Forum PFB Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
WarCraft Continuum

 
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
WarCraft Continuum
Autor Wiadomość
Karmazynowy Król
Dawny Moderator


Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 1546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

Post WarCraft Continuum
Nie jestem pewien gdzie należało ten temat umieścić. Z nudów postanowiłem napisać książkę. Rozgrywa się ona w realiach WarCrafta, jednak od czasu znanej nam historii minęło wiele stuleci. Rozegrała się tak zwana „Wojna Smoków”, o której w wolnej chwili mam zamiar napisać kolejną książkę. Na razie zacznę jednak od tej, gdyż objaśnienia, które musiałbym zawrzeć w „Wojnie Smoków” zniszczyłyby zaskoczenie związane z tą książką. Do jej napisania zainspirował mnie pewien sen. Oczywiście większość rzeczy wymyśliłem na bieżąco, składając całość w logiczną fabułę. Staram się upodobnić „Continuum” do innych książek z serii WarCraft, które zresztą przeczytałem. Mam nadzieję, że ktoś w ogóle to przeczyta i oceni. Nie mam zbyt wiele czasu więc będę publikował książkę w częściach. Na razie część pierwsza rozdziału pierwszego. Prologu na razie nie napisałem. Zrobię to w wolnej chwili.

Cytat:
Srebrzyste włosy elfki okalały jej idealną twarz. Przenikliwe srebrzyste oczy, na pierwszy rzut oka pozbawione źrenic wpatrywały się w odzianego w królewskie szaty mężczyznę z uczuciem, które trudno było zidentyfikować. Trynade uosabiała w sobie władczość i delikatność. Była obiektem pożądania wielu swych podwładnych i była tego świadoma, często bawiła się ich uczuciami zadając im straszliwy ból. Siedziała na kamiennym tronie, który w przeciwieństwie do innych mebli tego typu zdawał się być wygodny. Była ubrana w zielonkawą suknię ze sporym dekoltem, a więc typowy strój wyższej kasty elfów. Lewa ręka Trynade spoczywała na oparciu tronu, prawa delikatnie muskała śnieżnobiałe futro usadowionej obok tronu nocnej pantery. Po każdej ze stron elfki ustawione były strażniczki odziane w skąpe, stalowe zbroje i uzbrojone w eleganckie sztylety. Na twarzy królowej malował się grymas, który mógł pojawić się na twarzy kogoś, kto właśnie połknął przypadkowo coś obślizgłego i bez wątpienia ohydnego.
Stojącemu naprzeciw niej mężczyźnie towarzyszyła dwójka strażników, których twarze zakrywały kaptury. Na pierwszy rzut oka mogli uchodzić za ludzi, spod kapturów wyłaniała się jednak para szpiczastych uszy. Podobnie jak ten, którego chronili byli elfami.
-Witaj siostro. – Głos elfa wydawał się słaby i pełen goryczy.
Kiedy Ildan przemówił na twarzy elfki pojawił się omdlewający uśmiech, który znacznie bardziej niż poprzedni grymas przystawał królowej. Nim Trynade odpowiedziała minęło zaledwie kilka chwil, Ildanowi wydawały się one jednak wiecznością.
-Już dawno straciłeś prawo by tak mnie nazywać... – Jej głos drżał.
Ildan wyglądał teraz na znacznie bardziej pewnego siebie niż na początku. W oczach elfki rozpętała się burza.
-Zbyt długo więziły mnie twoje strażniczki... Zbyt długo nie... – Ildan wyraźnie nie był zdolny mówić dalej jego głos się załamał a do zielonych, niezwykle rzadkich wśród przedstawicieli jego rasy oczu napłynęły łzy.
-A teraz przychodzisz do mnie. Rozczaruję cię drogi bracie. Azjadi i jej oddział opuścił już Taladrasii. Marnujesz tu tylko czas.
-Dlaczego? – Ton elfa wyraźnie nie znosił sprzeciwu.
-To było konieczne. Byłeś zagrożeniem dla nas i samego siebie a teraz znów nim jesteś.
-Mayevemn nie żyje.
-Skoro tu jesteś było to dla mnie oczywiste.
W oczach elfki malował się ból. Tak naprawdę nigdy nie chciała dla swego brata źle. To co uczyniła było konieczne... A teraz była gotowa ponieść skutki swojej decyzji.
-Zrób to szybko...
Trynade nigdy nie poddawała się bez walki, ale wiedziała też co jest w stanie zrobić. Jaj brat był członkiem zakonu, niemal nieśmiertelnym Strażnikiem, jednym z Tridesfalen. Ildan uniósł dłoń i obie ze strażniczek ogarnęły płomienie. Postąpił krok do przodu, jego palce wygięły się i przypominały teraz szpony.
-Nie dam ci tej satysfakcji. Nie zginiesz tak szybko jak one.
Ciało Trynade uniosło się po czym w impetem uderzyło w ścianę.
- Będziesz cierpieć. Cierpieć tak jak cierpiałem ja!

***
Azjadi siedziała w wygodnym siodle nocnej pantery. Towarzyszył jej najlepszy przyjaciel. Druid. To, ze wybrał właśnie drogę druidyzmu zawsze ją dziwiło, nie mniej jednak wielokrotnie był jej pomocny. Jego obecność powodowała, że czuła się bezpiecznie. Szybko odegnała te myśli. Podobne rozumowanie zawsze kończyło się wspomnieniem Ildna... Ildana, przed którym teraz zmuszona była uciekać. Darkesmoon było już niedaleko. To był jej nowy dom, nie chciała pamiętać o niczym co wiązało się z przeszłością. To dla niej zbyt wiele bólu, zbyt wiele cierpienia. Prowadziła spory oddział wojska z czego większość stanowili jej osobiści strażnicy. Darkesmoon władał lord Rawerclarn, którego poglądy różniły się od poglądów lady Moonlorn, jak zresztą przy każdej okazji ją nazywał. Życie na jego zasadach niezbyt odpowiadało Azjadi. Gdyby tylko mogła cofnąć czas... Znów upomniała się w myślach.
Ildan Shadowstorm, dawny władca całego kontynentu, który zjednoczył pod swoim sztandarem sprawił jej zbyt wiele bólu. Długo nie rozumiała jak ktoś, kto był największym, z bohaterów Wojny Smoków mógł zrobić coś tak okrutnego. Kochała go. Teraz czuła wobec niego wyłącznie strach.
-Kapitanie!
Do Azjadi zbliżyła się czarna nocna pantera, której pasażerem był nie kto inny jak Kapitan Craftford.
-Tak pani? – Elf był całkiem przystojny, jego kruczoczarne włosy okalały emanująca spokojem twarz. Elegacki, bojowy ubiór był zwieńczeniem działa, które stworzyła natura. O ile jej pani, Trynade mogła uchodzić a ideał kobiety, to Kapitan Craftford był zdecydowanie ideałem mężczyzny. Oczywiście nie licząc Ildana. Na wspomnienie dawnego kochanka elfka mimowolnie się uśmiechnęła jakby zapominając na chwilę o całym złu jakie wyrządził jej ludowi.

***
Była noc, a więc pora w której nocne elfy budziły się do życia. Darkesmoon tętniło życiem, jednak kamienne wrota broniące dostępu do miasta były zamknięte. Od kiedy do lorda Rawelcrawna dodarł goniec, z wieścią o powrocie jednego z najniebezpieczniejszych tyranów jakich widział świat straż była w ciągłym pogotowiu. Na ulicach było jakby mniej osób niż zwykle, a i uliczny gwar zdawał się być znacznie słabszy niż zwykle. Oddział prowadzony przez Azjadi zbliżył się do wrót i ujrzał wycelowane w nich łuki. Na przód wystąpił dowódca ochrony, nieznany Złotookiej elfce.
-Jestem kapłanką Elune! Dowodzę oddziałem, który przybywa z Taladrasii!
Kapitan najwyraźniej lekko zamyślony dopiero po kilku chwilach wydał rozkaz otwarcia bram, strażnicy wydawali się jednak wciąż nie ufni i łuki trzymali wciąż w pogotowiu.
-Witaj siostro. Co możemy dla ciebie zrobić?\
-Mam gdzieś list od... Argh... Nie zabrałam go ze sobą. Wybacz, ale opuszczaliśmy Taladrasii w takim pośpiechu...
-Rozumiem, dotarły już do nas wieści o... Znajdziemy dla was jakieś lokum.
-Jeśli nie macie nic przeciwko temu to chciałabym zobaczyć się z lordem.
-On jest... eee...
Azjadi nie słuchając dalszych wyjaśnień kapitana najwyraźniej zapomniała o uprzejmości i ruszyła w kierunku kwatery lorda Rawelcrawna. Mijała opustoszałe uliczki tak nie przypominające tych, które pamiętała z czasów dzieciństwa. W końcu zatrzymała się przed ogromną budowlą umiejscowioną nad jeziorem. Lorda Rawelcrawn szczycił się porównaniami tego miejsca do Zin’ Ashari. W przeciwieństwie do większości ludzi, których takie porównania śmieszyły, Azjadi czuła prawdziwy lęk. To jezioro naprawdę miało w sobie coś ze Studni Wieczności i elfka bała się czasem że sprowadzi na Darkesmoon takie same nieszczęście jak na wspaniałe miasto królowej z przed wieków. Bądź co bądź to właśnie w odmętach tego jeziora spoczywało ciało wielkiego smoka Karanizasza, który zasłużył się podczas Wojny Smoków nie mniej niż jego właściciel, sam Ildan.
Kwatery lorda były jak zwykle puste, i Azjadi nieźle się naszukała zanim natrafiła na jakiś ślad życie. Ślad którego widok nie tyle ją zdziwił co zniesmaczył. W jednej z sypialni lorda ulokowała się pewna elfia dama, która z figlarnym uśmiechem czekała w zdobionym łożu na Rawelcrawna. To było do niego podobne. Azjadi już wiele razy spotykała lorda Rawelcrawna w tej dość niezręcznej sytuacji, nie mniej jednak za każdym razem była na jego widok zniesmaczone. Sam lord krzątał się w pobliskim pomieszczeniu najwyraźniej próbując przynieść kolejną butelkę wina.
Coś spadło na podłogę, a później elfka usłyszała paskudne przekleństwo. Znów zerknęła na towarzyszkę lorda. Figlarny uśmiech prysnął, a sama kobieta naciągnęła kołdrę pod samą szyję. Azjadi mimowolnie się uśmiechnęła a z jej gardła wydobył się odgłos, który trudno było nazwać. Do pokoju wkroczył chwiejnie lorda Rawelcrawn. Miał na sobie niedokładnie założony szlafrok a w ręce trzymał pełna butelkę wina. Na jego twarzy malował się tępy uśmiech, a jego przenikliwe zwykle spojrzenie śmigało tępo od Azjadi do elfki, której skóra przybrała teraz jeszcze bardziej różowy odcień niż zwykle. Lord wypuścił butelkę, a ta z hukiem roztrzaskała się o podłogę. Odchrząknął. Zdawał się patrzeć na otaczający go świat niego trzeźwiej niż przedtem.

Cytat:
Ildan był przystojny, i jego siostra myślała o tym nawet w tej chwili. Jego twarz miała szlachetne rysy, a w jego wiekowych oczach, jedynej oznace mijających lat kryła się władczość. Był młodszy od pozostałej dwójki rodzeństwa, nie oznaczało to jednak, że był od nich słabszy. Kiedy Sojusz Poszukiwaczy Gwiazd podbił niemal cały kontynent Ildan wielokrotnie ratował życie swojemu rodzeństwu. Trynade nie wiedziała dlaczego Ildan nie zabił jej od razu. Kilkakrotnie rzucił nią o ścianę, najwyraźniej próbując wyładować na niej swoją frustrację po czym odwrócił się od nie przytomnej Trynade. Pojmali, a raczej pojmały ją jego strażniczki, a kiedy się obudziła była już na tym statku. Ildan kierował olbrzymią flotę na Alwashar, królestwo Satyr.
Każdy z trójki rodzeństwa Shadowstorm różnił się od siebie zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym. Trynade uparcie twierdziła, ze to właśnie ona jest z nich najnormalniejsza. Ildan był od niej wyższy, i zdecydowanie bardziej władczy. Jego kolor skóry do bólu przypominał ludzi. Właściwie gdyby nie szpiczaste uszy i nieco ostrzejsze rysy mógłby uchodzić właśnie za człowieka. I tak wyglądał jego lud. Choć zarówno o nim jak i o jego siostrze mówiło się po prostu „Elf” oboje byli zupełnie inni. Nie mówiąc już o trzecim z rodzeństwa. Choć Trynade zawsze uśmiechała się do Xeviousa, w głębi duszy krzywiła się na jego widok. Ludzie nazywali go demonem, a Azjadi była blisko tego, by im przytaknąć. Xevious był Satyrą, a więc zgodnie z tym co twierdzili inny był potworem.
Flota elfickich statków, o charakterystycznych dla elfów z Daresorn czarnych żaglach mknęła przed siebie. Trynade zastanawiała się dlaczego Ildan ma zamiar niepokoić satyry. Widziała tylko dwa wyjścia, ma zamiar zmieść ich rasę z powierzchni ziemi lub też zawrzeć z nimi sojusz. Sądząc po tym jak Ildan potraktował jej lud skłaniała się raczej za pierwszym.

***
Xevious przechadzał się po stolicy swego imperium. Ostatnimi laty Satyrom nie wiodło się najlepiej. Dawni sojusznicy, dziś obrócili się przeciwko nim. Przywódca Satyr uważał dawniej ludzi za swych wielkich sprzymierzeńców. Znów przypomniało mu się jedno z dawnych porzekadeł jego ludu. Kiedy duch Ildana przestał przewodzić ich działaniom wszyscy wycofali i zagnieździli się w swoich domach. Kiedy Wojna Smoków odeszła w zapomnienie, a wspólny cel przestał przyświecać zjednoczonym rasą dawny przyjaciel stał się wrogiem. Xevious nigdy nie uznał zdrady Ildana za prawdziwą. To raczej jedna z intryg siostry, która mimo dobrych zwykle intencji szczerze kochała tylko siebie.
Alwashar tętniło życiem. Było to piękne miasto zbudowane ze śnieżno białych kamieni, jakże licznych w Wielkich Górach. Było to wspaniałe dzieło. Twór wielu pokoleń, twór zarówno siły fizycznej jaki m magii, która to kazała drzewom zjednoczyć się z kamieniem. W przeciwieństwie do innych narodów, którzy wykorzystywali magię czerpiąc moc z otoczenia, kamieni bądź innych magicznych przedmiotów Satyrzy czerpali ją z samej natury. Nie byli jednak druidami, proszącymi naturę o swe dary. Swych magów zwali Druidami Mroku. Pozyskiwali oni siłę z otaczającego ich świata bez długotrwałych próśb o najprostszy choćby efekt. Ich magia była znacznie szybsza i zarazem bliższa pierwotnemu znaczeniu słowa „magia”. Pomiędzy brukiem, którym były wyłożone wszystkie ulice wiły się pnącza i korzenie, które wzmacniały konstrukcje ulic. Kamienne domy był zwykle oparte na pobliskich drzewach dzięki którym cała konstrukcja utrzymywała stabilność. Alwashar było pięknym miastem, jakże nie pasującym do zamieszkujących je stworzeń.
Satyrzy bardzo cenili sobie umiejętności żeglarskie. Ich statki były wyrafinowane, piękne, pojemne i lekkie. Port zajmował spory obszar stolicy i słusznie zwany był ozdobą Alwashar. Łaskawe oko Xeviousa osobiście nadzorowało cały przebieg prac nad budową portu. Satyrzy mieszkali na odległym od innych kontynencie. Panowały tu ciągłe upały, a deszcze były niezmiernie rzadkie. Żeglarstwo musiało się rozwijać choćby ze względu na handel. Warunki pogodowe uniemożliwiały rozwój wielu roślinom przez co Satyrzy musieli nabywać je poza granicami swych ziem.

***
Trzy dni po dotarciu Azjadi do Darkesmoon miasto odwiedził kolejny goniec z Taladrasii. Przynosił wieści znacznie pomyślniejsze niż się tego spodziewano. Ildan wyruszył na północ w kierunku Alwashar pozostawiając miasto w stanie nienaruszonym. Ucierpiał jedynie pałac. Królowa zniknęła. W sali tronowej znaleziono dwa zwęglone ciała strażniczek, ale samej władczyni już tam nie było. Bramy Darkesmoon zostały na powrót otwarte, strażnicy pozostali jednak w ciągłej gotowości.


~Tenir



Ostatnio zmieniony przez Karmazynowy Król dnia Nie 14:32, 22 Lip 2007, w całości zmieniany 1 raz
Pon 20:14, 18 Cze 2007 Zobacz profil autora
Mertis
Dawny Moderator


Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 1900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: z Gliwic

Post
Nie okłamujmy się książka to to niejest. Co najwyżej luźne opowiadanko.
żeby było książką
1. musi zostać wydana
2. być dłuższe (chyba że jak dodatek do WoWa chcesz to dawać)
3. Musi zostać wydana
4. robisz ten błąd sam co paolini (twórca Eragona) potrafisz skleić słowa w zdania ale zdania w fabułę już nie bardzo.
5. O fabule wypowiadać się nie będę bo nie wczytywałem się zbytnio
6. Musi zostać wyadana
7. Co to za frajda pisać jużw wymyślonym świecie FantasY? Dlatego nigdy nie kończyłem mopich FF. Tworzyłem własny świat gdzie dobro i zło łączyły się. Podstawowe rasy jak elfy czy krasnoludy tworzyłem od podstaw.
Kod:
"Elfy nie korzystają z magii lecz są na najwyższym szczeblu technologii kamienie Mocy wykorzystują w swoich wynalazkach. Krasnoludy stwory luzacko nastawione do życa. Bez kufla Piwa nawet nie wstaną z łóżka. kochają sięw wszystkich błyskotkach. Lecz żadnemu Honor nie pozwala ukraść innym. Wolą toczyć zażarte bitwy na arenach ku uciesze innych (Braman stawia piwo :P)."

<= próbka historii "Kroniki Ery Mroku"
8.Musi zostać wydana oO

Pon 21:07, 18 Cze 2007 Zobacz profil autora
ARES PRIME



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabytek zwany Sandomierzem

Post
Mało kogo znam pałającego takim fanatyzmem do Warcrafta. Choc masz pomysł dobry i znakomicie znasz universum Warcrafta , to jednal dla mnie to dziwne pisac opowiadanie ze znanymi bohaterami i wydarzeniami.
Nie mniej jednak to jest dobre! I za to daję 8/10.
Pon 21:17, 18 Cze 2007 Zobacz profil autora
Karmazynowy Król
Dawny Moderator


Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 1546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

Post
Jest za krótka? No cóż, zgadzam się z tobą, ale zauważ, że to dopiero cześć pierwszego rozdziału. Kiedy ją skończę będzie znacznie dłuższa. Fabuła? Taki był zamysł. Nie skapniesz się o co chodzi dopóki ja nie będę tego chciał. Później wszystko zacznie się rozjaśniać. Dlatego zacząłem od tego opowiadania. Gdybyś wiedział za co Ildan został wtrącony do więzienia i czym była Woja Smoków, nie czekałbyś na następne rozdziały.

Prawdę mówiąc nie wymyśliłem nic nowego, gdyż uznałem, że nie ulepsza się tego co jest doskonałe.

Nie jest wydana? Musze się zgodzić, ale może kiedyś... ^^ (No co lubię czasem pomarzyć...)

~Tenir

PS: Jak bardzo chcecie mogę przedstawić wam ogólny zarys tego na czym opiera się książka:


UWAGA! SPOILER!
Cytat:
Kilkaset lat przed akcją książki „Continuum” na świat rozpoczęły kolejne natarcie Demony. Opętując przywódców głównych istniejących wówczas ras poprowadziły je przeciwko sobie chcąc osłabić wroga. Jedyną rasą, która okazała się na tyle silna by przeciwstawić się wpływowi demonów okazały się 3 elfickie narody. Razem z ludzkimi uciekinierami stworzyły „Sojusz Poszukiwaczy Gwiazd”. Pod wodzą Ildana, szlachetnego króla Elfów z Daresorn jednej z 3 elfickich stolic stawili opór demonom. Ildana ogarnęła jednak żądza władzy, zaatakował 3 neutralne dotąd rasy i zdobył ich ziemię. W czasie tej walki zakochał się w służce swojej siostry – Azjadi. Przedstawione wyżej wydarzenia nazwano wojną smoków, gdyż do sojuszu poszukiwaczy gwiazd przyłączyły się Czarne Smoki. Pozostałe, a więc Białe i Czerwone walczyły przeciw Sojuszowi uznając poczynania Ildana za złe.


Edit: Tylko ogólne zasady WarCrafta pozostawiłem niezmienione. Właściwie wszystko poczynając od rozmieszczenia kontynentów jaki i rozkładu ras jest inne. O postaciach nawet nie wspomnę. Całość dzieje się wiele mileniów po znanej nam historii i wszystko jest teraz zupełnie odmienne. Jedynie rzeczy fundamentalne pozostały nie zmienione. Mówię tu o pochodzeniu niektórych ras. Fanatyzm? Znalazłem sobie nowe hobby i tyle Wesoły.
Pon 21:38, 18 Cze 2007 Zobacz profil autora
Mertis
Dawny Moderator


Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 1900
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: z Gliwic

Post
Cytat:
Fabuła? Taki był zamysł. Nie skapniesz się o co chodzi dopóki ja nie będę tego chciał.


Tym tekstem zgiąłeś potencjalnego klienta w sklepie chcącego kupić przez ciebie wydaną książkę. Bo ty możesz chcieć zrobić fabułę w 5 rozdziale. Tekstem kiedy ja tego będę chciał jest błędem. Czytelnik nie będzie czekał kiedy ty dasz fabułę tylko odłoży książkę z powodu jej braku. Fabuła już na starcie powinna jakaś być choćby cieniutka z czasem było coraz grubsza żeby pod koniec książki stanowiła podporę poprzednich rozdziałów i żebyś się na nie "powoływał". Wiesz zebyś nie zxapomnił np. O tym że główny bohater w rozdziale 2 spotkał się z Krasnalem i żebyś wykorzystał to np., w rodziale 20. że tamten przybył mu pomóc bo kamień który ci dał byłczymś w rodzaju wezwania. A ponieważ ty go uratowałeś czas żeby on to zrobił. i Tak dalej. To jest najfajniesze żebyś powoływałsię na fabułę.

Mertis
Al Nosferatu Alucard Nocturn Abudar Lupinus Mortis Omen
Wto 8:19, 19 Cze 2007 Zobacz profil autora
Karmazynowy Król
Dawny Moderator


Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 1546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

Post
Niezupełnie o to mi chodziło. Źle sformułowałem zdanie. Miałem na myśli to, że zrozumiesz fabułę później. Teraz robię taki jakby wstęp (co jest zresztą charakterystyczne dla książek z serii WarCraft). Postaram się dziś dać kolejną część 1 rozdziału, a jak dobrze pójdzie to pod koniec tygodnia rozpocznę rozdział 2.
UWAGA! SPOILER!

Cytat:
„Continuum” będzie się głównie skupiać na konfliktach wewnętrznych pomiędzy elfami. Ildan odbuduje dawne trzecie królestwo i sprzymierzy się ze swoim bratem. Trzecim z rodzeństwa Shadowstorm. I tu znów zepsułbym wam niespodziankę, gdyż ta postać jest dość... Ciekawa. Epicka bitwa będzie tylko jedna, rozegra się na otwartym morzu i Azjadi stanie przed trudnym wyborem.


~Tenir

Wto 10:46, 19 Cze 2007 Zobacz profil autora
Karmazynowy Król
Dawny Moderator


Dołączył: 22 Gru 2006
Posty: 1546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

Post
Dobra, po długim czasie nareszcie dodałem drugą część pierwszego rozdziału. iem, że w porównaniu z pierwszą jest do bani, ale nie miałem weny ;].

~Tenir

Nie 14:33, 22 Lip 2007 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin