Forum PFB Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
[FanFick] Ciemna droga ku wolności
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
[FanFick] Ciemna droga ku wolności
Autor Wiadomość
ARES PRIME



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem

Post [FanFick] Ciemna droga ku wolności
Jak wcześniej mówiłem , miałem w planach FF o Darksideconach.
Skoro nie mam jak dawać komów to napiszę krótki FF.
Jego akcja ma miejsce w przedostatnim odcinku serii WYSPA ZWANA SKAAR , w moich komach. Opowiada ona o losach Darksideconów zanim dotarli oni na PFB.

Cytat:
1 rozdział
DARKSTAR 1 przemierzał powoli ocean. Była naprawdę oromnym statkiem. Każde Rahi które przepływało obok niego wydawało się maleńką pchłą.
Na mostku siedzieli przylepieni do monitorów Spyjet i Darkscream.
- Wkrótce dobijemy do brzegów Zakazu. Ciekaw jestem jak miejscowi nas przywitają.
- Nie oczekuj kwatów i czekoladek , mały - rzucił Darkscream - Z tego co mówił Nemezis to nieźli twardziele z tych Skakdi. Ponoc potrafią połamać stalowy dźwigar na kolanie.
- Boisz się motoświrze ? A może jesteś za słaby żeby takiego pacjeta uziemić ? - odegrał mu się Spyjet , choć był od niego o połowę mniejszy.
- Ty mały.. - powiedział DS wstają i przystawiając mu pistolet do gardła.
Już miał strzelić gdy na mostek wszedł Nemezis z Grimbotem.
Na widok przywódcy Spyjet i Darkscream , odrazu zaprzestali bójki.
Nemezis spojrzał na nich jakby byli robakami.
- Słuchajcie , bo niebędą powtarzał. Wasza trójka uda się Darkloidem na Zakaz , i pochwycicie 3 Skakdi. Macie dużo czasu , bo Ja , Tankor i Necron udajemy się w inne miejsce.
Darkscream był wyraźnie niezadowolony z decyzji Nemezisa. Był ambityny i rządny wlaczy , ale niemógł się równać z Nemezisem.
Rzucił mu więć tylko krzywe spojrzenie. Niestety lider to zauważył.
Podszedł spokojnie do Darkscreama.
- Słuchaj , mój pierwszy oficerze. To ty odpowiadasz za powodzenie misji na Zakazie. Jeżeli mnie zawiedziesz ty poniesiesz karę. Spraw się dobrze a być może zyskasz u mnie szcunek - rekł Nemezis , poczym połozył rękę na skrzydle Darkscreama i wygio częśc skrzydła , sprawiając mu ból.
Darkscream spojrzał na wygięte skrzydło i powiedział
- Będę musiał to naprawić.

W hangarze czekał już przygotowany Darkloid. Był to statek zwiadowczo-szturmowy. Necron właśnie kończył montowanie 3 kapsuł kriogenicznych.
Gdy skończył robotę transformował sie w czarnego smoka i wyleciał korytarzem by dołączyć do Nemezisa.
Grimbot w formie T-Rexa , z Spyjetem na grzbiecie szedł do hangaru.
- Czemu mały-bot nie pójdzie sam , tylko Grimbot musi go nosić - odparł Grim i rzucił pasażera.
- Spokojnie wielkoludzie , nieznasz się na żartach ?
Dalej juz poszedł pieszo.
Darkscream w Darkloidzie zastanawiał się gdzie udaje się Nemezis. Czuł że lider coś kombinuje , ale niemiał pewności co.
- Co ten stary złom knuje. Muszę go uważnie obserwować. Jeżli chcę dowodzić innymi Darksideconami muszę poznać jego słabość - pomyślał.
Spyjet i Grimbot weszli do statku i zajeli sowje miejsca.
- Dobra chłopaki. Kurs Zakaz. Przygotujcie się na małe polowanie na tubylców. hehehe - zaśmiał się Spyjet
- Ja Grimbot , kochać wyzwania - mruknoł Grim.
Darkstar 1 wynuszył się , i otrworzyła się klapa hangaru. Darkloid opuścił statek-matkę. Kierował się pod osłoną nocy na wyspę , na której od lat toczy sie wojna
...

Cytat:
Rozdział 2
Gdy DARLKOID opuścił hangar , Darkstar 1 ponownie się zanurzył na ok 40 m.
Na mostku Nemezis stał samotnie wpatrując się w ocean. Próbował sobie coś przypomnieć. Skoro jest mroczną stroną Aresa , pamiętał także miejsca które on odwiedził. I wreszcie przypomniał sobie.
Jedyne czego teraz pragnoł to wolność. Miał moc , i świetnie wyszkolonych żołnierzy , ale wiedział że jeśli otwarcie sprzeciwi się Meviousowi , ten go zabije. Musiał więc działać ostrożnie. Najpierw potrzebni mu byli nowi żołnierze. Dlatego rozpoczoł prace nad zamienieniem energii życiowej w Iskry. Dzięki temu mógłby ze zwykłej istoty stworzyć Darksidecona takiego jakby sobie wymarzył.
Ale mając nawet miloiny wojowników niezdoła sprzeciwic się swemu panu.
Dlatego postanowił udać się na pewną wyspę , gdzie mógł dowiedzieć się jak uwolnić się spod jarzma Meviego.
Na mostek wszedł Tankor.
- Lordzie Nemezis , zbliżamy się do celu. Przygotować drugiego DARKLOIDA ? - Spytał Tankor.
- Tak. Powiedz Necronowi że też idzie. Jego zdolnoości bardzo się przydadzą.
Potem obaj wyszli , i udali sie do hangaru.
Choć Nemezis był wysoki , to jednak ustępował Tankorowi wzrostem i siłą fizyczną.
W hangarze Necron przygotowywał statek do odlotu.
- Tak , wreszcie skończone. A teraz mały szczegól - rzekł z paskudnym rechotem.
Otworzył skrtykę w dziobie statku i umieścił tam niewielką bombę.
- Lepiej się zabezpieczyć. To maleństwo przyda mi się w niedalekiej przyszłości.
Gdy zamknoł klapę , do hangaru wkroczyli Nemezis i Tankor.
- Necron , raportuj. - powiedział Nemezis
- Darkloid jest gotowy do odlotu , najsilniejszy panie. Od wyspy dzieli nas zaledwie godzina drogi. - zameldował Necron
Cała trójka weszła na statek. Nemezis usiadł za sterami i skierował się ku wyspie , którą pamiętał jak przez mgłę.
- Wybacz panie , ale po co tam lecimy - zapytał Tankor
- Myślenie nie jest twoim mocnym punktem , co Tankor ? - orzucił mu Nemezis - Choć ta wyspa to jedna wielka zaszczurzona melina , to jest tam jeden taki cwany gluś , co wie bardzo dużo o przedmoitach niebezpiecznych i potęznych. I tego glusia musimy odszukać.
DARKRLOI zbliżał się do wyspy. Było ją widać wyraźnie.
Była to wyspa podobna do Metru Nui , ale znacznie bardzij rozświetlona i zaawansowana. Było tam wielkie miasto , w którym aż się roiło od wszelkiego rodzaju szumowin , męt , zabójców i złodziej.
DARKLOID zacumował na przystani. Trójka Darksideconów wyszła na pomost. Deski podejrzliwie zaskrzeczały.
Już z tego miejsca było słychać krzyki , śmiechu , odgłosy bójek , przekleństwa , dźwięki tluczonego szkał i strzłów.
Kilka istot biło się na plaży , a tuż obok , para Xian była ''zajęta sportem''.
- W życiu nie widziałem gorszej dziury - odparł Necron z wstrętem
- Taaa... Witamy na Barrak , panowie - odparł z uśmiechem Nemezis.
Cała trójka ruszyła ku miastu. Gdy szli przez plażę , zaczepił ich Matoran z rozwaloną na wpół maską. Był nieźle wstawiony.
- O panowie nowi ? Może trzeba przewodnika ? Jaaa , matoran Kazek do suusuggg.. - wybełkotał Matoran - tylko 10 widżetów i pokażę wam takie miejsca że panom oczy zbieleją.
Nemezis pojrzał na niego z pogardą , poczym skinoł na Tankora.
Ten Podszedł do matorana i kopnoł go niczym piłkę do nogi. Matoranin przelciał dobre kilkaset metrów zanim , wylądował i roztrzaskał się o skały.
- Lepiej znajdźmy tego kolesia zanim ktoś jeszcze zechce nam usługi turystyczne - odparł Nemezis.
Cała trójka skierowała się w stronę najbliższej tawerny..

Tymczasem na Zakazie DS , Spyjet , i Grimbot szykowali się do misjii.
Spyjet transformował się w samolot i poleciał na zwiady.
Czekając na niego Grimbot i DS grali w karty.
Gdy Spyjet wrócił opowiedział im co widział.
- Panowie mozemy zaoszczędzić sobie trudu i kłopotu z łapaniem Skakdi. Niedaleko stąd jest kopalnia , więc możemy stamtąd wyłapać kilku skakdi.
Możemy ich poprostu zagazować czy jakoś tak. - zaproponował Spyjet - dziś Grimbot jadł potrawkę z petrokrólika więc ...
- Grimbot zmiarzdżyć szpiegobota - wrzucił wściekle Grimbot transformując się w T Rexa. Już miał chwicić Spyjeta szczękami , gdy obaj oberwali lodowymi pociskami.
- Spokój kretyni. - powiedział Darkscream , chowając blastey - Zrobimy to po mojemu.
Grimbot bierz butle z ciekłym azotem. Spyjet - prowadź do tej kopalnii.
Darkscream transformował się w motocykl , a Spyjet wskoczył na niego pojechali w kierunku kopalnii. Grimbot zwioł wszystkie 5 butli i ciężko biegnąc ruszył za nimi...


Cytat:
Rozdział 3
Barrak była wyspą głośną , na której można było niemal wszystko kupić , i wszystkiego się dowiedzieć. Za odpowiednią opłatą.
Nemezis , Tankor i Necron , szli środkiem ulicy. Wszędzie było pełno porozwalanych śmieci , wraków różnorakich pojazdów i pijanych istot.
Weszli do budynku w krztałcie kopuły , który okazał się barem.
W barze było dość tłoczno , kilku Matoran grało w karty , w kącie siedziało kilku Toa , było też parę Xianek , i Skakdi.
Gdy weszli , każdy spojrzał na nich , wrogim spojrzeniem , ale po chwili wrócili do swoich zajęć.
Cała trójka usiadła przy barze. Barmanem okazał się jednooki osobnik z gatunku Krekki.
- Witam. Panowie tu nowi , co ? Co podać ? - zapytał od niechcenia
- Podaj sambuchę z porcją rtęci , trzy razy , i parę informacji - odparł Nemezis.
Gdy barman zaserwował napitek , spytał :
- Czego panowie chcą wiedzieć ? Moje informacje kosztują
- Czy 300 widżetów i parę kryształów cię zadowoli , cyklopie ? - zapytał Necron
- Taa. Chciwy nie jestem. Tyle mi wystarczy. Co chcecie wiedzieć ?
Necron rzucił mu sakwę z widżetami i kryształami. Barman sprawdził jej zawartość i schował ją.
- Ponoć na tej wyspie jest taki jeden cwaniak co niechce się bawić z ważnymi chłopakami. Wiesz gdzie go znaleść ? - spytał Nemezis
Barman chwilę się zastanowił.
- Taa. Coś słyszałem o jednym takim. Nazywa się Traz. To stary , dziwak. Mieszka na drugim końcu wyspy. Siedzi ciągle w tej zatęchłej jaskini i dziwaczeje z każdym dniem. To zwykły debil , ale z tego co wiem to kiedyś był zawziętym naukowcem. To wszystko co wiem.
Nemezis skinoł na Taknora i Necrona. Po chwili wyszli z baru , wyszli poza miasto , i po transformacji ruszyli przez dżunglę na drugi koniec wyspy.
Droga przez dżunglę niebyła zbyt trudna. Tankor jechał przodem , taranując wszystko co staneło mu na drodze. Za nim jechał Nemezis , a Necron leciał tuż nad poziomem drzew.
Jednak nie zauważyli że za nimi podążył jeden Toa...

Tyczasem na Zakaz , pozostali Darksideconi , szykowali się do sabotażu kopalni.
Spyjet montował przy wentylatorach , butle z azotem. Na jego znak Grimbot miał do frontu zaatakować kopalnię od frontu , miał zabić większość strażników. Darkscream chciał zamrozić więźniów w kopalni i przebywających tam klawiszy.
Gdy Sypjet dał znak , Grimbot z rykiem rzucił się w stronę kopalnii. Strażnicy byli zaskoczeni atakiem , ale szbyko wzieli się w garść i zaczeli walkę z większym od nich intruzem. Grimbot posłał kilka rakiet w ich stronę odrzyucając ich na wszystkie strony. Ci nie pozostli mu dłużni i strzlali do niego z Lawo-Miotaczy , jednak nie byli w stanie przebić jego pancerza. Grimbot przeszedł w formę T Rexa , i w tej postaci walczył. On poprostu lubił zachowywać się jak zwierzę.
Tymczasem w kopalnii każda istota , została zamrożona , i niemogła sie wogóle ruszać , ale była nadal żywa. Wszystko przypominało wielki sklep z mrożonkami.
Grimbot właśnie odgryzał głowę ostatniemu strażnikowi , gdy DS zawołał go do kopalni. Stamtąd kazał zabrać mu 3 zamrożonych Skakdi.
Gdy obaj wychodzili , spyjet wbiegł do korytarza.
- Mamy problem panowie. Ktoś podniósł alarm i teraz biegną tu tłumy dzikich Skakdi. Co robimy ?
DS zamyślił się.
- Bierzcie broń i szykujcie się na atak. Żywcem nas nie wezmą - odparł dybywając miecza i pistoletów.
Na zwenątrz czekali już wściekli jak diabli strażnicy....


Cytat:
Rozdział 4
Tankor wjechał na plażę jako pierwszy. Rojjechał jeszcze kilka kamieni zanim się zatrzymał.
Nemezis już w trybie robota , rozglądał się za jaskinią.
Necron tymczasem wylądował.
- Jest jakaś jaskinia , ok. 2 km stąd. To musi być ta jaskinia. - zameldował
- Doskonale , ruszajmy - powiedział Nemezis.
Cała trójka szła powolnym , równym krokiem. A tajemicza postać nadal ich śledziła. widać była wysoce wyspecjalizowana w technice skradania i kamuflażu.
Gdy Darksideconi , zbliżyli się od jaskini , nagle spadła na nich olbrzymich rozmiarów kłoda , która wytoczyła się z jaskini z dużą szybkością.
Nemezis i Necron zdążyli paść na ziemię , ale Tankor nie zdążył zrobić uniku , i kłoda zwaliła go z nóg , i potoczył się kilka dziesiąt metrów dalej dopóki nie wylądował w morzu. Nie mnineło nawet kilka sekund , a Tankor wynurzył się i dał susa na plażę , wściekle warcząc. Miał nieco wgnieciony pancerz na klatce piersiowej , i potłuczony wizjer.
Już miał rozwalić jaskinię w drobny mak , ale Nemezis doskoczył do niego i powalił solidnym ciosem w twarz.
- Idioto ! jeżeli nie umiesz się uchylić , to lepiej nad tym poćwicz. W samej jaskini jest napewno więcej pułapek. A teraz chodź. - ostrzegł go Nemezis
- Tak jest , Lordzie Nemezis - powiedział posłusznie , choć z nutą obrazy Tankor.
Cała trójka weszła powoli do jaskini , trzymając broń w pogotowiu.
Następną pułapką okazał się deszcz strzał. Jednak te niebyły w stanie nawet zarysować pancerzy.
Jednak tuż po chwili nastąpiła lawina kamieni. Nemezis używając swoich ostrzy cioł je na proch. Necron , dezaktywował swój płaszcz , który nosił w trybie robota i jego towarzyszom ukazało się jego szkieletowate ciało.
Necron był niesamowicie zwinny , i z łatwością omijał i przeskaiwał kamienie. Taknor , tylko rozbijał większe kamulce , a mniejsze poprostu ignorował.
Po kilku mninutach było już po wszystkim.
Mocno wkurzeni i trochę poobijani Darksideconi , ruszyli dalej. Nie uszli kilku metrów , a wyskoczyły na nich 2 tygrysy Muaka.
Tankor mocno wkurzony , wybiegł do nich . Muaka skoczyły na niego , ale on złapał je za szyje , zderzył głowami a potem cisnoł o ścianę. Potem doskoczył do jednego , zaczoł go rozwywać na sztuki. Drugi Muaka , skoczył mu na plecy i chciał ugryźc w szyję. Niemógł jednak przegryźc jego pancerza. Tankor cofnoł się w impetem i wbił Muakę w ścianę , poczym wzioł spory głaz i przygniótł Muakę.
- Niezła robota , mięśniaku. - rzucił mu Necron.
Tankor nie odpowiedział. Ruszyli dalej.
W końcu doszli to głównej części jaskini. Była to izba z łóżkiem , na środku płoneło ognisko. Na ścianach pełno było części Rahi , zielska i strasznie śmierdziało. Na tel tego siedział , starzec. Był on istotą z gatunku Sidoraka , ale był niesamowicie stary.
Nemezis podszedł do starucha. Gdy miał odpowiedzieć , starzec się odezwał.
- Wiem czego szukasz , przybyszu. Tak. Stary Traz wie dużo. - odparł starzec,
- Wiec wiesz czego chcę : informacji. Gadaj co chcę wiedzieć , albo rozszarpię cię na kawałki. - pogroził mu Nemezis.
- Taak. Należą ci sie informacje. Skoro zaszedłeś tak daleko , to ci się należa. Usiądź chłopcze , i twoi koledzy też.
Nemezis miał już tergo dość. złapał starca , usiósł w górę i trzyamł jak szmaciankę. Traz próbował się uwolnić , ale nemezis trzymał go mocno.
- A teraz mów , stary przygłupie , jak mam uwolnić się od jarzma demona , zwanego Meviousem !

Na Zakaz niemożna było przyjeżdząć. Ale dzisiejszej nocy 3 obcych dokonało ataku na kopalnię , i chiało wziąść zakładników.
DS , Grimbot i Spyjet byli w kiepskim położeniu. Czekała ich walka z wściekłymi Skakdi , uzbrojonymi po zęby.
Niemiel by większych szns w otwartej walce.
- Grimbot , Spyjet , zabarykadujcie wejście czym się da. ja mam pewien plan.
Grimbot i spyjet , zaczeli barykadować wejście.
Tymczasem DS , zaczoł szukać miejsca w kopalni najbliżej położonego ku morzu. Gdy je w końcu wyśledził je , zainstalował bombę , i nastawił ją na 2 min.
Następnie pobiegł do Grimbota i załadował 3 wcześniej zamrożonych Skakdi mu na plecy. Po chwili bomba wybuchła. Cała trójka wyskoczyła przez dziurę i pobiega do DARKLOIDA.
Darkscream , tuż po wyjściu zrobił salto w tył i transformując się w myśliwiec , ruszył aby spowolnić pościg Skakdi. Ostrzelał ich lodowymi pociskami tworząc lowodą ścianę , ale to nnie powstrzymało pogoni.
Widząc to , rozpoczoł ostrzał z karabinków. Jednak zwinni jak jaszczurki Skakdi robili uniki.
- DS , tu Spyjet. Załadowaliśmy naszych pół-denatów do komór. Wracamy na DarkStar 1. - zameldował Spyjet.
- Uruchomcie silnikie , dołącze za 4 min , bez odbioru - odpowiedział DS.
DS odleciał w kiedunku morza. Przybrał formę motoru i dalej jechał po plaży w kierunku gdzie był nazurzony DarkStar 1. W pewnym momencie wskoczył do wody , gdzie transformował się w formę robota i dalej płyną wpław na statek. Po ok 3 mni. był już na statku , który zabierał się do odlotu. Szybko pobiegł na mostek. Tam Spyjet , przygotowywał statek do odlotu.
- Na co czekasz moronie ! Startuj ! - wrzasnoł DS.
DarkStar 1 wreszcie ruszył z miejsca. DS i Spyjet odetchneli z ulgą. Ukończyli misję.
- Gdzie Grimbot ? - spytał DS
- W labolatorium Necrona , zanosi właśnie schwytanych Skakdi. - odparł Spyjet.
- Co ? Jazda go przypilnować , zanim ten idiota wszytko zmiażdży. - rzucił mu ostro DS.
Spyjet poszedł do laboratorium mrucząc pod nosem jakieś przekleństwa.
DS , tymczasem rozsiadł się na tronie Nemezisa.
- Taak , dość wygodny ale nieco za duży. Jak wyroluję starego pierdołę , to każę Takorowi zamontować nowy tron...


Cytat:
Rozdział 5
Nemezis dalej trzymał Traza w powietrzu. stary był juz nieco przestraszony.
Nemezis z każdą chwilą zaciskał mocniej uchwyt.
- Puść mnie , to ci powiem czego szukasz - wydusił Traz
Nemezis spojrzał na niego , i puścił.
Stary wstał otrzepał się z kurzu , i usiadł na kamieniu.
- Więc poszukujesz wolności... taak... Masz wielką moc ale twój pan ma jeszcze większą. Sam się nie oswobidzisz , chłopcze. A powinieneś wiedzieć że Mevious srogo każe zdrajców - POWIEDZIAŁ Traz nabijając fajkę.
- Więc gadaj , w jaki sposób mam uwolnić się i moich wojowników od jego kontroli ? - spytał Nemezis , tracąc cierpliwość.
- Może i jestem stary ale uszy nadal mam. Wiem czego pożąda Mevious.
To klejnotopodobny artefakt o wielkiej mocy. Ponoć ma w sobie moc zdolną kontrolować 4 najpotęzniejsze siły : światło , ciemność , życie i czas. Szukał go przez całe milenia , ale nie znalazł. Ponoć ten kryształ jest ukryty tam gdzie nie szukasz. - opowiedział Traz.
Tymczasem Tankor i Necron , znudzili się staniem i zaczeli grać w karty , zachowując jednak czujność.
- Posłuchaj struchu. Powiedz mi gdzie znaleść ten kamień , a przeżyjesz następny dzień - powiedział Nemezis wstająć i stanoł nad skulonym Trazem. Ten wstał i powoli podszdł do szafki. Wyciągnoł z niej pergamin i dał Nemezisowi.
- To Pergamin Prawdy. On ci powie co dalej robić. To wszystko co wiem.
Nezmzis zabrał pergamin i schował. Necron i Tankor wstali. Nemezis spojrzał na nich surowo , poczym głowa skinoł na Traza i wyszedł z izby.
- A moja zapłata ? moja wiedza kosztuje - krzyknoł Traz - chcę... - i w tej samiej chwili został nabity na długi stalaktyt , ciśnięty przez Tankora.
Cała trójka wyszła z jaskini.
- Dopilnujcie żeby nikt już nie skorzystał z usług starego Traza - powiedział Nemezis - Necron , wracasz zze mną do Darkloida. Tankor - masz rozwalić tą jaskinię.
Tankor tylko czekał na te słowa. Uruchomił całe swoje uzbrojenie pokładowe , i zasypał ogniem całe zbocze. Tłumany kurzu , pyłu i skał wzbiły się w powietrze. Tankor był w swoim żywiole.
Necron i Nemezis lecieli do portu.
Za nimi nadal podążała tajemnicza postać. Biegła z niesamowitą zwinnością i szybkością , ominając połamane wszczęniej przez Tankora drzewa.
Wiedziała gdzie jest zacumowany Darkloid , więc ruszyła tam , i próbowała dostać się do środka statku. Jednak niebyła w stanie otworzyć drzwi. Widząc zbliżających się Darksideconów , umocowała aparat tlenowy i wskoczyła do wody , i tam uczepiła sie podwodzia statku.
Gdy Nemezis i Necron wsiedli do statku , polecieli po Tankora.
Gdy byli już na miejscu , Tankor właśnie kończył rozwalać ostanie głazy.
zobaczył nadlatujący statkek i ruszył w jego kierunku , poczym wsiadł na pokład. Natomiast tajemnicza istota , nadal twardo trzyamła się podwozia.
Po ok. godzinie lotu Darkloid wylądował w hangarze DarkStar 1.
Gdy trójka Darksideconów wysiadła Nemezis wydał rozkaz :
- Necron , ruszaj do Labolatorium i natychmiast rozpocznij prace.
Tankor , marsz do komory naprawczej.
I każdy rozszedł się w swoją stronę. Po kilku minutach , intruz wyskoczył ze statku. Cały czas miał na sobie płaszcz , jednak wypowiedziała jakieś zaklecie i płaszcz w oka mgnieniu zamienił się w kostium podobny do tego jakich używali ninja. Rozejrzała się po hangarze , poczym ruszyła pędem korytarzem , którym Tankor szedł do skrzydła szpotalnego.
Czymkolwiek , lub kimkoliwie była ta istota , niebyło wiadome czego chciała od Darksideconów....


Cytat:
Rozdział 6
Nemezis siedział sam na mostku. Na pregaminie który dostał od Traza , były wypisane dziwne runy. Niektóre potrafił odczytać , lecz pozostałe były dla niego tajemnicą. Rudny któe zdołał odczytać to "prawda" , "wyspa" , ''Strażnicy'' i "zdrada".
- Pregamin Prawdy... jakie tajemnice kryjesz. - myślał Nemezis. - Co jeszcze ukrywasz ? muszę się dowiedzieć.
To rzekwszy dalej medytował nad skrawkiem zwoju.
Tymczasem Tankor w sali naprawczej miał włąśnie wejść do komory regenerującej. Po walce na Barrak był nieco poobijany , ale rany były dokuczliwe. Na korytarzu , w cieniu cziała się istota która przyleciała z Darksideconami. Jej celem był Tankor.
Gdy tylko wszedł do komory , postać weszła powoli do pomieszczenia.
Następnie podeszła do pulpitu i zamiast energonu , do komory został wpopmowany gaz obezwładniający. Tankor przeszedł w tryb uśpienia.
Postać wyszła z sali , poczym udała się w kierunku laboratorium Necrona.
Necron pracował nad przemienieniem energii życiowej w iskry. Na środku pomieszczenia leżała komora z zamrożonym Skakdi. Necron zamontował urządzenie na komorze i uruchomił je. Na czukbu maszyny zaczeła się formować kula energii. Przyrządy zapisywały każdy moment ekspertmentu , komputery sporządzały raport. Necron wyją ze skrzyni , parę czipów i podłaczył je do urządzenia , z którego zaczeło się dymić.
- Nie !! Już jestem blisko ! Nie teraz ! - wrzasnoł
- Przeciążenie urządzeń , ryzyko wybuch 69 % - zameldował komputer.
Szłysząc ostrzezrnie Necron szybko oderwał pojemnik z Iskrą , a chwilę potem cała komora eksplodowała. Wszędzie było pełno szczątków komory i strzępy ciała Skakdi.
- Przemiana energii w Iskrę wypełniona w 80 %. Przyczyna : przedrznie systemu transformacjnego.
- To bezznacznia. Ale ta iskra jest nie kompletna , tylko czegoś jej będzie brakować..lepiej nie ryzykować - powiedział Necron i schował pojemnik do skrytki.
I gdy miał się zabrać do sprzatania , spadła na niego zielona sieć , która była niesamowicie ciężka i przyszpilaiła go do ziemi. Ani się zorientował a poczuł w karku zimną stal , a potem całe ciało odmówiło mu posłuszeństwa. Atak kompletnie go zaskoczył.
- Co do ? ktoo.. - zaczoł ale coraz trudniej było mu mówić.
- Spokojnie koścista gębo. Ta trucizna niezabija. A teraz gadaj gdzie jest Nemezis - powiedział tajemniczy , spokojny ale mroczny głos.
- Na mostkuu..- odrzucił Necron a potem już niemógł wykrztusić ani słowa.
Postać która unieszkodliwiła kolejnego Darksidecona.
Reszta Darksideconów była w sali treningowej , na rufie statku , a wybuchy w laboratorium Necrona to była normalka. Nieprzejeli się więc wybuchem.
Postać szła nie niepokojona w stronę mostku. Zastanawiała się jak unieszkodliwić lidera Darksideconów. Był to w końcu potężny przeciwnik , a on był od niego prawie czterokrotnie mniejszy.
Gdy wreszcie staneła przed dzwiami na mostek , pomyślała że lepeij będzie go wziąść z zaskoczenia , więć weszła przez kratkę do systemu wentylacjnego i stamtąd przeszła na mostek.
Gdy dotarła do kraty , zobaczyła stojącego Nemezisa tuż przed szybą.
Wyciągneła po cichu kratę i wyskoczyła na mostek. Gdy spadła na podłogę w oka mgnieniu dobyla sztylet , i skoczyła ku /Nemezisowi chcąc mu poderżnąć gardło. Ale ten tylko na to czekał. Poprostu odwrócił się przodem , a sztylet uderzył w jego zbroję i złamal się.
postać była zdziwiona że taki kolos może być taki szybki. Jednak Nemezis posłał intruza , ciosem w tors prosto w komputer. Postać leżała , półprzytomna w roztrzaskanym pulpicie.
Nemezis podszedł do niej , leczn niezamierzał jej zabić.
- Myślisz że nie wyczuję intruza na moim własnym statku ? Myślisz że tak banalnie dam się podejść ? Mlisz się moja droga - powiedział z sarkazmem.
- Co ? Ale skąd wiedziałeś że to ja ? - powiedziała postać , zdziwiona tym że Nemezis ją przejrzał
- Złości cię to ? Bardziej dziwi mnie to że śmiałaś mnie zaatakować... moja droga Xadiro - powiedział Nemezis
Postacią okazała się Xadira. Sciągneła płaszcz. Zmieniał się. Na jej zbroji było wiele śladów walk. Do ud miała przyczepione sztylety , a na plecach łuk i kołczan. była smukła i piękna jak w dniu jej stworzenia. Ale zmieniła się.
- Przyszłam żeby cię zabić - powiedział podchodząc do Nemezisa - ale widzę że się zmieniłeś. Na gorsze.
- Zmienilaś się Xadiro. - rzekł Nemezis siadając na tronie - Ciekawi mnie gdzie stałaś sie taka odważna ?
- Ty szukasz wolności , a ja wiem gdzi możesz ją znaleść. Chyba trochę sobie musimy pomówić - powiedziała Xadira wyzywająco siadając na pulpicie.
- To będzie długa opowieść. Zaczynaj , mała zabójczyni...


Cytat:
Rozdział 7
Xadira się zmieniła. Niebyła już zastraszoną niewolnicą , ale pewną siebie i zdecydowaną wojowniczką. Widać musiała przejść wiele , skoro się tak zmieniła.
To intrygowało Nemezisa. Gdzie mogła się tak zmienić ? Wydawało mu się że znał ją na wylot , i był pewien że zgineła wtedy gdy pochłonoł moc Gwiazdy Czarnej Magii.
- Więc gdzie się podziewałaś ?- zapytał Nemezis
- Gdy zostawiłeś mnie wtedy na PFB Nui , zostałam uratowana przez dziwną istotę , o imieniu Roodaka. Ale wkrótce okazało się że to nie był ratunek , ale porwanie. Potem zabrała mnie do do jakiegoś dziwnego miejsca. Niepamiętam co było dalej , ale w pewnym momencie udało mi sie wyrwać z mentalnej kontroli , istoty która nazywałą się Makuta Teridax. - powiedziała Xadira
Nemezis słuchał jej cierpliwie i uważnie.
- Okazało się że porwał Aresa. Ja chiałam się zemścić za poniwierani mną , więc pomogłam Aresowi i jego twarzyszom , pokonac Teridaxa.
Potem ruszyła w podróż i zostałam zabójczynią do wynajęcia. Wiele podróżowałam , i wiele się dowiedziałam o rzeczach których ty szukasz.
- Hmmmm..... Niewiem czy twoja zmiana wyszła na dobre , ale to się zobaczy w przyszłości - powiedział Nemezis i wstał z tronu.
Podszedł do Xadiry i zmierzył ją wzrokiem.
- Chcąc , niechcąc nadal łączy cię przysięga Kalnu Mrocznych Dusz. Może i się zmieniłaś , ale nadal mi podlegasz - powiedział surowym tonem - Chodź poznasz resztę załogi. Przynajmniej tą częśc którą nie spacyfikowałaś.
Gdy Nemezis odwrócił się i odszedł kilka kroków , Xadira wyciągneła zza pleców niewielką kuszę i wycelowała w Nemezisa.
Ten jednak poprostu stał. Spojrzał kątem oka i powiedział :
- Dalej. Strzelaj jeśli jesteś taka pewna.
Xadira się zawachała. chciała zabić znienawidzonego Nemezisa , ale coś w środku jej nie pozwalało pociągnąć za spust. Po chwili jednak opuściła bezsilnie broń.
- Tak myślałem - powiedział zadowolony z siebie Nemezis. - chodź.
Oboje poszli do pokoju narad. To był okrągły pokój , z okrągłym stołem. Tam urządzano narady wojenne. Byli tam już pozostali Darksideconi.
Necron i Tankor , gdy tylko zobaczyli Xadirę chcieli ją rozerwać na strzępy. Darkscream i Spyjet patrzyli na nią tak jakby mieli brudne myśli.
Wszyscy byli obecni.
- Słuchajcie , to jest Xadira. Zapewne niektórzy z was ją już znają - powiedział Nemezis.
W tym momencie Spyjet puścił oko do Xadiry. Ta jednak spojrzała na niego z pogardą.
- Jak wiecie mamy za zadanie zaatakować PFB Nui. Tak rozkazał Mevious. Niemamy więc dużo czasu. Za 3 dni rozpoczynamy szturm. Necronie , jak posuwają się prace nad nowymi żołnierzami ? - powiedział Nemezis
- Udało mi się pozyskać iskrę z pierwszego obiektu. Wkrótce zacznę budowę ciała dla tej Iskry.
- Darkscream : Czy statek jest odpowiednio wyposażony , i gotów na atak na pozycje obronne wyspy ? - zwrócił sie Nemezis do DS
- Tak panie. Statek przetrwa pierwszy szturm na pozycje obronne. Jednak będzie problem z samą Twierdzą. Będzie nam potrzebna większa moc tarcz ochronnych i dział energetycznych.
- Zatem wzmocnijcie tarcze. Macie na to 3 dni. Ale jeste jeszcze jedna sprawa. Zanim udamy się na PFB , odwiedzimy jeszcze inną wyspę. - mówiąc to spojrzał na Xadirę siedzącą obok.
Xadira wstała. Choć była najniższa , w jej oczach niebyło widać najmniejszej oznaki strachu. Uruchomiła , holograficzny projekt przypominający wypsę.
- To jest nasz cel : Wyspa Tagar. Jest na niej pewien artefakt , który może dać statkowi nieograniczoną energię. Cel jest prosty , musimy go zdobyć.
Spyjet zabrał głos :
- A jakie są przeszkody , moja słodka ?
- Dokładniej 6 przeszkód. To drużna Toa , która tam stacjonuje. Nie są to jednak zwykli Toa. Każdy z nich ma olbrzymią moc. Nie oddadzą , artefaktu bez walki. Dodajmy jeszcze mury obronne , wysokie na 20 metrów , i inne umocnienia. - powiedziała Xadira
- Coś za dobrze znasz , rozlokowanie umocnień - Powiedział Darkscream - Czy czasem nie ukrywasz czegoś , mała ?
- Wiem , bo wykonywałam tam pewne zadanie. Więcej nie musisz wiedzieć. - odpowiedziała mu - dotrzemy tam za kilka godzin.
- Zatem przygotujcie się do walki. Xadira zostajejsz. Reszta - wynocha. - rozkazał Nemezis.
Ostatni wychodził Darkscream. Myślał jak wykorzystać nową , w swoich intrygach.
- Czego chcesz jeszcze odemnie - spytała Xadira.
- Od teraz jesteś Darksideconką , wieć musisz mieś nasz znak. - powiedział Nemezis. Na jego palcach , u prawej ręki zaczeły płonąć niewielkie płomienie. Podszedł do Xadiry i dotknoł jej prawego ramienia.
Xadira poczuła w ramieniu , straszliwy , przesywający bół. Chciała krzyknać , ale nie zrobiła tego. Ból był tak silny że aż upadła na kolana.
Jaj prawe ramię , zostało sparaliżowane. Ale po chwili pojawiła są na nim insgnium Darksideconów : czarna czaszka z czerwonymi oczami.
- Teraz jesteś Darksideconką na zawsze. A teraz lepiej wypocznij. Na statku pełno jest wolnych kwater mieszkalnych. Wybierz sobie które chcesz. W kończu czeka nas ciężka i długa misja. - powiedział Nemezis poczym wyszedł.
Xadira ciężko wstała. Spojrzała na swoje ramię. Powoli odzyskiwała w nim czucie i władzę. W tym momencie jej nienawiść do Nemezisa , wzorsła zancznie bardziej. Jednak niemogła go zabić. Niemiała dość siły , ani mocy żeby to zrobić. Postanowiła czekać na sposobną okazję. Jednak teraz potrzebowała wypoczynku.
Udała się do części mieszkalnej statku , znaleść sobie odpowiedni pokój.
Miała nieprzyjemną niespodziankę spotkać Spyjeta w drodze.
- Czegoś potrzebujesz moja słodka ? Ja ci to znajdę - powiedział szpanerskim akcentem.
- Jedyne czego chcę to to żebyś mi zeszedł z oczu , konusie.
Choć Spyjet był od niej niewiele wyższy , nieprzeszkadazło jej to mu ubliżać.
- Oj czemu jesteś taka szorstka. Chcesz to pokażę ci jedno taki spokojnie , zaciszne miejsce. - odparł
Xadira jednak omineła go. Spyjest niedawał jednak za wygraną.
- Hej , a może chociaż ... - zaczoł jednak , nie dokończył , gdyż powalił go silny cios w twarz. Upadł na podłogę jak długi. Miał strzaskaną całą prawą połowę twarzy.
Xadira poszła dalej , trzymając się za prawą dłoń. Miała już serdecznie dość natręta.
Zaś Spyjet , wstał i poszedł w kierunku sali naprawszej. Nie wiedział nawet że kobieta może mieć tyle siły..
Dark Star 1 nabrał prędkość. Każdej innej istocie patrzącej na niego z oddali wydawał się jedynie czarną , rzadką chmurą , szybko przesuwaną przez wiatr....


Cytat:
Rozdział 8
Dark Star 1 zbliżał się do Tagar. Xadira miała rację. Cała wyspa była otoczona wysokim i grubym murem w którym była jedna żelazna brama. Wieże wartowniczy rozciągały się reguralnie co 14 metrów. Po murach przechadzali się watrowincy. Byli to uzbrojeni Matoranie , a paru kierowało Exo-Toa. Po wewnętrznej stronie muru całą powierzchnię wyspy zajmowało , piękne i wysoce rozwinięte miasto. W nocy było wprost wspaniale oświetlone. Nad całym miastem górowała świątynia , przypominająca krztałtem piramidę.
Na mostku statku byli wszyscy Darksideconi.
- No panowie , czeka nas niełatwe zadanie - Szturm na miasto i zdobycie tej świątyni. - powiedział Necron
- Jaki dokładnie mamy plan ? - spytał Tankor
- Wy macie zająć starażników w mieście i zatrzymać ewentualny pościg. Ja ruszę do świątyni i wykradnę artefakt. - powiedział Nemezis - Macie jeszcze 20 minut. Udajcie się do hangaru.
Gdy wszyscy wyszli zostali tylko Spyjet i Nemezis.
- Słuchaj Spyjet. Ty ty zostaniesz i będziesz nas wspierał tutaj. Masz regularnie raportować i prowadzić ostrzał na umocnienia. Rozumiesz - powiedział Nemezis
- Tak , da się zrobić szefie - powiedział Spyjet zasiadając przy pulpicie.
Reszta była już w hangarze. Na plecach mieli założone Jetpacki.
Nemezis wszedł i otworzył wrota hangaru.
Każdy już był gotowy do natarcia. Nemezis połączył się przez radio ze Spyjetem i rozkazał rozpocząć ostrzał. Dark Star 1 otworzył ogień.
Atak zaskoczył obrońców , ale wkrótce otworzyli ogień z katapult i dział.
Jednak ostrzał był zbyt słąby żeby uszkodzić pancerz statku.
Nemezis i Darksideconi wylecieli z hangaru. Przelecieli nad umocnieniami i wylądowali na jednej z ulic. Pierwszy wylądował Tankor. Fala uderzeniowa była tak silna ze roztrzaskała wszystko w promieniu 10 metrów. Za nim wylądowali pozostali.
Matoranie uciekali przerażeni. Darksideconi przyglądali się chwilę temu chaosowi.
Nemezis jednak groźnym spojrzeniem przypomniał im ich zadanie po czym sam się transformował w ciężarówkę i pojechał w kierunku świątyni.
Chwilę potem , w miejsce wylądowania Darksideconów pojawili się Matoranie w Exo-Toa. Było też paru piechurów , uzbrojonych w miecze i Cordak Blastery. Zaczeła się bitwa.
Tankor złapał Exo-Toa i zaczoł się z nim mocować , a po chwili urwał mu ręce , i następnie wyrwał Matroanina siedzącego w środku , i rzycił nim jak kamieniem w dal.
Necron wolał atakować z oddali , strzelają w Matoran.
Grimbot transformował się w T-Rexa i niewiele myśląc , zaszarżował w wkierunku najliczniejszej grupy strażników. Ci otworzyli ogień , i poważnie zranili go. Grimbot złapał jednego ze strażników w szczęki i rozdarł go. To zamo zrobił z trzema następnymi. Potem przeszedł w tryb robota i zaczoł walczyć z Exo-Toa.
Darkscream i Xadira zostali otorzeni przez Matoran w Exo-Toa i piechurów. Jemu skończyła się amunicja i walczyl mieczem. Ona zwinnie blokowała ataki. Gdy zostali przyparci do siebie i otoczeni , Darkscream powiedział :
- Umiesz walczyć w siodle ?
- Nie za bardzo. Co kombinujesz Dark ? - spytała Xadira
- Gdy dam ci znak wsykoczysz w powietrze. Uwaga.... TERAZ !! - krzyknoł
Xadira wyskoczyła najwyżej jak mogła. DS zamienił się w motocykl , i gdy Xadira wylądowała nim , dał gaz do dechy i razem przebili się przez barykadę. Xadira zręcznie kierowała , jednocześnie przebijając każdego kto stanoł jej na drodze. Jednak wkrótce , zaczeli ich gonić Exo-Toa i musieli odłączyć się od reszty.
Spora część miasta zamieniła sie w gruzy.
Nemezis tymczasem był już u stóp świątyni. Powoli wkroczył na jej teren , spodziewając się zasadzki. I nie mylił się.
Ku niemu wyszło na przeciw 6 Toa. To byli Obrońcy Świątyni.
Byli to Toa Lodu , Kamienia , Grawitacji , Wody , Plazmy , Powietrza , i Ziemi.
Toa Lodu był najwyższy i najlepiej zbudowany. W ręku miał potężny
jednoręczny młot. Toa Kamienia miał w rękach dwa wielkie miecze. Toa Grawitacji miał żółto-czarną zbroję a wękach wielki topór. Toa Wody była smukła i drobnej budowy , a jej bronią była duża trójkątna tarcza. Toa Plazmy miał okrągłą tarczę z niewielkimi kolcami po bokach. Toa Powietrza był smukły ale nosił dość masywną zbroję i dwa toporki. Zaś Toa Ziemi nie miał żadnej broni tylko wielkie szpony i był najniższy z drużyny.
Toa Lodu wyszedł ku Nemezisowi. Choć był od niego niższy , wogóle nie bał się przeciwnika.
- Popełniłeś błąd , nieznajomy stawiając stopę na Tagar. To uświecone miejsce gdzie zło nie ma wstępu.
- W końcu musi być ten pierwszy raz. - powiedział Nemezis - Ustąp mi przejście Toa , to może będziesz miał szybką śmierć.
- Widać że nigdy nie walczyłeś z Toa. Jestem Ordox , Toa Lodu, Władca Wyspy Tagar i Strażnik Kamienia 4 Żywiołów ! Jeżeli myślisz że ustąpię ci drogę to grubo się mylisz !!
Po tych słowach Toa ruszy do ataku. Nemezis przyją obronną pozycję.
Toa Zaatakował go strumieniem lodu. Nemezis uniknoł ataku , lecz chwilę potem otrzymał potężny cios młotem w szczękę. Cios był tak mocny że posłał Nemezisa 20 metrów w dal. Był zaskoczony że Toa może mieć tyle siły. Gdy tylko wstał , Ordox podbiegł do niego. Nemezis zadał cios , lecz Toa go uniknoł i zaczoł ponownie okładać młotem wroga. Nemezis upadł , lecz wstał . Był już porządnie rozwścieczony. Chwycił blok skalny obok niego i uderzył nim nadbiegającego Toa Lodu. Ten wypuścił młot z rk i przeleciał dobre kilkanaście metrów zanim wylądował. Nemezis zabrał młót i doskoczył do nieprzytomnego Toa , poczym złapał go za głowę i chciał mu roztrzaskać głowę. Gdy już miał go zabić coś go odepchneło. To Toa Plazmy uderzył go tarczą , po czym rzucił ją w Nemezisa trafiając go w klatę. Nemezis się zatoczył. Toa złapał tarczę w powietzu i znów próbuował zaszarżować , jednak nemezis Uderzył go w tarczę i Toa został odrzucony kilka metrów dalej. Nemezis wyskoczył w powietrze żeby zgnieść Toa. Jednak Toa Ziemi ruszył na pomoc. Uzywając mocy maski urusł do rozmiarów niewielkiego budynku. Miał ok. 17 metrów wysokości.
Złapał Nemezisa w locie i trzymał mocno w zaciśniętej pięćści prubując go zgnieść.
- I co ? Taki byłeś pewien swojej siły i wielkości. A teraz spójż na siebie - powiedział Toa Ziemi. Jednak po chwili Nemezis zdołał się wydostać z uścisku i szkoczył Toa , do szyji i zaczoł go dusić. Toa z braku powietrza stracił przytomność i runoł jak długi. Nemezis skoczył do tyłu , żeby roztrzaskać zgroję wroga , ale gy był w powietrzu , do akcji wkroczyła Toa Wody. Używając Maski Pomniejszenia , zmiejszyła się do 20 cm. i wystrzeliła strumień wody który posłał Nemezisa zdala od nieprzytomnego Toa Ziemi. Wtedy Toa Plazmy rzucił tarczą w Nemezisa zwalając go z nóg. Nemezis podniósł się i już miał zaatakować Toa Plazmy , gdy naldeciał z naprzeciwka To Kamienia na fali gruzu. wyrtrzelił wielką kamienną pięść która posłała Nemezisa w pobliski budynek. Toa ruszył za nim. Pozostali Toa powoli dochodzili do siebie gdzy z budnynku wyleciał Ciężko ranny Toa Skał. Za nim skoczył Nemezis , wściekły jak diabli. Gdy Toa upadł , Nemezis zaczoł okładać go ciosami aż mu maska pękła , a potem złamał mu miecz. Wtedy Toa Plazmy rzucił się na Nemezisa chcąc pomóc bratu , lecz ponownie został posłany w siną dal ciosem Nemezisa. Nemezis zaryczał z wściekłości. Wtedy Toa Skał posłał w jego kierunku falę kamieni która posłała Nemezisa w górę. Toa Ziemi oprzytomniał i gdy Nemezis był w gurze ten wbił go w ziemię jak mrówkę.
Wszyscy poza Ordoxem podeszli do dziury w której leżał Nemezis. Toa Grawitacji i Plazmy stali najbliżej.
Nemezis nagle wyskoczył z dziury. Wylądował kilkanaście metrów od Toa , poczym wyrwał z ziemi wielki blok betonu i już miał nim cisnąć w Toa gdy , Toa Wody zmniejszyła się najbardziej jak mogła i welciała Nemezisowi w ranę na głowie , sprawiając mu straczliwy ból. Próbował wytrząsnąć przeciwniczkę z głowy i w szale rzucił się na Toa i wszystkich poważnie poranił , a Toa Grawitacji i Plazmy zostali zabici.
Każdy Toa był ranny i obolały. Nie wytrzyali by dalszej walki z Nemezisem. wtedy Toa Plazmy próbował wycelować z porzuconego Cordaka w Nemezisa. Lecz ten zdąrzył już pozbyć się małej Toa Wody i ją zgnieść. Widząc celującego Toa Plazmy złapał kamień , duży jak jego pięść i cisnoł nim tak że CB , rozpadł się na części , a Toa Plazmy zbył oszołomiony. Nemezis skoczył ku niemu , a Toa upadł na ziemię. Nemezis złapał go w pół i ścisnoł go z całej siły wyduszając z niego życie. Wtedy od tyłu wskoczył mu na plecy Toa Powietrza i wbił mu w plecy topory. Nemezis miał już dość walki. Postanowił użyć jednego ze swoich najpotężniejszych zaklęć.
- Ararath Petryficus Nova Agrael Morti Rex ! - wykrzyczał zaklęcie Nemezis. Fioletowy błysk energii oślepił Toa , którzy po tem zamienili się w kamienne posągi. Nemezis aktywował działo naramienne i zniszczył po kolei spetryfikowanych Toa. Było już po walce. Droga do piramidy stała otworem.....
[/list]

Rozdział 9
Nemezis pomimo uszkodzeń ,szedł dumny i wyprostowany. Wspinał się po schodach świątyni. Nemezis czuł zarazem radość , z powodu odnalezienia tego po co tu przybył , ale też niepewność czy zdoła zapanować nad tą mocą. Nagle poczuł zimno , po czym upadł na kolana.
Odwrócił się żeby sprawdzić co się stało. To Ordox , jedyny który niezostał spetryfikowany , nadal miał siłę walczyć. Choć jego zbroja była niemal strzaskana , a maska popękana niedawał za wygraną. Był w końcu obrońcą wyspy.
- Nie pozwolę ci iść dalej , demonie. Broniłem tej wyspy przed Mrocznymi Łowcami , Bractwem Makuty i innymi najeźcami. Zostali pokonani i wygnani. Zabiłeś moich przyjaciłó , więć ja zabiję ciebie.
Nemezis strząsnoł z siebi odłamki lodu i wstał.
- Zaczynasz mnie denerwować Toa. Twoja banda została zniszczona , wyspa zrównana z ziemią , a poddani wyrżnięci. Po co chcesz dalej walczyć skoro i tak już nieżyjesz ? - powiedzła poczym zaczoł biec w kierunku Ordoxa , wyjmując swój miecz.
Ordox ledwo co , trzymał swój młot. Nemezis uderzył potężnie mieczem , ale przeciwnik zdołał zablokować cios. Nemezis skontrował blko uderzająć Ordoxa w brzuch , i kopniakiem posłał go kilka metrów w dal. Ordox wylądował w kupie gruzu , niedając znaków życia.
Nemezis wszedł do świątyni. Było to duże okrągłe pomieszczenie , z niewielką fontanną pośrodku. Wokół panował półmrok . Ściany były ozdobione , malunkami przedstwiającymi całą historię wyspy Tagar.
Nemezis uważnie rozejżał się po pomieszczeniu. Zauważył że z fontanny wydobywa się nikłe błękitne światło. Podszedł do niej , spoglądnoł w głąb wody. Po chwili zastanowienia , usiadł w pozycji medytującej i zaczoł mówić zaklęcia w dziwnym języku. I z każdą chwilą nad fontanną zaczoł się materializować obiekt w krztałcie diamentu. Całe pomieszczenie drżało tak jakby miało się zawalić. Gdy kamień się zmaterializował , miał wielkość niewielkiego samochodu. Nemezis wstał i spojrzał na kamień , który mienił się tysiącem kolorów. Nemezis czuł jego potężną moc , musiał ją mieć.
Nemezis z caej siły wbił szpony w kamień , poczym zaczoł pochłaniać moc kamienia. Nemezis czuł straszliwy ból w całym ciele , jednak nie puszczał kamienia. Wbijał swoje szpony coraz głębiej. Na zewnątrz wyglądało to tak jakby świątynia miała za chwią eksplodować.
Tymczasem Darksidecony właśnie skończyli zabijać ostatnich strażników i mieszkańców. Nieliczni którzy zdołali uciec , za pomocą łodzi czy statków powietrznych , zostali mocno przetrzebieni przez Spyjeta w DarkStar 1.
Wyspę zdołały opuścić tylko 2 statki powietrzne.
Na jednym z placów , zgromadzili się Darksideconi. Dookoła płoneły domy , na ulicach było pełno członków ofiar , zwęglonych gruzów i ogłółem byłi niezłe pobojowisko.
Darkscream i Xadira stali obok zniszczonego pomnika. Wkrótce nadjechał Tankor z Necronem. Necron niósł w szponach Grimbota.
- To już chyba wszyscy - powiedział Darkscream - pozostaje czekać na naszego wielkiego przywódcę.
Xadira spojrzała na leżącego na ziemi Grimbota. Brakowało mi prawej ręki , jego lewa część ciała była strzaskana , a obie nogi trzyamły się tylko na paru obwodach. Kiedy szrżował na Exo Toa , dostał się w krzyżowy ogień.
- Co z nim ? Da się go naprawić - spytała Xadira Necrona
Necron kucnoł nad Grimbotem , i dotnkoł jego torsu.
- Jest w ciężkim stanie. Trzeba go natychmiast zabrać na statek.
Będzie trzeba zbudować mu nowe cia.. - lecz w tym momencie wyspą wstrząsneła potężna eksplozja. Fala kinetyczna zburzyła ostatnie stojące budynki , i zmiotła wszystko co niebyło na stałe przymocowane do podłoża. Wszyscy Darksideconi zostali zdmuchnięci niczym kurz.
Pierwszy doszedł do siebie Tankor. Gdy podnosił się z gruzów , dostrzegł w oddali że w miejscu gdzie była świątynia , została tylko wielka dziura w ziemi. Zaś potem ujżał idącego w jego kierunku Nemezisa. Był on przygarbiony , ale niemiał nawet jednej rysy na zbroji. Z jego klatki piersiowej dobywało się śiwatło.
Tankor wstał i zasalutował Nemezisowi. Ten nawet na niego nie spojżał.
- Zabierz resztę. Wracajcie na DarkStar 1. Zachwilę dołóczą do was.
Tankor nieco zdziwiony , przekazał rozkaz innym. Jednak Darkscream , odłączył się i z ukrycia obserwował Nemezisa. Nemezis stał ciągle ze spuszczoną głową. Nagle niebo zamieniło kolor na czerowony , i rozszalała się straszliwa burza. Pioruny biły na wszystkie strony , niszcząc ostatnie stojące mury. Przed Nemezisem , stanoł olbrzym w czarnej zbroji.
Miał ok. 15 m , ale niebyła to jego prawdziwa postać.
Nemezis na jego widok , uklęknoł. Istota spojrzała na niego wściekłym spojrzeniem.
- Co to za opóźnienie Nemezis ? - powiedziała postać głosem spokojnym jednak morżącym krew w żyłach - Maiłeś zaatakować PFB Nui , a nie to zadupie. Miałem cię za sprytniejszego..
- Mevious.... to.. tylko chwilowe opóżnienie.. testowałem moje siły. PFB zostanie zniszczone. Przysięgam.
- Hmm. Ten pokaz deje pewną nadzieję. Zniszcz PFB ablbo staw czoła memu wiecznemu gniewowi.
To powiedziawszy Mevious zniknoł , tak szybko jak się pojawił.
Darkscream szybko wrócił na statek , aby dokonać naprawy. Wiele się dowiedział ,ale nierozumiał wszystkiego.
Nemezis stał nieruchomy , patrząc na płonące pozostałości miasta.
Gdy słyszał już tylko cichy szum wiatru , jakby otrząsnoł się z transu.
Na torsie , gdzie miał części stanowiace przednie szyby z jego altmodu , rozchylił płyty pancerza. Z jego komory piersiowej dobył się potężny promień światła. Nemezis wyciągnoł coś z wnętrza , po czym uniósł w górę. Tą rzaczą był kamień , taki sam jak w świątyni jednak oprawiony w stalowa ramę z uchwytami. Energia wręcz pulsowała wewnątrz kamienia.
Nemezis spojrzal na kamień.
- Taaak. Wreszcie zdobyłem to co chiałem. Mam teraz dość mocy żeby uwolnić się spod jego jarzma , jednak muszę nauczyć się ją kontrolować. W przeciwnym razie sam się unicestwię. Póki co ta... hhhmmm... Matryca Śmierci.. będzie doskonałym źródłem mocy dal moich żołnierzy i statku.
Po tych słowach Nemezis włożył Matrycę do swojej piersi , poczym transformował się w samolot i odleciał na DarkStar 1.
Okazało się że Nemezis przejoł moc Kamienia 4 Żywiołów. Nie tylko udało mu się zmiejszyć jego rozmiar , ale też skoncentrować moc tak aby nikt jej nie wykrył.
To było dla niego prawdziwe zwycięstwo. Jedno z wielu które miały nadejść. DarkStar 1 odleciał ku wschodzącemu słońcu , w kiedunku PFB Nui.....

KONIEC ( na razie od coz )


Ostatnio zmieniony przez ARES PRIME dnia Czw 18:38, 19 Cze 2008, w całości zmieniany 15 razy
Sob 12:40, 26 Kwi 2008 Zobacz profil autora
Karmazynowy Król
Dawny Moderator


Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 1546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

Post
Fajne opowiadanko nie powiem. Ciekawie oddane charaktery TF'ów. Ładne opisy. Jest nieźle, popracuj trochę i będzie z tego bardzo dobry FF. Na razie jest tylko dobry Wesoły. Oceny nie dam bo trochę za mało tego jak na ocenkę. Poczekam.

~Tenir

Sob 19:20, 26 Kwi 2008 Zobacz profil autora
Takanui



Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
No wszystko dobrze, ale popracuj troszeczkę nad ortografią, robisz takie błędy ,,kwatów" ,,sowje" i innet takie, pamietaj.Mrugnięcie - 7/10.

P.S. Piszę z kafejki internetowej.
Sob 19:46, 26 Kwi 2008 Zobacz profil autora
ARES PRIME



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem

Post
I kolejny rozdział. Dłuższy od poprzeniego.
Komentować i oceniać.
Sob 21:38, 26 Kwi 2008 Zobacz profil autora
Avak42



Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Gdańsk

Post
niezłe z tą potrawką 7/10
Nie 16:52, 27 Kwi 2008 Zobacz profil autora
Tahtorak
Dawny Moderator


Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Opowiadanie ciekawe. Co prawda jest kilka błędów, ale nadrabia to fabuła.
Daję 8/10. Pisz dalej, bo ciekawa opowieść.
Nie 17:40, 27 Kwi 2008 Zobacz profil autora
ARES PRIME



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem

Post
Nowy rozdział. Komentować i oceniać , nieroby.
Pon 16:22, 28 Kwi 2008 Zobacz profil autora
DD



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 3797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się bierze dyfrakcja światła?

Post
Powiem tak...
Dobre, choć jak ci mówiłem, nie lubie czytac opowiadań na monitorze (book- tak, to jest to), ale podoba mi się, nawet bardzo.
Dam 9/10
Pon 19:52, 28 Kwi 2008 Zobacz profil autora
Takanui



Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Ciekawe opowiadanie, ciekawe jak wyglądali ochroniarze po ataku Grimbota.Bardzo wesoły - 8/10.
Pon 20:30, 28 Kwi 2008 Zobacz profil autora
ARES PRIME



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem

Post
I kolejny rozdział. Co macie robić wiecie.
Nieszczędźcie bluzgów i pochwał , hehhehe..
Wto 15:19, 29 Kwi 2008 Zobacz profil autora
Takanui



Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Fajne opowiadanie. Mam nadzieje że Grimbot niczego nie zniszczy w laboratorium.Mrugnięcie - 10/10.
Śro 12:44, 30 Kwi 2008 Zobacz profil autora
MegaStorm



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

Post
Fajny fanfick, choć trochę błędów jest - 9/10. I zapomniałeś powiedzieć, że nazwa Barrak to mój pomysł.
Sob 7:46, 03 Maj 2008 Zobacz profil autora
ARES PRIME



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem

Post
No tak sorki.
Dziś będzie niezbyt długo , ale i tak zapraszam do czytania.
Sob 21:20, 03 Maj 2008 Zobacz profil autora
ARES PRIME



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem

Post
Czy ktoś to komentuje ? Bo daję nowy rozdział.
Weźcie sięwysilcie na komentarze.
Nie 20:46, 11 Maj 2008 Zobacz profil autora
Toa Mahajło



Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

Post
Fajne opowiadanie. Podoba mi się. Mimo kilku błędów ortograficznych i interpunkcyjnych jest fajne. Fabuła super, dużo postaci, akcji.
9-/10
Śro 20:37, 14 Maj 2008 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin