie , i nie pozwolę żebyś zrobił sobie z niego niewolnika - wrzasnoł APO poczym ruszył do ataku.
Ale Ares kontrolowany przez REPIXA , zaatakował Apokala. chwycił go mackami i cisnoł nim w ścianę.
- Puśc go ! Ma mi naprawic lajtsabery !! - powiedział Griev.
Zaczoł walkę z Aresem. Obcioł mu kilka macek , ale po chwili z powrotem odrosły.
- Niedobrze - powiedział Griev - że też musi się regenerowac.....-
Konarski patrzył jak Ares atakuje pozostałych userów.
Nagle wpadł mu do głowy pomysł.
- N2 zajmijcie czymś Repixa i Aresa. Wiem co robię !!! - powiedział do Nuparu2.
Mertis strzelał w Aresa pociskami.
Apo pruł długimi seriami z gatlinga w stronę Repixa.
- Powiedz AAAaa PASKUDO !!!- krzyczał.
Konarski zaszedł aresa od tyłu , poczym wskoczył mu na plecy.
Dostawał solidne baty od macek.
Wyciągnoł szytlet z zbroi.
- Wybacz przyjacielu - powiedział po czym wbił z całej siły sztylet w urządzenie na karku Aresa.
ares zawył z bólu. Zrzucił Konarskiego z karku.
Zaczoł wrzeszczec i wyginac sie. Macki zaczeły się rozsypywac.
- NIEEEEEEE!!!!! - krzykknoł REPIX - Zapłaci cie za to !!! całe 10 minut układałem ten plan !!!! JA WAS JESZCZE ZAŁATWIĘ !!!! - poczym zwiał jak tchórz do pojazdu poczym uciekł.
Ares leżał nie przytomny , ale był już sobą. Miał kilka ran i kawałki ostrza sztyletu konara w karku.
- Wybacz mi bracie...to był jedyny sposób - powiesział z żalem konarski.
- Wiem....nie martw się....przeżyję - powiedział cicho Ares - A teraz opatrzcei mnie zanim się wykrwawię a potem dajcie mi MD bo łeb mnie nawala.
Pozostali opatrzyli Aresa. to była cięzka walka.
Ale najgorsze dopiero było przed nimi........

Rozdział 15 : Strażnik cz.1

Drużyna poruszała się dalej w głąg podziemi.
W końcu zeszli do bardzo dużej komntaty.
Usrerzy osiągneli swój cle : to była maska Przywództwa !!
Miała wygląd połaczonej Hau Metru i Kadin. Była cała biała.
- Wreszczie - powiedział Aragog - nasze wybawienie.
- To dla tej maseczki tylk się mordowaliśmy ? - powiedział Griev - jestem szczrze zawiedziony....
Jednak gdy grupa zbliżyła się do maski na 8 metrów z sufitu coś zeskoczyło nieomal miażdząc Mertisa.
To9 był potężny stwór. Był jakby zbudowany z ciał Toa Mata. Naga czaszka Piraka była głową.
Olbrzymie muskularne ramiona z ostrymi pazurami , miały dodatkowo na nadgarstkach podwójne potężne ostrza.
Nogi również muskularne , stopy szerokie uzbrojone były w 3 pazury i potężne młoty ( jak u pohatu Nuvy )
Na lewym barku było działko plazmowe.
- O Ku@#$@#$ !! Aleś ty paskudny - powiedział AdiM.
- Jestem strażnikiem Maski Przywództwa ! Nazywają mnie Tai Quei , Demon Podziemi. Nitk nie dostanie maski póki ja zyję !!!.
- Nie wyglądasz na typa z którym można by dyskutowac - rzekł N2 - ale my potrzebujemy tej maski aby ocalic nasz dom !
- Więc macie pecha ! - powiedział Tai Quei poczym wyją maskę ze snopu światła . następnie zioł swoją zbroję na klatce piersiowej i włożył maskę obok dziwnych srebrnych kul. To prawdopodobnie były sfery Zamor. Jedna ze sfer pulsowała i była koloru czerwonego.
- Isz ty dziadu parchaty !!!! - powiedział Ares i koncrentując swoją moc magnetyzmu zaczoł podnosic płyty złomu i ciskac nim w Tai Queia , poczym wyjoł zaczoł strzelac falami magnetycznymi.
Ale demon z trudem odbijał złom. Skoczył wysoko. Spadł pomiędzy usreów. Brygada poszła w rozsypkę.Każdy walczył jak mógł.
Ale o dziwo demon choc wielki jak k*u*r*w*a mac , był nad podziw zwinny. Griev uruchomił dodatkowe ręce i walczył jak szalony , ale zdołał tylko nieznacznie porysowac zbroję demona.
Aragog rzucał granaty azotowe w nogi demona. udało mu sięgo unieruchomic na chwilę. AdiM i Lemo odpalili bombę LEMOMD w Tai Queia.
Gdy opadł dym , demon nadal stał , choc kilka płyt z jego pancerza podadło.
- Jest twardszy od świątecznego piernika mojej babci - rzekł Apo , unikając ciosu ostrzem demona , pakując mu serię prosto w pysk. Tai Quei raryczał jak szalony.
Userzy otoczyli demona , chcąc go zaatakowac ręcznie.
ALe Tai Quei zaczoł się obracac dookoła zamieniając się w wirujące ostrze.
Gdy się zatrzymał złapał konarskiego za głowę i trzymając ją z całej siły walnoł nim w pobliską ścianę.
Na szcżscie Ares zaamortyzował uderzenie magnetyzując ramię demona.
Konar o mało co nie stracił życia. Żył ale był nie przytomny.
- Nie obrazisz się kolego jak pożyczę sobie twoją Pięśc Tebigonga - powiedział Ares poczym wykonal długi skok , wskakując na kark Tai Qeia i zaczoł go niemiłosiernie łomotac po łbie potęzną rękawicą.
Demon złapał go na nogę i rzucił w kolumnę.
N2 i Griev popatrzyli na siebie niepewnie.
- Co proponujesz geniuszu ? - zapytał Grievous - Czy może tak będziemy stali aż nasz powystrzela ten przepakowant.... no sam nie wiem co to to to jest.
- Hmmm mam pomysł. Dasz rade mną rzucic jak oszczepem ?
- Pewnie spójrz na ten biceps....ale co ty nakręcasz ?
- Mo miecz abrorbuje enegrię. Gdy wbję go w klatę tej małpy to mieczyk wchłonie jego energię i osłabi go.
- A no trzeba było tak do razu.
Ale demon zaatakował ich falą kinetyczną klaszcząc w dłonie.
Griev poleciał w lewo a N2 w prawo.
Zostali rozdzieleni.......

ROZDZIAŁ 16 : Strażnik cz. 2

Tai Qei nadal szalał w furii.
Ares i Apokal otworztli ogień. Ares walił do demona serią przeciwpancernych solidnie uszkadzając jego zbroję. Apokal celował w najbardziej odsłonięte miejsce.
- NIE POZWOLĘ WAM DOJŚC DO MASKI PRZYWÓDZTWA !!!! - ryknoł demon i zaczoł mocowac się z Aresem. Ten chwycił go za bary i w pięknym stylu rzucił Aresem o najbliższą ścianę.
Griev znalazł N2. Leżoał on pod kupą gruzu.
- Tu tu nie śpij. Jest robota. MKusimy gonic. - powiedził griev
- Słuchaj powiedz chłopakom żeby atakowali jego tros , a ja w odpowiednim momencie skoczę i zetnę mu ten parszywy łeb.
- Tak jest ! - powiedziła Griev.
Griev wskoczył na skalną połkę i stamtąd na grzbiet demona i poderwał mi głowę do góry. Lemo i Metris przyładowali po 2 serie Zamorów Kwasowych. Pancerz Tai Qeia był już całkowicie strzaskany.
- N2 ! atakuj póki jest oszołomiony - krzyknoł Lemo !
Demon rzrzucił z siebie Grieva , złapał go za głowę i trzasnoł nim o ziemię. Już miał rozdeptac mu głowę gdy N2 skoczył z tyłu i wbił mu cały miecz prosto w serducho.
- Ares ! Apokal ! - Dokończcie dzieła ! - krzyknoł N2
Ares posłał srię z Cordaka i miniguna , a Apokalips wystrzelił kilka rakiet.
Było już po walce. Cielsko Tai Qeia runeło o podłogę. Każdy był solidnie poraniony i poobijany.
Ale zdołali pokonac strażnika Maski Dowodzenia.
Grupa się zebrała razem.
- To ona. To nasza szansa na ocalenie Forum. - powiedział N2
- To na co czekamy ? birermy machę i na odsiecz do ziomków ! - powiedział konarski
N2 podszedł do ołtarza. Założył maskę na twarz.
Uniówsł się w poiwtrze w snopie światła.
Maska powoli zarastał się z jego twarzą. Pozostali stali w oszołomieniu.
N2 powili zaczoł przyjmiwac postac złoto , czarnego Toa Inika o wyglądzie Nuparu.
Gdy opadł na ziemię powrócił do swojej dawnej postaci.
- Ej brachu co ci się stało ? - zapytał Ares podchodząc do N2. Był od niego większy niemal 4 krotnie.
- Chyba dostałem niezłego kopa energetycznego. I przy okazji poznałem moc dokładną moc maski.
- To znaczy że co ? - spytał Mertis
- To kurw***a znaczy że jak będę chciał to będę mógł przywołac dusze dawnych Toa na pomoc.
Ateraz pora wracac na Forum Nui.
Grupa natychmiast ruszyła do domu........

Rozdział 17 : Powrót

Ekipa zaczeła się powoli zbierac do powrotu.
Ares naprawił broń i zreperował Grieva i broń userów.
Lemo polał towarzyszom po kolejce koridału z lemoniady swojej roboty.
- Nie obraź się Lemon ale coś mi ten koridał podjeżdża Lemoniadą - powiedział Mertis.
- A z czego miałem go zrobic ? Maiałem pod reką tylko spirol , lemoniadę , trochę pieprzu , chili i cukru.
- A dlatego jest taki ostry i rozgrzewa - mruknoł Ares - ale temu trunkowi daleko do sławnego spirolka mojego dziadziusia.
Drużyna ruszyła przez ciemne korytarze. Niebyli jednak niepokojeni przez nikogo.
Choc widzieli oczy maszkar które ich atakowały gdy szli tędy poprzednio to jednak nie śmiały atakowac posiadacza Maski Dowodzenia.
- ciekawe jak tam nasi radzą sobie na froncie ? - myślał N2 - mam nadzieję że jakoś się trzymają.
Obyśmy zdążyli na czas.
Maszerowali ok.8 godzin.
Gdy wyszli na powierzchnię , przez godzinę szukali statku pośród śniegu.
- Kto był taki mądry żeby śniegiem zamaskowac statek ? - zapytał Griev
- Ty ! - odpowiedział Ares
- Ej tu jest ten złom !! - krzyknoł Konar , stapiając śnieg ogniem.
Lemo i Ares męczyli sięz odpaleniem silnika bo zamókł.
Gdy wreszcie odpalili rzęcha niezwłocznie ruszyli na Forum Nui.
N2 pilotował statek. reszta poszła spac.
N2 nadal był zaniepokojony. Chciał jak najszybciej dostac się na FN. Niepokoiło go też to że wojska Repixa nie ścigają ich.
Minoł 1 dzień.
wreszcie ukazał im się widok Forum Nui - dawniej wyspy zielonej , leśnej i pięknej. Teraz było to wypalone pustkowie , zniszczone przez wojnę. Na północy rysowała się mocno zniszczona , ale nadal potężna , i niedo zdobycia Twierdza Forum.
Przez radio odezwał się znajomy głos - głos Deriona.
- Tu Derion. tu Derion. N2 to ty ? odbiór !
- Tak , to ja. Statek jest uszkodzony. Przyślijcie nam eskortę.
- Tak jest ! Już lecą !
Przez okno N2 zauważył kilkoro userów na Nui Kopenach. Otoczyli oni statek i eskortowali go aż do lądowiska.
Cała drużyna wyszła ze statku. Ekipa remontowa zabrała się do naprawy.
Gdy userzy dowiedzieli się o powrocie Drużyny N2 ucieszyli się.
Modzi i uczestnicy wyprawy zebrali się w pokoju narad.
- Wieć zdołaliście zdobyc Maskę. Wiec co dalej robimy - spytał Zakhaii
- Powinniśmy ruszyc na Twierdzę Spamu. Repix pod waszą nieobecnośc rozkazał zdudowac tu umocniony posterunek. Nasze oddziały dywersyjne zdołały uszkodzic muocnienia ale działa są zyt liczne a my niemogliśmy przypuścic większego szturmu - zdał raport Tanir.
- Wielu nowych userów doszło do naszej armii - powiedział Shadow Makuta.
- A jeszcze wiecej zgineło podczas walk , pozatym kończą nam się zywnośc i amunicja. Nasze magazyny są puste. Jak taj dalej pójdzie to będzie dup***.
Zapadła cisza.
- A magazyn amunicji i broni pod moją kuźnią ? - powiedział Ares - tam powinien byc zapsa ammo.
- Niestety też jest pusty. stamtąd przez dłuższy czas braliśmy amunicję. - powiedział NN.
- No to co robimy panowie ? Siedzimy i puszczamy bąki ? - rzekł Griev
- Mam plana - powiedział N2 - Zreperujemy broń i za 2 dni ruszamy wszyscy na Twierdzę Spamu.
To mój rozkaz. Przekazac go pozostałym userom. Niech przygotujśą się do walki.
Zostanie tylko 30 userów do obrony twierdzy. Uderzymy na Repixa z zaskoczenia. Niespodziewa się ataku , bo myśli że jesteśmy osłabieni.
- To ja zajmę się przygotowaniem broni i amunicjo - rzekł Ares i razem z konarem poszli do zbrojowni. Reszta nie będących MODAMI została w sali.
- To przecież samobójstwo ! - powiedział Apo - jeżeli szturm się nie uda to będzie po nas.
- Spoko Apo. Póki ja tu jestem Administratorem to żaden spamer mi nie podskoczy. Poza tym mamy przecież Maskę Dowodzenia. A teraz radzę wam odpocząc , przed bitwą. Rozejśc się !
Modzi sie rozeszli.
Każdy myślał o zbliżającej się wielkiej bitwie. Bitwie która wyzwili ich ukochaną wyspę , albo też stanie też preludium do ich śmierci w męczarniach.....

CDN................


Ostatnio zmieniony przez ARES PRIME dnia Śro 15:39, 28 Mar 2007, w całości zmieniany 22 razy
Nie 21:10, 23 Lip 2006 Zobacz profil autora
Illidan



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: (utajnione)

Post
Hmm... no nawet nawet 8/10 Rozbawiony jeszcze wiecej by sie przydalo Wesoły ale widac ze sie starasz...
Nie 21:37, 23 Lip 2006 Zobacz profil autora
ARES PRIME



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem

Post
Skasuj tego duble posta dobra Len ?
Nie 21:58, 23 Lip 2006 Zobacz profil autora
Mertis
Dawny Moderator


Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 1900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: z Gliwic

Post
Ja ci tu dam stracił ręke. Czemu zawsze obrywam najbardziej. U Autorki (bastet) miałem za żonę Rahkshi. Wyobrażaasz to sobie Ares jescze musiałem znośić teścia którym był Makuta. Oceniam na 8\10 bo dopiero się rozkręcasz.

p.s. oceń teraz mój komiks.
p.s.2 Teraz jestem Wampirem a wimpiry raczej nie tracą kończyn xD
Nie 22:06, 23 Lip 2006 Zobacz profil autora
Morti



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

Post
No i kolejne kill spam -.-' Czyżbym był jednym z tych 10 ? Ja chce umrzyć krwawo a jeszcze wcześniej stracić nogi i żeby mi ich nie naprawiali ~! Proszę ! PLOX :3
Pon 7:48, 24 Lip 2006 Zobacz profil autora
Illidan



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: (utajnione)

Post
Ja tez chce stracic lewe oko! (i niech mi wszczepia sharingana-zart) Mrugnięcie kiedy dodasz nowe? no fajne to taka prawdziwa wojna Mrugnięcie
Pon 7:54, 24 Lip 2006 Zobacz profil autora
Grievous
Dawny Moderator


Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Post
Ech...wy nie macie innych pomysłów prucz Kill Spam ....
Pon 9:08, 24 Lip 2006 Zobacz profil autora
-Derion-
Dawny Moderator


Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 1830
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Gdańsk

Post
Nom wiesz griev, normalnie bym mu ostrzeżenie wlepił ale to jest tak ciekawe że nie mam serca. DAJESZ ARES, DAJESZ, PISZESZ DALEJ XD
Pon 9:23, 24 Lip 2006 Zobacz profil autora
Grievous
Dawny Moderator


Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Post
Ze ciekawe i łądnie napisane musze przyznać ...ale nudne sie juz robi jak sie czyta jak to Forum bohatersko walczy ze spamem
Pon 9:33, 24 Lip 2006 Zobacz profil autora
San



Dołączył: 15 Lip 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Białogóra

Post
Hehe fajne ARES!!
Jestem dowódczyniom składu amunicji,heh nieźle.Daje Ci 9/10 Wesoły
Pon 10:04, 24 Lip 2006 Zobacz profil autora
...::BLAZE::..



Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: chciałbyś wiedzieć, nie??

Post
Może Kill Spam, ale świetne. Tylko nie rozumiem czemu ja się ostatnio we wszystkim pojawiam. Dwa komiksy teraz ten fanfic. Zaczynam robić się sławny Bardzo wesoły

A, zapomniałbym o ocenie 9.5/10
Pon 10:08, 24 Lip 2006 Zobacz profil autora
Lemonardo
Administrator


Dołączył: 03 Gru 2005
Posty: 4372
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

Post
Hm... Grupa Deriona poszła do forum, była tam już grupa Zakhaia, ale nie było grup Grieva i Apo... A O MNIE TO ZAPOMNIAŁEŚ?
Pon 10:09, 24 Lip 2006 Zobacz profil autora
ARES PRIME



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem

Post
Widzę że podoba się wam moje opowiadanie. Dobrze upaminajcie się o udział w opowidadniu. Morti chcesz umrzeć ? Skoro tego chcesz. Lemo oczywiście będzie twój odział w następnym dziale.
Pon 11:01, 24 Lip 2006 Zobacz profil autora
Morti



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

Post
Chce krwawo umrzeć ^^ Ale najpierw niech mi nogi urwą xDDDD.
Pon 11:04, 24 Lip 2006 Zobacz profil autora
Grievous
Dawny Moderator


Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Post
Oooo mozan sie upominać o udział Śmiech jeśli można prosic mugłbys mi dać jakiś okręt/statek/pojazd latajacy typu jak Lhikan II czy cos wogóle pod nazwą "Niewidzialna Ręka" ?
Pon 11:05, 24 Lip 2006 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 1 z 9

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin