Forum PFB Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
[Fan Fick] Tren Kor, Latająca Wyspa

 
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
[Fan Fick] Tren Kor, Latająca Wyspa
Autor Wiadomość
Nuparu2
Dawny Administrator


Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 2178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post [Fan Fick] Tren Kor, Latająca Wyspa
Ponieważ wielu z was na pewno zawiodło się faktem, że w 2008 nie będzie czegoś takiego jak latająca wyspa albo miasto, wymyśliłem zarys fan-ficu w którym taka lokalizacja występuje. Będę kontynuował w miarę możliwości.
Oto początek. Enjoy.
Cytat:
Pustynne okolice wyspy Tren Kor. Na pustkowiu, przed wejściem do systemu kanionów i jaskiń w wielkich piaskowcach stał Po-Matoran, noszący Kanohi Rau i opierający się o dwózębową broń podobną do wideł. Jego postawa wyrażała głębokie znudzenie. Przed nim kręciło się duże, podobne do skorpiona bez kleszczy stworzenie srebrno-czarnej barwy, wyraźnie szukające czegoś w piasku. Matoran miał ochotę je popędzić, bo zbliżała się noc, ale wówczas zwierzę mogłoby go zaatakować. Skorpiony Sovo-Jaga należały do bardzo łatwo wpadających w gniew.
Matoran westchnął. W mieście takich jak on nazywa się "skraplaczami". Nazwa pochodziła od tego, że ci pasterze Sovo-Jaga zagłębiali się z nimi w coraz odleglejsze regiony, by w Komnatach Chłodu umieszczonych pod powierzchnią ziemi i w jaskiniach odnaleźć kryształki lodu, które skorpiony pobierały przez żądło, topiły wewnątrz ciała i gromadziły w swych wydłużonych odwłokach niczym żywe cysterny, by potem pod wodzą Matorana poprzez swoje długie żądło umieścić je w sztucznych komorach w mieście. Tam magazynowano ponownie zamrożone kryształki i dzielono równo między Matoran. Woda była elementem niezbędnym do przeżycia na wyspie Tren Kor, zwłaszcza że mieszkańcy nie mogli się przemieścić gdzie indziej.
Bo Tren Kor było latającą wyspą.
Matoranie nie mogli pojąć, co się stało z ich wyspą. Dawniej była tropikalnym półwyspem na powierzchni, położona była na północ od kopuły Metru Nui. Wiele tysięcy lat temu przybyła tam drużyna Toa, pod wodzą Toa Jovana, Toa Magnetyzmu. Szukali Maski Życia, która, jak się okazało, w jakiś sposób samoistnie przybyła na wyspę - Matoranie podejrzewali, że skoro posiadała moc Życia, to miała też własne życie. W każdym razie, jeden z Toa, Toa Kamienia o imieniu Lhikori był już zmęczony ciągłymi podróżami. Zbuntował się i chciał użyć Maski na tej wyspie. Doszło do walki między nim i Jovanem. I wówczas coś się stało. Kiedy Lhikori dotknął Maski, potężny strumień światła rozbłysnął na całą wyspę. Wszyscy Matoranie padli nieprzytomni. Kiedy się ocknęli, doznali szoku. Tropikalne lasy dookoła zniknęły; Maska zniszczyła życie roślinne na Tren Kor. Toa biegli ku krawędzi wyspy, by zobaczyć, co się stało. Lhikori leżał jak martwy na skałach. A wyspa... uniosła się w powietrze. Krążyła teraz gdzieś ponad chmurą, która przesuwała się wraz z nią. Maska Życia znów zniknęła. Toa w jakiś sposób opuścili wyspę, choć żaden Matoran nie mógł sobie przypomnieć jak. Od tej pry Tren Kor posuwała się wzdłuż nieboskłonu, nieustannie i powoli. Matoranie musieli oduczyć się życia w tropikalnym lesie i poradzić sobie na pustynnej wyspie. Drastycznie spadła ilość Ga- i Ko-Matoran; oni najgorzej znosili upał i brak wody. Onu- i Po-Matoranie stworzyli dla nich podziemne korytarze, mieli także większe racje kryształków. Ostatnio jednak okazało się, że zapas kryształków wokół miasta jest na wyczerpaniu i trzeba ich szukać gdzie indziej. Było to bardzo groźne, bowiem im dalej od miasta, tym więcej Rahi można było napotkać. I nie wszystkie były dotąd poznane i sklasyfikowane. Sovo-Jaga na przykład były wynikiem działania Maski Życia; połączyła ona stadko Hydruka, które wypełzło z wody by obserwować walkę, ze skorpionami Kofo-Jaga. Gdy Matoranie odkryli, że zdolność Hydruka do utwardzania powietrza zmieniła się w wyszukiwanie i przenoszenie wody, natychmiast zaadoptowali stadko liczące trzydzieści osobników i zaczęli szukać wody.
Wśród Matoran szybko narodziła się plotka, którą uznano za legendę. Mówiła, że gdzieś w okolicach skał na południe od miasta znajduje się świątynia, gdzie żyje istota posiadająca moc Wody, a jej uwolnienie oznaczałoby odrodziny życia na Tren Kor.
Wszelako Kantaro - bo tak miał na imię Matoran pilnujący Sovo-Jaga - nie wierzył w takie opowieści. Uważał, że nawet jeśli świątynia istnieje, to istota wewnątrz niej musi być zwykłą Toa Wody. W takim wypadku nie mogłaby ona przywrócić życia roślinom na całej wyspie, ale może dookoła miasta by się udało. Jeśli istnieje...
Z zadumy wyrwał go odgłos Sovo-Jaga. Skorpion prychał i parskał, jakby coś go zaniepokoiło. Kantaro podbiegł i z całej siły pociągnął za sznur, przywiązany do obroży na szyi Rahi. Po chwili przestał się rzucać, ale przywarł do ziemi, jakby gotów odskoczyć, gdyby coś go zaatakowało. Kantaro popatrzył w prawo. W ścianie tworzącej jedną z krawędzi kanionu między piaskowcami zobaczył jaskinię. Mimo, iż doświadczenie z tysiąca lat życia powinno go nauczyć, aby w takiej sytuacji nie wchodzić do srodka, zaciekawiony podszedł do krawędzi otworu i potarł ją. Zdecydowanie twór naturalny. Ostrożnie wszedł do środka. Wewnątrz panował półmrok, gdyż sufit porastały świecące na niebiesko-zielony kolor porosty. Poszedł korytarzem, który w pewnym momencie zakręcał i opadał lekko w dół. Matoran nie miał pojęcia, gdzie dokładnie się znajduje... gdy nagle zobaczył przed sobą dużą jaskinię. Również i ją rozświetlało jasnoniebieskie światło, podobne do koloru świecącego cezu. Kantaro ze zdumieniem zobaczył, że w okrągłej komnacie, poprzecinanej kolumnami-stalagnatami znajduje się woda. Również i ona świeciła; Kantaro podszedł do brzegu i przyjrzał się jej. Zapewne przez tysiąca lat absorbowała ona pierwiastki ze światłorostów i również zaczęła fosforyzować.
Wtem coś przykuło jego uwagę. Na małej wysepce pośrodku znajdowało się coś jakby kamienny sarkofag. Na jego bokach znajdowały się świecące na błękitno symbole, a pośrodku płyty na wprost Kantaro widniał symbol zdrady Toa: Kanohi Hau, przez którą szło pęknięcie w kształcie odwróconej litery Y. Do wysepki prowadziła droga z okrągłych kolumienek, również o świecących krawędziach. Kantaro podszedł bliżej. Jakaś dziwna siła pochała go do odsunięcia płyty z sarkofagu, by sprawdzić co jest w środku. Podszedł bliżej, zawahał się - a potem popchnął lekko płytę sarkofagu. Na krawędzi zobaczył napis:
"KTO PRZEKRACZA TEN PRÓG, PRZEKRACZA PRÓG ŻYCIA I ŚMIERCI."
Kantaro zastanowił się. Co to może znaczyć.
Wtem nagle w sarkofagu rozbłysły trzy światła: dwa obok siebie i jedno poniżej. Kantaro odskoczył gwałtownie i wleciał do wody. Parskając, zobaczył jak z wnętrza strzelają strugi światła, aż cała płyta wyleciała w powietrza. Oślepiający błysk na chwilę pozbawił Kantaro wzroku. Gdy znów widział, zobaczył, że górna płyta zniknęła, odrzucona i zatopiona. Wzdłuż całego sarkofagu pobiegły pęknięcia, a jedno przecięło symbol Kanohi Hau dokładnie w tym miejscu, gdzie widać było rysy.
Ale najbardziej Kantaro przeraziło to, ze wewnątrz najwyraźniej coś się ruszało. Słyszał chrapliwe oddychanie, a po chwili ochrypły, milczący od tysięcy lat głos:
- Ach... zapach powietrza... Oddycham... Ja...
Wówczas z wnętrza sarkofagu wyłoniła się, chwytając się krawędzi, dłoń - zniszczona przez czas, okryta porysowanym pancerzem, brązowa dłoń.
- Ja żyję!

Pon 16:07, 18 Cze 2007 Zobacz profil autora
MegaStorm



Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

Post
Masz talent do pisania fan ficków - 10/10. Czy ty się nie męczysz? Bo piszesz WoF2, Furię-początek i teraz to. Nie pisz za dużo.
Pon 16:44, 18 Cze 2007 Zobacz profil autora
Nuparu2
Dawny Administrator


Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 2178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Wiesz, co ja piszę?
- WoF II i III (zacznę jak skończę II)
- Furia. Początek i rozmyślam nad Furia II, ale musiałbym wymyślić, jak może wrócić Furia.
- Ithranna - fan-fic nie-biomechów.
- Pierwsza Wyspa - ale to chyba rzucę.
Pon 18:24, 18 Cze 2007 Zobacz profil autora
Zakhai
Dawny Moderator


Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 2000
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica\Wrocław

Post
E pase mi kantaree! xD

Na serio... fajne to coś! daj skromne 10/10 co jest poważnym zaniżeniem (ale ze mnie lizus?)
Pon 20:57, 18 Cze 2007 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin