Forum PFB Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
To co nie miało prawa się wydarzyć...

 
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
To co nie miało prawa się wydarzyć...
Autor Wiadomość
Dekar Nuva



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Domek z Pierników...

Post To co nie miało prawa się wydarzyć...
Cóż... mój pierwszy FF. Mam nadzieję, że wypadnie dobrze Mrugnięcie
Od razu mówię, że nie jest na niczym wzorowany... Świeża konwencja twórcza... Wesoły - pierwsza część dosyć długa, druga nieco krótsza... Jedyne czego pozostaje mi życzyć to MIŁEGO CZYTANIA !!! Cool

Cytat:

Część I

Paweł szedł właśnie, jak co dzień do szkoły.
Był wysokim i zarazem chudym trzynastolatkiem. Ubrany w jeansy i białą bluzę, podążał szybkim krokiem, gdyż do rozpoczęcia lekcji, zostało zaledwie kilka minut… Po za tym miał jeszcze wstąpić po Kubę, mieszkającego nieopodal… Po raz trzeci w ciągu pięciu minut, zerknął na zegarek. Była 7:57:13.
- Cholera – zaklął z cicha. O ósmej zaczynały się zajęcia, a do szkoły jeszcze z pół kilometra… no i trzeba będzie wpaść po Kubę… Szybki chód, przerodził się w szaleńczy bieg. Po chwili dopadł drzwi, pierwszej klatki ulicy Kwitnącej.
W domu rozległ się dzwonek… lecz nikt nie otwierał…
- „Może za krótko dzwoniłem” – przemknęło mu przez myśl.
Spróbował więc raz jeszcze. Wciąż nic…
- „Pewnie jest już w szkole” – wydedukował prędko – musiał jednak przyznać, że zachowanie kumpla go zdziwiło. Kuba jest słowny ! Po za tym, u niego zawsze jest ktoś w domu. Jego mama pracowała w banku, ale mimo to, zawsze wychodziła z domu dopiero około godziny 10:00. A jeśli nawet wyszłaby wcześniej, to przecież z Kubą mieszkała na stałe babcia…
Nagle długie, mroczne skrzypnięcie drzwi, wyrwało go z toku myślenia... Pawłowi, mimo że był odważnym człowiekiem, aż ciarki przeszły po plecach od tego dźwięku. Zdezorientowany nagłym obrotem sytuacji, powoli odwrócił głowę za siebie… drzwi były uchylone... Trudno opisać uczucia, które mu wtedy towarzyszyły. W głowie nagle zrobił się jakiś wielki bałagan myśli, którego nie potrafił uprzątnąć. Mimo wszystko, w końcu zebrał się w sobie i ruszył ku drzwiom, które wciąż otwierały się z tym morderczym skrzypieniem…
Szedł krok za krokiem… Nie był pewien, czego się spodziewać. Zrozumiał, że coś się wydarzyło, nie wiedział tylko co – i to nie dawało mu spokoju. W jego umyśle trwała walka między strachem, a ciekawością i jak na razie, to drugie wygrywało. Wreszcie dotknął klamki. Lekko pchnął ją od siebie… W jednej chwili, drzwi stanęły przed nim otworem.
W domu państwa Kwiatkowskich, jak zawsze, okna były pootwierane, zaś żaluzje zamknięte – dzięki temu panował tu w upalne dni, miły chłód. Jednak coś było nie tak… Paweł nie był w stanie określić co to… Po prostu, coś tu nie pasowało i koniec. Nagle jego uwagę przykuła zapisana w całości kartka papieru, jak na razie złożona na pół i luzem rzucona na stół. Otworzył ją więc i powoli zaczął czytać :

„Synku, tatuś dostał pilne wezwanie z pracy i musiał od razu, bez uprzedzenia wyjechać na delegację. Zabrał też babcię do sanatorium, gdyż jemu to po drodze, a tak ona sama musiała by się włóczyć autobusami - z resztą, wiesz, że ostatnio kiepsko się czuje… Ja natomiast mam pilny wyjazd do Włoch… Będziemy z powrotem z tatą za trzy dni.
Przykro mi, że to wszystko stało się tak nagle, ale to nie zależy od nas. Jesteś już duży i powinieneś spokojnie poradzić sobie samemu w domu. Liczymy na Ciebie !!!

PS
Zostawiłam ci w skarbonce 50 zł., na jakieś niezapowiedziane wydatki…”


Paweł z trudem zebrał myśli i obrazy, i zaczął zastanawiać się intensywnie nad tym, co przeczytał. Po chwili blady usiadł na kanapie. Przed oczami zaczęły pojawiać mu się „mrówki”. Świat powoli się rozmywał. Zaczęło kręcić mu się w głowie... W końcu osunął się na łóżko… Zemdlał.
Po chwili przebudził się, w miejscu… no właśnie, gdzie ?! W którąkolwiek stronę nie spojrzał, rozciągała się bezkresna biel… nic innego… Nagle nie wiadomo skąd rozległ się głos. Zaczął piszczeć, nucić, pokrzykiwać, śmiać się ( chyba )… Chłopak wciąż nie mógł zlokalizować jego fizycznej postaci… Nie był pewien co się dzieje. Zauważył przy okazji jeszcze jedną ciekawą rzecz. Za Chiny nie był w stanie przypomnieć sobie, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dwóch dni. Rozregulował się także jego wewnętrzny zegar. Na myśl natomiast przyszła mu teoria, rodem wzięta z książki „Felix, Net i Nika oraz Bardzo Senna Ryba”. Polegała ona na tym, że jest on w grze, w której prawdopodobnie jest tylko pionkiem, a czy zobaczy, poczuje, usłyszy, zależy od jej Administratora…
- Kimkolwiek… lub czymkolwiek jesteś, pokaż się !!!
Głos zaczął zgrzytać, tak głośno i tak mocno, że Paweł w końcu musiał zasłonić sobie uszy… Jednakże po chwili, zadziało się coś dziwnego… wszystko unormowało się i nagle z tej bieli, wyłoniła się maleńka wiązka… MROKU !!! Paweł podszedł bliżej. Nie był pewien, co zrobić dotknął więc ręką tego… czegoś… Poczuł przez ułamek sekundy, dziwne uczucie lotu… w jednej chwili biały świat, nabrał barw, kolorów… Z resztek tego „portalu” do innego wymiaru, bądź strefy, utworzył się napis „IDŹ PRZEZ ŻYCIE”
- Super !!! Może tak jeszcze łaskawie wytłumaczenie tego by się dało !!! Czy może o tym już się nie pomyślało ?! ( ironia !!! )
Paweł był wyraźnie zły. Szczerze nie lubił gier, a już na pewno nie takich. Mimo to, poszedł dalej. Próbował rozważyć to, co się wydarzyło w ostatnich sekundach, może minutach, godzinach, a nawet dniach… nie był w stanie określić czasu, ani miejsca... Mimo silnej woli, jego starania szły na marne.
- Od początku… Coś się stało w moim normalnym świecie… Potem tutaj wpadłem, było biało, jakiś „portal” gdzieś się pojawił, świat stał się kolorowy, napisy… O Boże…
Ktoś normalny po wysłuchaniu tej historii, pewnie kazałby mu iść do psychiatry, ale cóż można zrobić…
Paweł spojrzał przed siebie. W oddali coś zamigało…
- To… ono… wygląd tego… kontur… kogoś, czegoś.
Chłopak zaczął biec przed siebie. Porzucił próby znalezienia jakiegoś sensownego wytłumaczenia do tego, co stało się w „ostatnim” czasie. Przestał również zastanawiać się, nad tajemniczym zniknięciem przyjaciela… teraz za wszelką cenę chciał się stąd wydostać… Miał szczerą nadzieję, że koniec jest już bliski.
- Szymona !!!
Tak bowiem miał na imię kumpel z klasy, który jak się okazało, także jest zamknięty w tym świecie…
- Paweł !!!
- Jak się tu znalazłeś ?! - zapytał Paweł z uśmiechem. Od samego rana, cały czas miał „pod górkę”. Teraz miał nadzieję, że chłopak, na spotkanie z którym tak się ucieszył, coś wie ( po za tym, samotność przez prawdopodobnie długi okres czasu, także robi swoje ).
- O tym potem. To chyba należy do ciebie. Szymon wyjął jakiś mały okrągły przedmiot z kieszeni. Paweł wszędzie rozpoznałby tą rzecz… to jego zegarek. W ogóle nie zauważył jego zniknięcia. Zapiął go sobie na ręce i z przyzwyczajenia spojrzał, która godzina. 9:17:18
- Stanął…
- Nie zupełnie – odpowiedział drugi – Kiedy go znalazłem, moją uwagę przykuło coś nietypowego… Spójrz na sekundnik…
Pawłowi aż oczy błysnęły. Sekundnik… on… CHODZIŁ.
- Ale to przecież niemożliwe…
- Ja wiem, ale powiedz to jemu – z żartobliwym uśmiechem na ustach odpowiedział Szymon – a wiesz co jest w tym najciekawsze…
-… że sekundnik chodzi a godzina wciąż 9:17:18…
- Czyli, że ???
- Nasz ziemski czas, się zatrzymał… ( Paweł zrozumiał to już dawno, ale miał nadzieję, że tamten wie coś więcej )
Cóż było to naprawdę szokujące odkrycie. Mogłoby zapoczątkować podróże w czasie i tak dalej, ale teraz nie było czasu, aby o tym myśleć…
- Ale jak się tu dostałeś ??? – powtórzył pytanie Paweł.
- Nie jestem pewien. Myśląc normalnie, mogę stwierdzić tylko tyle, że pewnie gdzieś szedłem… ja wciąż gdzieś chodzę – z resztą, sam wiesz... znasz mnie od sześciu lat… Jedyne czego jestem pewien, to jakiś dziki dźwięk… nie mam zielonego, co to było…
- Witaj w klubie stary… - odpowiedział na to Paweł – do tego co mówisz, trzeba tylko dodać, że świat po hmmm… „przylocie” był cały biały, niedługo potem, otworzył się portal, czy coś w ten deseń, dzięki któremu przeniosłeś się do świata, bardziej przypominającego nasz…
- Eee… nie do końca. Ja pojawiłem się z znikąd gdzieś na pustyni, a bynajmniej na czymś co ją przypominało. W mojej irracjonalnej „rzeczywistości” była jakaś czarna dziura. Po prostu wszedłem do niej i znalazłem się w czymś, co było kopią jakiegokolwiek wymiaru, z resztą, w którym jestem do chwili obecnej, z tymże drobnym szczegółem, że już nie sam.
Teraz po tej krótkiej wymianie informacji, Pawłowi przyszedł do głowy pewien pomysł :„Może ktoś jeszcze tu jest ??? Tylko, że on/ona/oni/one nie mogą odnaleźć tej dziury, czy portalu, albo błąka/ją się gdzieś w tej niemożliwej rzeczywistości ?? Może ten głos… może chodzi tu o zebranie jakiejś drużyny… A to w pewnym sensie zadanie, po przejściu którego, wszyscy zostaną pomyślnie zakwalifikowani do rundy drugiej ??? Jeżeli tak, to nie można dać wciągnąć się w tą być może zabójczą grę ?!”.
- Myślę że tu jest jeszcze ktoś… słuchaj – nie możemy go/ich spotkać !!! Musimy odnaleźć czym prędzej drogę z tego potwornego świata…
Nagle na niedalekim wzgórzu coś się zaiskrzyło. Tak jakby jakieś wyładowanie. Szymona i Paweł, zdążyli tylko zobaczyć, jak ni stąd, ni zowąd, zaczyna zbierać się ciemna materia, tworząc sobie ciało.
- CHODU !!!
I zaczęła się szalona ucieczka. To co za nimi podążało, wyglądało tak dziko, tak wstrętnie, tak okropnie, jak jakiś diabeł.
- Szymona, czekaj !!!
- Co ???
- Może to coś, sunie za nami, bo… ono wie o czym myślimy !! Jeśli to prawda, to zrobi wszystko by doprowadzić nas do reszty. Coś jest nie halo, mówię ci !
- To jest niemożliwe… nikt naprawdę nie umie czytać w myślach, to nie jest normalne !
- Człowieku w tym świecie nic nie jest normalne !!!
I z tym trzeba było się zgodzić… tu rzeczywiście wszystko jest na opak. To w końcu alternatywny świat !
- No dobra. Jaki masz plan ?!
- Zawracamy.
- Że co proszę !?
- To co słyszałeś !
- Ludzie, ten człowiek zwariował !
- Dupę ci ratuję, a ty mi tu z takimi tekstami wywalasz ?!
- No dobra. Niechaj ci będzie. Pozwól tylko, że zmówię paciorek i poproszę Boga o odpuszczenie grzechów.
- AMEN ! Twoje prośby na pewno zostaną wysłuchane ! A teraz W PRAWO O 180 STOPNI !!!

***

Cytat:

Część II

Kumple, cali czerwoni i na maxa zmęczeni, przysiedli wreszcie na czymś, co można było nazwać ziemią ( było czarne i w dotyku podobne do nawierzchni ich planety ).
- To… było… za… proste… Paweł…
- Wie… m…
- Ale… miejmy… nadzieję … że… mimo… to…
Za nimi nagle rozległo się coś podobnego do rozmowy. Na początku „wyglądało” to jak zwykły bełkot, ale już po chwili, dało się wyłapać poszczególne słowa… Głos był strasznie chropowaty... Ten ktoś... on... musiał mieć jakiegoś towarzysza ( no chyba, że to wariat, gadający sam ze sobą – mało prawdopodobne ). W każdym razie cokolwiek to było, zbliżało się... było oddalone od nich prawdopodobnie o kilkaset metrów [ zapytacie się pewnie, jak to możliwe, że oni słyszeli to coś, z tak dużej odległości – proszę nie zapominać rybeńki, że tam panowała cisza... śmiertelna cisza ( to jest oczywiście, jeżeli nikt nic nie mówił, lub mówił szeptem ew. zduszonym głosem – tak jak oni teraz )].
- O nie !!! – obaj wręcz wykrzyczeli to równocześnie.
To co miało być końcem, z powrotem stało się początkiem. Ich najgorsze obawy spełniły się. To było zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe !!! Jak widać ten ktoś, lub coś, znowu ich przechytrzył; nic nie dało wbiegnięcie, praktycznie na tę potworną istotę… Więc jednak to co Paweł mówił, było prawdą… są w grze, w której są tylko nic nie znaczącymi postaciami… Zaraz !!! A może właśnie oni są jej najważniejszym składnikiem, bez którego ona nie funkcjonuje… Warto było to sprawdzić… Paweł podbiegł do Szymona złapał go i wykręcił mu ręce w tył. Chłopak syknął z bólu.
- Sorry Szymona, ale być może to jedyne wyjście aby zakończyć tę partię – mruknął cicho Paweł.
- Zamierzasz mnie zabić !?
- Jeżeli będzie taka potrzeba, nie cofnę się przed niczym – powiedział wystarczająco głośno, by ktoś ukryty mógł to usłyszeć.
- SZACH – MAT !!! - krzyknął.
- Nagle obok chłopców pojawił się napis : „GRA WCIĄŻ TRWA…” ( prawdopodobnie znowu utworzył się z cienia ).
- Słyszysz, puść mnie !!!
Paweł zastanawiał się chwilę, po czym rozluźnił ucisk. Szymon wyjął z niego w jednej chwili ręce.
- Zwariowałeś ?!
- Sorry stary, nie chciałem żeby tak wyszło, ale nie miałem wyboru.
- Mogłeś mnie uprzedzić !
- Nie mogłem.
- Ktokolwiek kieruje tą grą, może wszystko !!! Łącznie z czytaniem w myślach !!!
- Skąd znowu ci się jakaś gra uroiła!?
- Mniejsza o to…
Zza małego wzniesienia, wyłoniła się czyjaś sylwetka… Czyli mimo wszystko spotkanie z kolejną osobą było nieuniknione… Jak na razie, „admin” wygrywał… A my nie mieliśmy nic do powiedzenia…

***

Wto 17:08, 17 Cze 2008 Zobacz profil autora
Nukor



Dołączył: 17 Maj 2008
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Order Of Mata Nui

Post
Nawet nawet.Fabuła niezła,pisz dalej.8/10.
Wto 19:20, 17 Cze 2008 Zobacz profil autora
Xardas



Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze świątyni Śniącego

Post
To jest świetne! Ciekawa fabuła, fajne postacie, i do tego postać z ciemnej materii (tak samo jak moja postać co się zwie Xardasem ;] ). Ocena oczywiście 10/10, bo wyższej nie ma. Kontynuuj tego FF, bo inaczej nie będzie co czytać na forum ;]
Wto 19:21, 17 Cze 2008 Zobacz profil autora
Toa Mahajło



Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

Post
Opowieści z Utu-Nui też moż na czytać...
A twoje oceniam na 8/10
Wto 20:41, 17 Cze 2008 Zobacz profil autora
Prower



Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

Post
Fabula rodem z gry "The World Ends With You" ...grałeś?
A dam ci 7/10 ładnie się rozpisałeś
Wto 21:35, 17 Cze 2008 Zobacz profil autora
Dekar Nuva



Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Domek z Pierników...

Post
Mam prośbę do wszystkich userów, którzy mam nadzieję, będą komentowało ten FF. Czy dałoby się, abyście wytykali mi przy każdej nowej części błędy ? Wiem że dziwnie to zabrzmi, ale chciałbym po prostu wiedzieć, na co na przyszłość uważać, czego unikać... Proszę Przewraca Oczami


Ostatnio zmieniony przez Dekar Nuva dnia Śro 22:03, 18 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Śro 22:03, 18 Cze 2008 Zobacz profil autora
Matoro



Dołączył: 03 Wrz 2006
Posty: 672
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Parę takich małych błędów było ( przecinki niepotrzebne w kilku miejscach i "musiała
by" piszemy razem). Nie mam więcej zastrzeżeń, 8/10. Pisz dalej.


Ostatnio zmieniony przez Matoro dnia Czw 10:25, 19 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Czw 10:24, 19 Cze 2008 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin