Veller Quest RPG

- Hmm... jeśli ma się odpowiednio przygotowany czar, potężne umiejętności... to chyba można!

-A nie łatwiej byłoby zniszczyć tą kulę?-pytam.

- Rzeczywiście.. w sumie masz rację. Skoro nie wiemy, jak z niej korzystać, może lepiej jest się jej pozbyć. Może jeszcze jakaś klątwa na nas spadnie... Ale czym ją zniszczyć? Może by spróbować zamrozić i stłuc? Albo spalić w żywych płomieniach. Chociaż, kto wie, czy jakiekolwiek płomienie spalą to coś. Może w podziemiach krasnoludzkich, daleko na północy, znajdziecie legendarne przejście. Mówią, że prowadzi ono do piekła. Jeśli odważycie się tam wejść, może uda wam się zniszczyć kulę Vellera.

- Zniszczyć! Jakby dobrze użyć tej kuli możnaby zniszczyć te całe smoki, na każdej bitwie może przechylić szale zwycięstwa na naszą stronę! A wy chcecie ją tak po prostu zniszczyć! Dopóki kula będzie w moich rękach to nic się jej nie stanie. To kto idzie ze mną po te rękawiczki?

Szaleństwo?
-Dobra, pójdę z tobą, ale wrócimy tu zaraz po zdobyciu rękawic.-mówię. -Potrzebujesz ochroniarza.

-Ide z wami znajac wasze szczescie bedziecie potrzebowac kogos kto waz uzdrowi po walce- BTW Akamai czy w swiecie gry poziom technologi jest taki jaki byl sredniowieczu (np:czarny proch,katapulty,kusze,mlyn wodny itp) ?

Idę z wami, wkoncu co ja będę robił bez was - mówię.

Tony - proch, to niekoniecznie, ale reszta tak.

Stephiroth, Souler, Taddeo, Elladan, Gharn, Karrn, Varyon

Gharn zwrócił się do wszystkich:
- Dobra. Chyba pójdę z wami. Dużo z wami zabawy, koledzy. Jak wiemy, według mojej mapy - wygrzebał z plecaka niewielką tubę, z której wyjął zwiniętą mapę - nasza droga prowadzić będzie przez góry. Musimy więc zabrać ze sobą tylko to, co będzie niezbędne. Jedzenie i uzbrojenie. Chyba jesteśmy zmuszeni wynająć tu pokój i zostawić w nim część naszego ekwipunku. Chyba, że macie lepsze pomysły?

Ostatnio zmieniony przez Akamai dnia Pon 13:50, 15 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz

-Mam pomysl co wy na to zeby kupic jakas skrzynie do ktorej wrzucilibysmy nasze rzeczy i zostawili ja tutaj w wierzy maga.No wiecie w koncu jest przyjacielem mistrza zakonu i "pomyslodawca" naszej podrozy a dodatkowa skrzynia w pokoju raczej by mu tak bardzo nie zawadzala-czekam na reakcje innych.

Ok, to bardziej bezpieczne miejsce.

-Dobra, ale składamy się na skrzynkę po równo. - mówię.

- Dobrze, przechowam wam tę skrzynię. Nawet nie musicie nic kupować. Wyjmę ze swojej ubrania i pakujcie, co chcecie! - zaproponował mag.

- O, no to jeszcze lepiej! - pochwalił Gharn.

Kiedy wyruszacie?

-Zostańmy ze dwa-trzy dni, co nam szkodzi? Nigdzie się nie spieszymy...- mówię.

- Dobra! To idziemy do karczmy! Chodźcie. - ponaglił wszystkich Gharn.
- Hmm... rzeczywiście, dawno żem piwa w gębie nie miał - odpowiedział Karrn.
- Jak dla mnie to możemy iść. Głodny jestem i też napiłbym się. - powiedział Varyon i zdjął ciężką zbroję, po czym wyjął z plecaka bardziej mieszczańskie ubranie.
- A więc tutaj sobie korzystajcie z mojej skrzyni. Tymczasem idę do swojego pokoju. A właśnie - nocleg. Hmm... pójdziecie ze mną do pokoju. Chodźcie, pokażę wam.

Wyszliście z pracowni. Na korytarzu chodziło kilku magów w kolorowych szatach. Poszliście po długich schodach.
- Po co wam takie śmieszne kolory tych szat? - zapytał Gharn.
- Tak już się przyjęło... pamiętajcie. Magowie w czarnych szatach są źli. Są potężni. Najczęściej są to ludzie, którzy pogłębiają się w swoim szaleństwie i widząc, jak są mocni, chcą później zawładnąć krainą... kilu takich już było. Ledwo ich starożytni magowie powstrzymali.

Doszliście do pokoju Helbrona. Nacisnął klamkę i wkeoczył do dużego pomieszczenia, wy za nim. Wszystko było tu czyste, zadbane i spokojne.
Znajdowało się tu jedno duże łóźko. Helbron wypowiedział obce wam słowa. Przy ścianie z portretem jakiegoś maga, nagle pojawiły się dwa kolejne łoża. W innych wolnych miejscach również pojawiły się następne. Wyczarował ich tyle, żęby wszyscy się zmieścili.

- O! - zdziwił się krasnolud - To idziemy do karczmy!

Idziecie?

- później do was dołańczę - oznajmiam poczym pytam się maga czy jest tu jakaś biblioteka.