Forum PFB Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Fan Ficki & Komiksy Dedeja.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 11, 12, 13  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Fan Ficki & Komiksy Dedeja.
Autor Wiadomość
DD



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 3797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się bierze dyfrakcja światła?

Post
I did of mistake. Free of use.




Zmieniłem Pedaumask na normal hau, bo tak się znam na kitach pfb że nie ogarnąłem Roba.
Czw 23:46, 26 Mar 2015 Zobacz profil autora
Ultimo
Dawny Moderator


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 2691
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: przylatuje Jemiołuszka i Czeczotka?

Post
Mojej machy nie ma... Sam nie wiem czy to dobrze, czy źle xD
Czw 23:50, 26 Mar 2015 Zobacz profil autora
Kaspar26



Dołączył: 03 Lip 2014
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tak

Post
DD napisał:
I did of mistake. Free of use.



Zmieniłem Pedaumask na normal hau, bo tak się znam na kitach pfb że nie ogarnąłem Roba.




Już sobie wyobrażam jak całe forum robi komiksy z "polandballi"(usermaski?).
Pią 7:16, 27 Mar 2015 Zobacz profil autora
Toa Protodermis
Redaktor


Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 2090
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Matko bosko metruańsko jestem Sylwestrem Stallone xD W sumie fajnie Bardzo wesoły
Pią 21:31, 27 Mar 2015 Zobacz profil autora
DD



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 3797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się bierze dyfrakcja światła?

Post
[link widoczny dla zalogowanych]

No, chyba kogo mogłem, to odstraszyłem.
Wto 19:02, 31 Mar 2015 Zobacz profil autora
-Krzyk-
Administrator


Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 1318
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ? Gdzie? Jak?

Post
Cytat:


Haha, przemyciłem go na wolność, ponownie!

Taki średni, keine Pochwau für dich.


Ostatnio zmieniony przez -Krzyk- dnia Wto 19:55, 31 Mar 2015, w całości zmieniany 2 razy
Wto 19:06, 31 Mar 2015 Zobacz profil autora
Ultimo
Dawny Moderator


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 2691
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: przylatuje Jemiołuszka i Czeczotka?

Post
Wychodzi na to, że to nie róg :>
Wto 19:08, 31 Mar 2015 Zobacz profil autora
Takanui



Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Czy właśnie zrobiłem Lokiemu dobrze na głowie? :O
Wto 20:19, 31 Mar 2015 Zobacz profil autora
II-Trin-II
Dawny Moderator


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bartoszyce

Post
Takanui napisał:
Czy właśnie zrobiłem Lokiemu dobrze na głowie? :O


Pobodziałeś go po rogu Bardzo wesoły
Śro 15:43, 01 Kwi 2015 Zobacz profil autora
DD



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 3797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się bierze dyfrakcja światła?

Post
Cytat:
Pewnego słonecznego dnia w pierwszych dniach lipca, a terenie Polski odbywa się trzeci już z kolei BonkleCon, który zrzesza fanów świata toa tak z kraju, jak i całej Europy. Na tegoroczną edycję, która odbywa się w Sanoku (hehe) dorosły już fan Bionicle przybywa wraz ze swoim 5 letnim synem. Dziecko to można powiedzieć że jest owocem miłości do serii, ponieważ urodził się po tym jak jego matka oddała się za srebrną Avohkii. Kiedy rodzic przechadzał się ze swoją latoroślą korytarzami wynajętej hali, mijało ich mrowie poprzebieranych za postacie z serii cosplayerów. Kiedy tak zmierzali to w jedną, to w druga stronę kompleksu, oczom ojca ukazał się dziwnie odziany jegomość. Człowiek ten miał doklejoną siwą brodę, przesadnie podkreślone brwi, a na jego ubiór skradała się pomarańczowa tunika i opadający na nią biały szal, przewieszony przez szyję. W ręce dzierżył on naprędce zrobioną z drutu i bibuły imitację kostura, którego skierował w młodzieńca.

- Witaj, kronikarzu! - zawołał nieznajomy - co cię sprowadza do Kini Nui?

Zanim jednak mały zdążył otworzyć usta, jego podejrzliwy ojciec wtrącił mu się w słowo.

- A Pan to...projektant? Rysownik komiksów? Nie kojarzę cię...
-Ah nie, nie jestem nikim niezwykłym. Pewnie zmylił pana mój strój. To jest cosplay Turagi Vakamy, tylko wie pan - tu puścił mu oko - jako człowieka.

Rodzic w tym momencie wybałuszył oczy, a szczęka mu opadła. Pośpiesznie zasłonił on dłonią oczy swojej pociechy, aby nie wypaliło mu na siatkówce tej niegodziwości, a następnie szybkim ruchem ramienia odwrócił chłopca w przeciwnym kierunku. Jego brwi i czoło zmarszczyły się w gniewnym grymasie, a on sam z pogardą odarł do swojego rozmówcy:

- Humanicle...pfu! - po czym spluwając na jego buty, obrócił się na pięcie i odszedł.

Aby odreagować bo tym gorszącym incydencie, ojciec wraz z synem udali się do okolicznych wystaw. Na jednej z nich rozrzucone było setki części różnych setów - po to, aby zaproszeni projektanci mogli stworzyć na żywo MOCki.

- Gdzie to jest? Masz? MASZ?! - zawołał jeden z nich do drugiego.
- No tu to gdzieś widziałem. Jak nie potrzebowałem to co chwilę mi w ręce wpadał! - odparł kolejny, rwąc sobie włosy z głowy.

Kiedy ich mijali, natrafili na grupę głośno argumentujących swe racje agitatorów z transparentami. Po ich treści szło się domyślić, że reprezentują różne ugrupowania: fanów generacji pierwszej, i fanów generacji drugiej. Każda grupa używała niecenzuralnych słów względem drugiej, starając się udowodnić wyższość swych racji. Po chwili od pierwszej grupy odłączyła się część jej członków, którzy na prędce utworzyli nowy slogan, głoszący kanoniczność jedynie lat 2001-2003. Kiedy rozmowa przeszła na temat bohroków, od tej nowo powstałej grupy oddzielił się kolejny odłam purystów, zaznaczających że Bionicle skończyło się na 2001.

Ojciec zdał sobie sprawę jak bardzo ta sytuacja przypomina schizmę w kościele katolickim, o której uczył się na lekcjach historii. Jego rozmyślania przerwało jednak przybycie samotnego agitatora, niosącego proporzec z napisaną na nim pisakiem liczbą "2010".

- Hej, też uważacie że Bionicle Stars było świetne? - wtrącił się z radością do dyskusji.

Na dźwięk tych słów wszyscy zamarli, odwracając głowy w stronę przybysza. Po chwili ich twarze spochmurniały, a oni z dziką furią rzucili się na heretyka.

Następne skrzydło poświęcono grafikom. Ustawieni w rządku rysownicy przy sztalugach tworzyli prace na zamówienie, które następnie za pieniądze sprzedawali zebranej gawiedzi. Jako że rodzic miał przy sobie trochę drobnych, podszedł on z synem do jednego z artystów, po czym zachęcił chłopca to wybrania sobie postaci, która ma znaleźć się na płótnie. Młody zastanowił się przez chwilę, po czym zdecydował się na Roodakę. Przysadzisty rysownik z zarośniętą szyją zabrał się do pracy, co chwilę nadgryzając dolną wargę i mówiąc coś do siebie szeptem przy płytkim oddechu. Po jakimś czasie obrócił płótno swoją spoconą ręką, a oczom zamawiających ukazało się...dzieło. Co prawda kończyny i głowa królowej Visoraków były w pełni mechaniczne, ale za to jej tułów, a zwłaszcza ułożone w dwuznacznej pozycji pośladki były...z braku lepszego określenia "aż za nadto biologiczne".

Oburzony ojciec popędził wraz z malcem w głąb korytarza, wyrażając swoje niezadowolenie z zaistniałej sytuacji i deprawowania nieletnich. Jednakże kiedy jego syn zatrzymał się przy stoisku z napojami, mężczyzna pośpiesznie wrócił po pracę, którą schował za pazuchą bluzy.

Kiedy dobiegł do syna, ten był w trakcie rozmowy z podejrzanym nieznajomym odzianym w habit z kapturem. Ojciec z przerażeniem porwał chłopaka i odbiegł wraz z nim, a kiedy zdezorientowany chłopiec zapytał co się stało, ten odparł:

- Nie zadawaj się z tymi ludźmi, synu - powiedział, cedząc przez zęby - to jest sekta.
- Sekta?! - ze zdziwieniem wysapał młodzieniec.
- Tak.

Kiedy odchodzili, ojciec odwrócił jeszcze głowę, aby przyjrzeć się tym podejrzanym typom, którzy czyhali na swoje ofiary. Było ich dwoje - niepozornej postury młody mężczyzna, i jego (prawdopodobnie) dziewczyna, której spod kaptura prześwitywały doklejone kocie uszy. Na tyłach ich habitów widniał nadruk "Zakon".

Ostatnim przystankiem ich dzisiejszej wycieczki było spotkanie z autorem seriali Generacji Pierwszej - samym Gregiem Farshteyem. Zarośnięty, otyły mężczyzna w okularach z koszulką z napisem "portals 4 life" zasiadał w swojej kabinie przyjmując fanów, i robiąc to, co ustalił sobie za cel, kiedy zaczynał karierę - rozdawał autografy na obfitych piersiach. Co prawda jego spełnienie marzeń rozmijało się z jego pierwotnym założeniem - zamiast kobiet, jego klientelą były wyłącznie pokryte krostami nastolatki w zaawansowanym stadium otyłości, ale - jak sam mówi - darowanemu cyckowi nie zagląda się w sutek.

Kiedy nadeszła ich kolej, w ojcu obudził się dawny fan, a na jego ustach pojawił się ten dziecięcy uśmiech. Wziął parę głębokich oddechów, aby się opanować, po czym przystąpił do zadania pytania, nad którym głowił się już od jakiegoś czasu.

- Panie Farshtey...jestem wielkim fanem i podziwiam Pana prace. Chciałem zapytać...dlaczego w aktualnym katalogu Lego nie ma słowa o nowych zestawach Bionicle?

- Yyyyyy... - zawahał się pisarz, a na jego wielowarstwowym podbródku pojawiły się kropelki potu - widzisz, hehe...no bo te... - jego głos zaczynał się łamać - eee...same nazwy zestawów mogą być spoilerem dla fabuły kolejnej serii, więc nie pokażemy je aż do wydania, hehe. Tak. Taka...niespodzianka. Na pewno nie kasujemy serii, czy coś, heh.

Nastała niezręczna cisza, a napięcie powoli zaczęło rosnąć. Rodzic zmrużył oczy, jakby zaczął coś podejrzewać, a wraz z każdą sekundą krople na bujnej brodzie Grega spływały na dół labiryntem włosów, aby zakończyć swój krótki żywot w jego obcisłej koszulce.

Kiedy przeciągająca cisza zaczęła być niepokojąca, ojciec momentalnie rozpromieniał i odparł:

- Hmm. Brzmi wiarygodnie. Świetnie, bo z wielkich masek brakuje mi tylko Maski Ostatecznej Mocy, i chyba bym postradał zmysły, jakby jej nie wydali. No ale pan by mnie nie okłamał.

- Tak - Greg nerwowo przełknął ślinę - n-nie okłamał b-bym, hehe.

Po wszystkim para ruszyła na parking, w pobliże swojego samochodu. Kończąc ten męczący dzień na targach, zadowolony z radosnych chwil rodzic zapytał syna, jaki zestaw podobał mu się najbardziej.

- Najfajniejszy był chyba Furno - odparł uradowany młodzieniec.

Słysząc to imię, ojciec stanął jak wryty. Spojrzał na syna z mina łączącą obrzydzenie, pogardę i strach, nie mogąc dać wiary że to coś jest jego potomkiem. Nie dając po sobie poznać wulkanu emocji, mężczyzna sięgnął do kieszeni do solidny stalowy drut, po czym zacisnął go z ogromną siła na szyi chłopca. Ten, uniesiony nad ziemią, przez chwilę wierzgał nogami, po czym zwisł bezwładnie. Jego zabójca pośpiesznie wrzucił go do znajdującego się nieopodal kontenera, po czym wsiadł do auta i odjechał, nerwowo gwiżdżąc melodię "Bye Bye Babylon".

Nie 20:11, 07 Sie 2016 Zobacz profil autora
Gaku
Dawny Administrator


Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 4135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

Post

Nie 21:21, 07 Sie 2016 Zobacz profil autora
Takanui



Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 1803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Wyłapałem kilka błędów, a to literówka, a to brak dużej litery, ale spodziewam się, że FF pisany za jednym zamachem. Dla mnie bomba, a końcówka z Furno na galancie. Cool


Ostatnio zmieniony przez Takanui dnia Pon 2:33, 08 Sie 2016, w całości zmieniany 2 razy
Pon 1:25, 08 Sie 2016 Zobacz profil autora
DD



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 3797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się bierze dyfrakcja światła?

Post
A tak mi coś do głowy wpadło jak "Metro 2035" skończyłem.

Cytat:


Dedej podszedł bliżej koksownika i ściągnął rękawiczki. Ciepło ognia piekło go w palce, przyjemnie mrowiąc zmarzniętą skórę. Jako że nie było tutaj zbyt wiele do roboty, całą swoją uwagę poświęcił ogniu – nie zwracając uwagi, że ktoś się do niego zbliża z głębi tunelu. Błąd nowicjusza, który już niejednego kosztował życie na forum.

- Cześć. Mogę? – zapytał nieznajomy, odziany w podarte brązowe łachmany. Dedej zerknął na niego podejrzliwie, zlustrował wzrokiem, po czym machnął ręką w przyjacielskim geście, ale tak by ostatecznie dłoń wylądowała mu na miotaczu Cordak u boku.

- Dz-dzięki – wymamrotał szczękającymi pod maską zębami tajemniczy przybysz. Ostrożnie zbliżył się do źródła ciepła, i podobnie jak Dedej wyciągnął sine dłonie. Obaj stali tak przez jakiś czas w ciszy, nasłuchując szmeru iskier i pomruków tuneli.

- Jak…cię zwą? – nie wytrzymał nieznajomy, któremu zęby przestawały dygotać.
- Dedej jestem. Ty?
- Ekimu2003.
- Heh – prychnął pod nosem DD – Nowy, co? Chciało ci się pchać do podziemi? Na górze nie idzie już wyżyć?
- Mój brat kiedyś był na forum. Przed…rebootem. Mówił że tu będzie mi dobrze.

Ta – pomyślał Dedej – może parę lat temu. Kiedyś to było największe Polskie Forum o Bionicle. A potem skasowano serię. Wszystko zamarło. Koniec z newsami. Pierwszymi zdjęciami. Narzekaniem na brak nowych części. Przerażona ludność w panice opuściła zrujnowaną powierzchnię, kryjąc się w podziemnych tunelach, zwanych „Metru”. Dawniej pełniły one funkcję archiwów, ale w trudnych czasach nawet budynki muszą się przekwalifikować. I po jakimś czasie, kiedy pustynną górę zaczęły przemierzać jedynie zmutowane rahi i statyści z „Mad Maxa”, na dole zaczęło brakować prądu. Uszczuplone zasoby zerwały jakiekolwiek więzi i sojusze. Zdani sami na siebie, ludzie pogrupowali się w swoiste „miasta-państwa” w poszczególnych działach. Cmyk, Rgb, Loża, i tym podobne. A, no i nie należy zapominać o Czerwonych.

- Pfu! – DD splunął na samą myśl o nich, a jego rozmówca aż podskoczył.

- Trochę tu już jesteś, prawda? – po kolejnej przerwie wtrącił Ekimu2003 – co robiłeś przed…no wiesz. Przed kasacją?
- Głównie komiksy – wspominając uśmiechnął się user starej daty – jestem na forum od końca 2006 roku. Pamiętam jeszcze pierwsze hejty na wygląd Barraki. A teraz? Teraz od czasu do czasu robię avatary. Krzywe jak morda Zyglaka, ale ludzie i tak biorą. I nikt nie pamięta – niektórzy nawet na Discordzie sądzą, że to ja jestem nowy.

Dedej odsunął się od koksownika, prostując plecy. Przebadał swoje odzienie, i uznał, że niczego nie brakuje. Thornax to rzucania, zapas naboi do Cordaka, trochę widgets i dwa dyski do wykucia avatarów. Komplet.

- Gdzie idziesz? Do Bio-Marketu? – zapytał nowego użytkownika, wskazując palcem na tunel – bo ja potrzebuję squidów. Hodują je tam w tych usyfionych akwariach.

- Nie, ja…szukam przywitalni. To w tą samą stronę? – niepewnie zapytał nowy.

- Jako iż jesteśmy w Hyde Parku, to tak. Tylko ciebie czeka o wiele dłuższa droga. – przytaknął DD. Zamachnął się następnie na towarzysza, aby podszedł bliżej, i odpalił lightstone.

Droga w tunelu była prawie czarna, mimo nikłego źródła światła. Młody jak widać nie był tu pierwszy dzień, skoro wiedział iż idąc na tyłach, należy iść plecami do kolegi, z bronią wycelowaną w ciemność. „Oczy dookoła głowy” jak to mawiał Ziemas. Przynajmniej do czasu aż tunelowy zmutowany spinax nie wyszarpnął mu ich tak, że faktycznie może je sobie owinąć wokół maski.

- Stać! – echem rozbrzmiał głos, a na twarze podróżnych skierowano oślepiający blask latarek – ręce w górę!
- Stacja Twórczość Fanów. Różne – odparł mu DD, przechylając głowę w tył.

Dwójka Vahki w niebieskich pancerzach podeszła do wędrowców z kanoka w gotowości. Obadali ich dokładnie w celu ustalenia, czy nie przemycają nielegalnych podróbek, a co gorsza – części Hero Factory.

- Sygnatury są? – zapytał jeden ze strażników.

DD i Ekimu posłusznie wyciągnęli pomięte dokumenty, prezentując je w otwartej dłoni. Kontrola graniczna przyglądała im się przez chwilę. Jako pierwszy swoją sygnę otrzymał DD, jednak u kolegi wyraźnie był jakiś problem – Vahki spojrzały na siebie, po czym jeden z nich odparł:

- Sygnatura jest za duża.

Szlag. Gdzie młody teraz przytnie sygnaturę? Z taką jak teraz to ani w przód, ani się cofnąć. Domyślając się co Ekimu2003 chce powiedzieć, DD szybko zatknął mu maskę dłonią, po czym spojrzeniem dał do zrozumienia, że Vahki się nie przekupi. Stali tak przez chwilę, a Dedej zaczął myśleć – po co ja to robię w ogóle? Przecież ja jestem wolny – parę stacji i jestem w Bio-Markecie. Zostawić tego głąba i mieć spokój.

- A…młody mógłby gdzieś przejść z taką sygnaturą? On musi dotrzeć do przywitalni. – zapytał niepewnie DD.

Nastała niezręczna cisza, w trakcie której Vahki zapewne zastanawiały się, czy przybyli nie są szpiegami Cmyk’a.

- W takim razie jedyna droga prowadzi przez korytarz na lewo. Ale ostrzegam – to trasa dla tych, co lubią…Marvele.

- CZERWONI – pomyślał ze zgrozą Darth. I co teraz, ma go tu zostawić? Dzieciak będzie się błąkał w jedną i drugą aż zdechnie. A jakby przeżyli linię czerwoną, to zaraz za nią jest stacja gdzie przycinają sygnatury. Ryzyko jest spore, ale może się udać.

Zrezygnowany user spojrzał w swoją torbę, gdzie znajdowały się cztery squidy w słoiku. Westchnął ciężko z wyraźną nutą poirytowania, po czym szarpnął nowego w boczną odnogę.

- Dzięki że mi pomagasz, ale…ja wolę filmy DC. – szepnął Ekimu, kiedy odeszli już jakiś kawałek od straży granicznej.
- W takim razie zachowaj to dla siebie – syknął DD zapalając mdły lightstone – i módl się, żeby matka przewodniczącego miała na imię Martha.



Ostatnio zmieniony przez DD dnia Pią 16:08, 07 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Pią 10:47, 07 Paź 2016 Zobacz profil autora
M.
Dawny Moderator


Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 1123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
"Thornax to rzucenia" wali po oczach jak seria z Cordaxa.
Pią 16:00, 07 Paź 2016 Zobacz profil autora
Iruini



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 1275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tak

Post
[quote='DD'] I po jakimś czasie, kiedy pustynną górę zaczęły przemierzać jedynie zmutowane rahi i statyści z „Mad Maxa”, na dole zaczęło brakować prądu.[/qoute]
Zrobił mi dzień, ten tekst o statystach.

BTW, czemu Czerwoni? Bo logo Marvela czerwone jest?
Czw 2:08, 13 Paź 2016 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 11, 12, 13  Następny
Strona 12 z 13

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin