Veller Quest RPG

Zostaję z tyłu, by osłaniać resztę. Przechodzę ostatni.

Wszyscy po kolei wchodziliiście do portalu, w którym wirowaliście, lecieliście przez światy, przenikające przez was. Po przejściu na drugą stronę każdy z was nie czuł się dobrze. Jednak po paru chwilach doszliście do siebie.
Znajdowaliście się w budynku pod zdobionym sklepieniem, wspieranym przez białe kolumny na wypolerowanych płytach. Pomieszczenie było okrągłe. Na marmurowych ścianach wisiały dopasowane kształtem obrazy, przedstawiające zapewne sceny z życia elfów i historyczne, sądząc po ich treści. Roven wstał z ziemi i powiedział:
- Znajdujemy się w miejscowej świątyni. Chodźcie za mną.
Zaprowadził was do sąsiedniego pomieszczenia, nieco mniejszego. Znajdowały się tu miękkie łóżka i krzesła, a w powietrzu roznosił się zapach ziół. Ściany były puste. To bardziej przypominało salę operacyjną, tylko że bez narzędzi na stołach - bo stołów też tu nie było.
Elf kazał wam zdjąć zbroje i usiąść na krzesłach lub położyć się na łóżkach.
Po chwili przyprowadził drugiego elfa, bardzo podobnego do Rovena. Może byli braćmi. Nowo przybyły był odziany w jasne szaty, pobłyskujące w blasku świec.
- Mój brat zajmie się wami. Nikt nie wie, że przyprowadziłem tu cudzoziemców. Tak więc poinformuje rano ojca, który jest tu władcą. W końcu teraz jest noc. Przedstawię was mu rano, przyjdźcie na plac. A zresztą - zaprowadzi was mój brat. Trzymajcie się. - Roven wyszedł z sali. Jego brat zaprowadził was do innego pokoju, ładnie wystrojonego, pełnego wilgotnego powietrza. Na środku stała wielka balia z wodą. Wykąpaliście się, zmyliście z siebie wszelkie brudy. Gharn, bawiąc się mydłem, zgniótł je doszczętnie, ale zdążyliście je odpowiednio wykorzystać. Nawet krasnolud wyczyścił sobie brodę i zawiązał ją w warkocz. Następnie kapłan opatrzył wam rany. Rzucił nawet kilka zaklęć uzdrawiających. Resztę obrażeń leczył domowymi sposobami.
Odnawia się wam całe PŻ!
Elf wskazał wam miejsca do spania. Dostaliście duże, czyste i wygodne łóżka w ciepłym pokoju. Kapłan jeszcze nie wyszedł z pokoju, szukał jakiejś książki.

Robicie coś przed snem?

Szukam w mojej księdze zaawansowanego maga, jakiś zaklęć wykrywające pułapki, trucizny i tym podobne.

Pytam sie kaplana czy ma jakies lekarstwa na popielice a potem pokazuje mu statuetka Vellera i pytam sie czy ma jakies wlasciwosci.

Ostatnio zmieniony przez Tony dnia Nie 2:00, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz

Stephiroth
Długo nie szukając, znalazłeś "Wykrywanie pułapek". Nawet, mimo że byłeś magiem bitewnym, łatwo było wymówić słowa, a sam czar nie wymagał zbyt długiego przygotowywania. Po prostu był łatwy. Nauczyłeś się go w kilka minut.

Taddeo
- Popielica... tak, Roven powiedział mi, że walczyliście ze smokiem. Poczekaj tu chwilę.
Wyszedł z pokoju i wrócił po krótkim czasie z drewnianą skrzyneczką w ręku. Otworzył ją i wyjął niewielką fiolkę z granatowym płynem.
- To lekarstwo na większość chorób. Na popielicę chyba też. Jeśli jutro nie zauważymy poprawy, to poszukamy czegoś innego. Zauważyłem, że ty i twój kolega macie popielatą skórę. Dobrze, że zareagowaliśmy wcześnie.
Kapłan dał do wypicia miksturę również Stephirothowi.
Cierpka ciecz spłynęła wam do żołądków. Szybko zadziałała - po chwili zauważyliście, że skóra wam tak nie swędzi i ogólne samopoczucie wam się poprawiło.
Taddeo - następnie pokazałeś bratowi Rovena statuetkę Vellera. Wytrzeszczył oczy ze zdumienia.
- A... skąd... to przecież statuetka Vellera. To coś, co trzymasz w ręku podobno ma cząstkę mocy Vellera. I według legendy to on ją tu zamknął i wysłał to na naszą planetę, na wzór Strogara, którzy zrobił podobnie, by pokazać swym wyznawcom, że o nich dba i że kiedyś jeszcze powróci. W połączeniu ze statuetką, symbolizującą Śmierć, można "wyjąć" tą moc. A za same posiadanie tej statuetki można źle skończyć. Dobrze, że mnie o to zapytałeś. W waszych krainach by was za to najpewniej zabili.
- To jutro, jak Roven nas przedstawi władcy, musimy wrócić portalem w góry, tak? Po te rękawice... - przypomniał Karrn.

Co robicie?

Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Nie 16:28, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz

Pytam się kapłana co wie o kuli Vallera, nie wspominając mu oczywiście że ją mam.

Mowie do druzyny zeby pokazali reszte statuetek tak by kaplan mogl zobaczyc je wszystkie cztery.

Stephiroth
Kapłan zastanowił się na chwilłę. Powiedział:
- Wiem tyle, co większość z nas. To, co mówi się w legendach. Czyli to, że została stworzona, by kontrolować wszystko, co z punktu widzenia właściciela jest złem. A bogowie wystraszyli się pomiotów Vellera, po czym opuścili nas. I zrzucili kulę na ziemię. A Veller nadal jest gdzieś tam, według waszych wierzeń. I rzekomo zbiera armię, która podbije naszą planetę, a później - wszechświat.

Jutro napiszę resztę.

Pokazuję kapłanowi statuetkę życia i pytam go czy posiada ona jakieś magiczne właściwości.

Pokazaliście mu wszystkie statuetki. Na chwilę zaniemówił.
- Macie... wszystkie cztery! Niesamowite... o ile mi wiadomo, statuetkę Życia stworzyli najwyższi kapłani Strogara, który pobłogosławił je poprzez modlitwy kapłanów. Razem ze statuetką Strogara, która również posiada zamkniętą moc, można stworzyć zaklęcie Życia. Czyli przywracające coś lub kogoś z zaświatów. A przeciwieństwem tych dwóch artefaktów jest statuetka Vellera i Śmierci, z pomocą których można stworzyć zaklęcie od razu zabijające. Zaklęcie Śmierci. Oczywiście, cała ta historia to wierzenia... religia. Nie wiadomo, ile jest w tym prawdy.

Co robicie?

Pytam się kapłana czy jest tu jakaś biblioteka.

Zanim pojde do lozka przygladam sie mojej figurce kilka razy.

Muahaha, mamy wskrzeszenie!
Pytam o hełm, który znalazłem.

Stephiroth
Kapłan odpowiedział na twoje pytanie.
- Jest. Jutro mogę cię tam zaprowadzić.

Taddeo
Przyglądałeś się figurce, przedstawiającej postać Vellera. Głowa w szponiastej koronie była skierowana w twoją stronę, a jej dziwne, puste ślepia patrzyły na ciebie. Czułeś, że przenikają cię na wylot. Aż przeszły cię dreszcze. Dziwnie się czułeś, trzymając statuetkę w ręce...

Souler
Pokazałeś znaleziony magiczny przedmiot.
- Ładny hełm, choć zrobiony chyba przez ludzi. Ale czuję w nim coś magicznego. Nie wiem, musisz pokazać to jakiemuś doświadczonemu magowi. Chyba że, nosząc go, w końcu sam poznasz jego magiczne działanie. Z rana mogę zaprowadzić cię do któregoś z naszych magów.
--------------
Co robicie?

Odkladam statuetke na polke w pokoju i ide spac.