Forum PFB Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Przygody Filoxa- Fan Fick by Filo
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Przygody Filoxa- Fan Fick by Filo

Czy powinienem to pisać dalej
tak
100%
 100%  [ 8 ]
nie
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 8

Autor Wiadomość
Filo



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Garwolin

Post Przygody Filoxa- Fan Fick by Filo
[link widoczny dla zalogowanych]


Kiedyś pisałem Przygody Filoxa, ale to była kompletna klapa- pewnie z powodu wieku i doświadczenia. Pewnie teraz też za dobrze nie piszę ale oceńcie sami. Nie jest to kontynuacja, tylko w ogóle inna opowieść.

Przygody Filoxa
Prolog
Matoranin przybył do Karda Nui. Po wielu zmaganiach z własnym sobą i zmęczeniu oraz stoczonej walki z matoranem cienia – Kiropem wreszcie tu był. Był dumny z siebie, iż wiedział, że zwykły matoranin nie poradził by sobie. Stał na olbrzymim stalaktycie. Zadawał sobie pytanie: dlaczego? Oczywiście znał odpowiedź na to pytanie. Otóż pewien Skakdi, który był wtajemniczony w plany Toa powiedział o tym, że w Karda Nui będzie się działo coś ciekawego. Filox był nietypowym podróżnikiem, który szukał bitew i chętnie brał w nich udział. Również był poszukiwaczem przygód i ciekawych przedmiotów, roślin lub rahi. O sobie wiedział mało, ale nie chciał mówić o tym co się stało. Był pewien tylko, że jest matoraninem magnetyzmu…
Rozdział 1
Podrozdział 1
Na dole było bagno. Filox kiedy schodził trzymając się ściany stalaktytu zobaczył matoranina który wpadł do bagien i stawał się powoli dziwną kreaturą- wyrastały mu skrzydła, ogon, a jego maska przybrała podobny kształt do rahi, które Filox chodował na Voya Nui miesiąc temu. Otóż wody były mutagenne. Filox miał dwa miecze, które wiele dla niego znaczyły, ale w tym przypadku chętnie zamieniłby je na plecak odrzutowy lub przynajmniej skrzydła do szybowania. – Gdybym był toa magnetyzmu- pomyślał Filox- raz dwa przestawił bym jakoś te głazy pode mną. Właśnie!- krzyknął- głazy. Filox przyspieszył tempo i znalazł się w końcu na głazie wcześniej będącym daleko pod nim. Wtem wyskoczyła postać z miotaczem duchów Nynrah, najwyraźniej zmutowana. Jej dłonie i bróń przekształciły się w długie kły. Nogi też. Maska była podłużna. Postać kogoś matoraninowi przypominała, tylko nie wiedział kogo…
-------------------------------------------------------------------------------------
Filox obronił atak od postaci, z którą walczył kwadrans. Z wycieńczenia upadł. Wiedział, że postać to wykorzysta. I nie mylił się. -Kim jesteś?-spytał, ale nie usłyszał odpowiedzi. Wróg trzymał ,,broń’’ na pancerzu matoranina. Filox zemdlał. Postać zobaczyła sylwetkę na szczycie pobliskiej góry, która posługiwała się błyskami światła. Wróg uznał, że to słynny wśród jego pobratymców Takanuva lub inny toa światła i uciekł zostawiając zemdlałego Filoxa. Po tym sylwetka się zbliżyła- był to Solek, jeden z matoraninów światła. Posiadał dwa miecze i plecak odrzutowy. Wziął zemdlałego wciąż Filoxa do schronienia na mutagennych bagnach.

Podrozdział 2
Solek leciał z cały czas zemdlałym Filoxem na rękach do skrytki, którą odkrył razem z Tanmą niedawno. Kiedy tam dotarł okazało się, że czekają tam już inni matoranie światła: Tanma, Sudolor i Kochuma. Nareszcie! – krzyknął Kochuma- Ile można na ciebie czekać Solek. Kto to?- zapytał Sudolor. Matoranin- odparł Solek- tylko jakiś dziwny kolor. Cóż niebiesko-pomarańczowy? Nie słyszałem jeszcze o takim ośmieszającym kolorze matorana- zgodził się Kochuma. Solek położył Filoxa na stole, który Kochuma znalazł w jednej z jaskiń na górze stalaktytu. Stoczył bitwę z Kriką, na pewno jest bardzo wycieńczony- oznajmił Solek. Gdybym był toa- zaśmiał się Sudolor- już dawno użyłbym mojej Tryny*…
Filox ocknął się kilka godzin później. Pierwszy zauważył to Kochuma- patrzcie nasz gość z bagien się obudził! Gdzie… gdzie ja jestem…?- zapytał Filox- co ja tu robię? Solek cię znalazł- odparł. Walczyłeś z Kriką, makutą, który przybył do Karda Nui i zaczął wysysać twoją energię. Odrobina zwłowi z mojej strony i byłoby za późno.- odezwał się Solek zanim Kochuma powiedziałby to za niego. Już pamiętam…-odpowiedział szeptem Filox. Pamiętam też po co tu przybyłem...

Podrozdział 3
A więc kim jesteś?- spytał pierwszy Sudolor. Cóż…- zawahał się Filox- Nie umiem odpowiedzieć do końca na to pytanie, ale jestem matoraninem magnetyzmu. Kiedyś obudziłem się na Voya Nui i od tamtej pory dopiero pamiętam. Pewien Skakdi powiedział mi, że zdarzy się tu coś ciekawego, a ja szukam przygód… Że co?- przerwał mu Kochuma z irytacją w głosie- prześladowanie Av-matoran przez makuta i zamianę nas w ich pomocników uważasz za ciekawe? Filox udawał, ze go nie usłyszał i snuł dalej swą opowieść- … Ale nie tylko- poszukuję także miejsca, które przypomniałoby mi dawne życie. Filox zamilkł. Pomożemy ci- odparł Solek współczując Filoxowi. Kiedyś, gdy żyli tu jeszcze turaga- zaczął Tanma z nadzieją, że pocieszy Filoxa- jeden z nich powiedział, że Kochuma nosi Kanohi Duks - Maskę Przypomnienia. Która może przypomnieć posiadaczowi lub innej osobie, którą wybierze posiadacz- rzeczy, których nie pamięta, lub mających miejsce w innych wcieleniach- dokończył Sudolor. Filox zawiedziony dalej jednak dopowiedział- Widzę, że Av-matoranie zapominają, że nie są toa i nie mogą użyć mocy, ach…

Rozdział 2
Podrozdział 1
Cóż…- powiedział Sudolor- Gdybyś pomógł nam w ewakuacji matoran i walce z Makuta, może my pomoglibyśmy wtedy tobie. Może- wahał się Filox, bo tak naprawdę nie podobało mu się bagno i chciał jak najszybciej wracać- niech będzie.
Następnego dnia o poranku Tanma- wódz Av-matoran powiedział, żeby Filox z Sudolorem i Solekiem polecieli rozejrzeć się w terenie. Ja zaś- mówił Tanma.-Zostanę tu z Kochumą i obmyślimy plan jak odbić matoran. Zgoda- odparł Filox wziąwszy plecak odrzutowy Kochumy. Sudolor, Solek i Filox lecieli nad bagnami. Nic tu nie ma- oznajmił irytującym głosem Filox. Cóż…- powiedział Sudolor.- Od kiedy Makuta przybyli tutaj nic nie jest wiadome na sto procent. I Sudolor miał rację- po chwili zobaczyli na horyzoncie skrzydlatego rahi- oczywiście zmutowanego skrzydlatego rahi przez mutagenne bagna. Słabo go widzieli. Albowiem z bagien unosiła się mgła, która zmniejszała jakość obrazu, którą widzieli matoranie.-Co to może być?-spytał się Filox. - Jakiś zmutowany rahi- odpowiedział Sudolor.-Albo zmutowany Makuta -wtrącił Solek. -Uważaj! Od tyłu inny rahi uderzył skrzydłem Solka. -Już po nim- stwierdził Sudolor. Rzeczywiście Solek stracił przytomność i spadał z niesamowitą prędkością w dół. -Odwróć odrzutowiec do dołu i go włącz- wtedy go dogonisz. -A co będzie z tobą Filox?- spytał biały Av-matoranin. -Ja odciągnę uwagę rahi. Sudolor chciał coś jeszcze powiedzieć, ale Filox popchnął go do dołu. Były to skrzydlate, owadopodobne rahi zwane Niazesk. Są one częścią mikrofauny, ale te w Karda Nui zmutowały się do wielkości wysokich Le-Toa. Miały cztery ręce zakończone ostrymi jak zęby Spinaxa z Dołu skrzydłami, o czym przekonał się przed chwilą Solek. Filox stanął przed sprawą życia i śmierci. Uciekać czy... no właśnie- nie miał nic innego do zrobienia...

01/03/2013r.
Podrozdział 2
Lecąc do góry Filox wyciągnął dwa miecze zza pleców, żeby móc się nimi odbić od sklepienia Karda Nui, ażeby się ukierunkować. Owy „sufit” jaskini musiał być bardzo wysoko lub mgła zasłaniała jego widok. Nagle gwałtowny przełom- widok, jakiego matoranin magnetyzmu jeszcze nigdy nie widział- Filox wyleciał ponad mgłę, zobaczył wielkie formy mineralno-skalne, które były niegdyś stalaktytami olbrzymiej jaskini, ale pod ciężarem opadły. Na nich znajdowały się wioski Av-Matoranów. Wszystko było tak daleko, że nie widział zbyt wielu szczegółów, jednak Filox pierwszy raz zobaczył teraz tych Makuta, którzy krążyli nad wioskami, aż przetarł oczy z zachwytu. W tym akurat momencie szczęśliwym trafem rozświetlił ogrom jaskini potężny błysk światła, ogromny jakiego nie było nigdy na tym świecie. Oczy Filoxa również go zarejestrowały, choć przecierał oczy- dzięki temu nie oślepł. Teraz trochę słabiej widział odległych Makuta, byli ciut rozmyci- oto dowód jak potężny musiał być rozbłysk. - Do stu Fikou! Co to było!- rozległ się samotny głos Filoxa- Przynajmniej przerośnięte owadziska zgubione.
W grocie, na bagnach czekali już na pomarańczowo-niebieskiego matorana Kochuma, Tanma i Sudolor wraz z Solekiem, który nie miał maski i leżał na kamiennym stole. - Co tak przecierasz oczy? - spytał Kochuma - Nie widziałeś nigdy matoranina bez kanohi? - Jakiś potężny błysk- bardzo mnie pieką oczy. - Też coś zauważyliśmy, ale byliśmy tu, w grocie- dopowiedział wybawiciel Solka- Pewnie to ten Toa, który dał mi Trynę- zdejmując ją z twarzy powiedział mi, żebym ją wziął, a w drugiej ręce trzymał srebrną maskę, chyba tą, o której opowiadaly ci inni matoranie, wspominałeś nam o tym, Filox, pamiętasz? - Dobra, nieważne, co z Solekiem?- spytał Filox - gdzie jego Akaku Karda? - Rozbił ją gdy spadał i zawadził o jakiś ogromny kamień. - Hmm... macie jakąś maskę zastępczą?- spytał Fa-matoranin. - Nie, jedyny skład Kanohi zapasowych, który utworzyliśmy swego czasu na wszelki wypadek zniszczyli makuta...- odparł Tanma. -Gdy byłem w podróży do Karda Nui, przemierzając krainę Karzahni znalazłem złotą Hau, leżała sobie po prostu w błocie. Gdzieś ją tu mam.. chwila, o jest! Mam nadzieję, że będzie pasowała. -Dzięki Filox – powiedział Solek w wyrazie wdzięczności, bo był już mocno osłabiony brakiem kanohi na twarzy. Jako, że był historykiem i dowiadywał się od podróżników wszelkich nowinek, stwierdził on po chwili – To musi być Kanohi Jallera, a srebrna maska najprawdopodobniej została użyta, aby przywrócić życie Wielkiemu Duchowi Mata Nui. Filox zaczął: -Najlepszym jest to, że widziałem Makuta przed błyskiem i po błysku. To oznacza, że... -Podziwiali ten rozbłysk?- Rzekł mocno już zirytowany Kochuma, bo wielu już rzeczy do końca nie rozumiał. - Cicho siedź – odezwał się wreszcie Tanma- mów dalej, Filox. - To oznacza, że wygramy tą bitwę i muszę szczerze przyznać, że nareszcie zaczyna mi się tu podobać. - I na tym zdaniu pierwszy raz zadowolonego Filoxa w Sercu Wszechświata zakończmy ten podrozdział.

01/03/2013r.
Podrozdział 3
O świcie Filoxa nie było w grocie. Była ona dość obszerna ale z niskim stropem, bez wątpienia zmieściłby tu się Nui-Jaga, ale nie więcej. Gdzieniegdzie powstawały wewnątrz malutkie stalaktyty. Dolna powierzchnia była mniej więcej płaska, w jednym miejscu tylko przy ścianie utworzył się pewnego rodzaju „stół”, co bardzo naszym bohaterom się przydawało. Oświetlenie zostało zapewnione przez sześć kamieni świetlnych rozmiarów garści matorana. Wszystko było „wykonane” z kalcytu i kamieni, co sprawiało, że całkiem miło się przebywało w takim pomieszczeniu. Wejście było szerokie i naturalnie wydrążone w kamieniu najprawdopodobniej przez dawny strumyk wodny. Jedynie wysokość tego wejścia mogła pozostawiać wiele do życzenia, bowiem była ona równa około jednej trzeciej wysokości niskich toa ziemi jak Onua, a więc matoranie musieli się schylać wchodząc do ich tajemnej kryjówki. Okien ona żadnych nie posiadała ze względu na rzekome dostrzeżenie światła z kamieni świetlnych przez wrogie istoty.
-Filox!- wrzeszczał Tanma- Gdzie on jest...
-Z tyłu!- krzyknął wpadający do kryjówki ucieszony Filox.
-No dobra, wracamy do wioski na stalaktycie.
-Dlaczego? Tam są makuta !– zaprotestował Solek.
-Nie ma czasu do stracenia – od kiedy nie ma Kiropa ja tu decyduję.
Kiedy już spakowali wszystko i omówiwszy trasę lotu polecieli- Filox trzymał Kochumę na plecach, oczywiście z powodu braku piątego plecaka odrzutowego. Kawałek czasu później przelatywali nad Wielkim Wodospadem...
-Co to jest?- spytał
Wielki wodospad- odpowiedział Kochuma- „pompuje” wodę z rzeki Tren Krom do bagien na Karda Nui.
Wodospad był przeolbrzymi. Wielka rzeka z powierzchni Południowego Kontynentu dostawała się w tym miejscu do jaskini. To jedyne miejsce na Karda Nui gdzie występowała woda w postaci czystej wody. Gdyby w świecie Bionicle miało zostać wybrane siedem cudów świata wodospad zająłby na pewno jedno z tych siedmiu miejsc. Zwykli matoranie jak metrunuianie nie mogą sobie nawet wyobrazić coś tak pięknego, lecz Filox zachwyciwszy się wodospadem szybko zmienił obiekt podziwu. Wokół wodospadu spacerowały Bagienne Tropiciele.
-Cóż to za piękne rahi!?- krzyknął Filox.
-Piękne nie znaczy dobre...-odparł Av-matoranin z klingwią, Kochuma – Te rahi to Bagienne Tropiciele, a ściślej rzecz biorąc- zmutowane Bagienne Tropiciele.
-Piękne.
Bagienne Tropiciele to rodzaj pewnych krokodyli. Tak naprawdę są to rahi prowadzące łagodne, spokojne życie, no chyba, że ktoś lub coś je zdenerwuje. Żyjąc stadnie przede wszystkim nie lubią obcych. Mają mocną pancerz pokrywający paszczę i tułów. Na środku grzbietu, wzdłuż kręgosłupa biegną dwa szeregi kolców. Posiadają również kolczasty ogon i w ogóle są jakieś kolczaste. Ciekawym faktem jest to, że brzuch ich nabrał żółtej barwy.
Kiedy matoranie dolecieli do wioski, tam Photok powitał ich tak serdecznie, jak gdyby byli toa.
-Brakowało nam tu was! - rzekł Photok- Któż to mnie naśladuje? Znaleźliście go na bagnach? Gdzie byliście?
-Później ci odpowiemy, nie ma czasu Photok.- powiedział Tanma- zbieraj Av-matoran, mamy coś do ogłoszenia.
-Się robi.
-A więc tak wygląda nasza wioska, Filox. Jak ci się podoba? - zapytał Tanma.
-Jak Po-metru!
-Nie mam pojęcia czy „pom-etru” to dobrze czy źle, ale mam nadzieję, że to pierwsze.
Wioska Av-matoran była skąpa, składała się z domków zbudowanych ze skał lub w nich wykutych. Na pierwszy rzut oka było widać, że tutejsi mieszkańcy zmagali się z jakąś siłą wyższą od nich. I w tej oto chwili nastąpił atak. Czterej makuta z matoranami cienia na plecach spuścili dziwne jasne kapsuły. Av-matoranie zdążyli już niestety doświadczyć czzym one są. Otworzywszy się wypuszczały groźną odmianę kraata. W tej oto chwili ta kraata zwana pijawką cienia „przyczepiła” się do matorana zwanego Radiak. Dla Filoxa patrzeć na tą jakże dla makuta piękną przemianę było koszmarem.
-Umiesz walczyć mieczem?- spytał Sudolor Filoxa – szykuje się potyczka z makuta.
Otrząsnąwszy się z zamyśleń Filox dał odpowiedź:
-Może nie jestem w tym mistrzem, ale wygrałem pojedynek z Kiropem.
-Akurat Kirop jest jednym z najmniej wyrafinowanych w walce matoran, których znam – uśmiechnął się Kochuma.
-A makuta nie mają żadnych słabych punktów? - zapytał Filox.
-Nie! - usłyszał odpowiedź wypowiedzianą chórem.
Każdy do domu! Każdy do domu! - krzyczał Tanma, aż ochrypł i nie krzyczał już dalej.
Photok zebrał pięćdziesięciu najlepszych matoran. Wszyscy spróbowali użyć swej cząstkowej mocy światła jaką dysponują w przeciwieństwie do innych matoran matoranie światła. Skierowali w jeden cel – przywódcę Bractwa Makuta Icaraxa, który był w towarzystwie Vampraha, Antroza i Chiroxa. Myślicie, że coś to dało? Icarax nawet tego nie zauważył i spuścił następną kapsułę Tridax na grupkę matoran.
-Uciekać! - krzyknął Tanma i tak skończył się dzisiaj dzień dla Av-matoran, bowiem przesiedzieli jego resztę w domach.

08/03/2013R.
Podrozdział 4
Następnego dnia, wystraszeni i nieopanowani Av-matoranie naradzali się co czynić dalej. Niestety wiele razy zaczynały się głośne dyskusje z obawy przed Bractwem Makuta. Wielokrotnie trzeba było taką naradę „uciszać”.
-A więc kogo z nas tu brakuje?- krzyknął Tanma uciszając towarzystwo.
-Widziałem, że trafili pijawką cienia Beshklę (czyt. „beszkla”) i Radiaka- odezwał się Photok.
-Gdzie Kochuma? Gdzie ten Fa-matoran?- zapytał jakiś żółty Av-matoranin.
-Tu jestem! A Filox, cóż... nie mam pojęcia.
-Po tej akcji makuta pewnie stchórzył- zasugerował Sudolor, po chwili jednak dodał- Nie wyglądał mi na jakąś waleczną istotę.
-Jeszcze zaginęło trzech innych matoran, raczej już ich nie znajdziemy- zgłosił Solek- To co, szukamy tego matorana?
-Jeśli chodzi ci o Filoxa...- odpowiedział Tanma- ...to moja odpowiedź jest krótka: nie. Albo padł ofiarą Bractwa, albo jeszcze powróci.
-Pójdę na zwiady, czy makuta już opuścili te tereny- zaproponował wcześniej zapytawszy się o Filoxa i Kochumę żółty Av-matoranin.
Idź, idź- odpowiedział Tanma.- Weź ze sobą Venopa.
-A więc Beshkla, trzech matoran i Jukon wczoraj zaginęli.- podsumował Sudolor. -Myślisz, że Filox żyje?
-Nie wiem, nie znamy go przecież dobrze, ale samo to, że tu trafił kosztowało go wiele wysiłku.
-Któryś z matoran teraz nie będzie miał plecaka odrzutowego- zauważył Sudolor.
-A mówiłem, żeby mu go nie dawać?- odezwał się Kochuma- więcej mamy z niego szkody niż pożytku. Nie mówcie mi tylko, że to ja będę tym matoranem.
Więcej nikt nic nie powiedział, wszyscy powrócili do swoich codziennych zajęć.
Tymczasem Filox. Co robił Filox? Czy on w ogóle coś robił? Czy jeszcze żył? A więc to było tak. Kiedy wszyscy zaczęli w panice uciekać do swych domów po komunikacie Tanmy, Filox scował się za głazem, był to bowiem ciekawski matoranin i chciał zobaczyć przemianę Av-matorana w matoranina cienia. Zbyt długo nie musiał czekać, zaraz Beshkla dostał porcję pijawek cienia od Vamprah'a i został natychmiast przeistoczony w Kra-matoranina. Nie miał żadnych szans, nie mógł nawet przez chwilę postawić oporu. Pijawki go dotknęły i... po transformacji. Taki dotknięty przez te zmutowane Kraata matoranin zmieniał kolor na ciemniejszy, wyrastały mu długie, ostre jak skrzydło tamtejszych Niazesków szpony w miejsce nóg. Ręce zazwyczaj się wydłużały i przyjmowały grubszą formę. Wreszcie wyrastały mu skrzydła. Makuta dawali takim matoranom nowe maski, najczęściej takie, które Toa nie uznają za moralne Filox wiedział, że trzeba działać szybko, bo inaczej zbyt dużo Av-matoran tutaj nie zostanie. Ale gdzie ci Toa, o których mówił Skakdi? Czyżby się wycofali? Toa? Nie, niemożliwe. To by było nierealne dla Filoxa. Kiedy wszyscy już uciekli, pięcioro matoran cienia poszło z makuta i mieli już odlatywać. W tej chwili matoranin magnetyzmu troszeczkę za bardzo wychylił się zza skały. Zwrócił uwagę Icaraxa.
-Chirox, złap tego matorana!- krzyknął Makuta z Karzahni- Nie wygląda mi na Av-matorana, ale zawsze lepiej mieć jednego więcej do pomocy.
Filox wyciągnął miecze zza pleców, ale szybko się zoriwntował, że wiele tu nie zdziała. Chwycił je mocno i zaczął uciekać, po czym przypomniał sobie o obecności plecaka odrzutowego na jego plecach. Chirox był tuż za nim. I w tej chwili matoranin włączył plecak odrzutowy. Zirytowany już Antroz użył Ręki Cienia. Mroczna Ręka uderzyła w głaz. Filox odrzucił plecak. Makuta pomyśleli, że ten matoranin oszlał z desperacji i nie wie co robi. On po prostu zobaczył, a wierzcie mi na słowo- ledwo co zobaczył, bo strach zasłaniał mu oczy- niżej położony stalaktyt. Przedstawiciele Bractwa dali sobie już spokój, bo przez mgłę mało widzieli, a zmarnowali też już dużo Robactwa Cienia tego dnia. Filox upadł na kamienne podłoże bez jego cennego przedmiotu- plecaka odrzutowego. Na stalaktyt z Wioską Av-matoran już się nie dostanie bez plecaka, nie ma mowy. Do tego Fa-matoranin bardzo źle odczuł upadek z takiej wysokości.
Muszę liczyć na to, że mnie znajdą- pomyślał Filox, a była to jego ostatnia myśl tego dnia, gdyż po chwili stracił przytomność. Nie wiedział jednak o decyzji podjętej wśród Matoran Światła.




*Tryna- Maska ożywiania, którą nosił Toa Matoro Mahri.

Niedługo dam zdjęcia postaci i ich opisy.


Ostatnio zmieniony przez Filo dnia Pią 15:16, 08 Mar 2013, w całości zmieniany 10 razy
Sob 20:47, 05 Lis 2011 Zobacz profil autora
Lirken



Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
No to ja zacznę:
Tekst jest dość ciekawy, czyta się przyjemnie. Widziałem tylko jedną literówkę - to dobrze. Za to dużo jest błędów gdzie zmieniasz kolejność. Np: "Również był poszukiwaczem przygód...", a powinno być "Był również poszukiwaczem przygód..."

Poza tym jest ok. Pisz dalej, zobaczymy jak to będzie.
Zapraszam również do lektury moich opowiadań (chodź to nie FFy) na forum i moim blogu (lirkenum.blogspot.com).

Powodzenia!
Sob 21:07, 05 Lis 2011 Zobacz profil autora
Filo



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Garwolin

Post
Dzięki Lirken. Kiedy zobaczyłem, że to właśnie ty odpowiedziałeś pierwszy, myślałem, że mnie skrytykujesz do sucha xD. Literówkę znalazłem(to chyba dobrze Wesoły ) . Może trochę pokręcone te imiona matoran światła. Ale tylko według mojej osobistej opinii gdy spojrzałem na to z dystansu. Robiłem ten tekst w wordzie i było to ładnie oddzielone np. nagłówki, kreski w przerwach czasowych i tak dalej. Zaraz spróbuję doprowadzić to trochę do porządku. Twoje opowiadania z chęcią przeczytam- cóż najlepiej jak nowicjusz zobaczy to w praktyce.

Edit: Lirken, niestety akapity ścina na tym forum.


Ostatnio zmieniony przez Filo dnia Nie 18:31, 06 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Nie 17:52, 06 Lis 2011 Zobacz profil autora
Lirken



Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Post
Filo napisał:
Dzięki Lirken. Kiedy zobaczyłem, że to właśnie ty odpowiedziałeś pierwszy, myślałem, że mnie skrytykujesz do sucha xD. Literówkę znalazłem(to chyba dobrze Wesoły ) . Może trochę pokręcone te imiona matoran światła. Ale tylko według mojej osobistej opinii gdy spojrzałem na to z dystansu. Robiłem ten tekst w wordzie i było to ładnie oddzielone np. nagłówki, kreski w przerwach czasowych i tak dalej. Zaraz spróbuję doprowadzić to trochę do porządku. Twoje opowiadania z chęcią przeczytam- cóż najlepiej jak nowicjusz zobaczy to w praktyce.


Sam zaczynałem od takich tekstów, a zjechanie kogoś z góry na dół uważam za przejaw niedojrzałości i głupoty. Więcej bowiem można zrobić dla kogoś dając mu praktyczne rady itd. Poprzerzucaj jeszcze akapity to będzie ok.

Jeszcze raz powodzenia.
Nie 17:59, 06 Lis 2011 Zobacz profil autora
Filo



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Garwolin

Post
Nowa część już jest . Zapraszam do komentowania, bo z tym jest cienko.
Pon 20:31, 07 Lis 2011 Zobacz profil autora
boreotz



Dołączył: 07 Cze 2010
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: RADOM

Post
Tekst ciekawy nie powiem ale jak opisujesz walkę to niech coś się dzieje a nie typu"
Filox obronił atak od postaci, z którą walczył kwadrans" chodzi mi o to że mogłeś tą akcje bardziej rozwinąć . Do reszty tekstu nie mam zastrzeżeń
Wto 15:12, 08 Lis 2011 Zobacz profil autora
Filo



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Garwolin

Post
Yyy... Kontynuacja po roku przerwy? Zapraszam do lektury Rozdziału 2, podrozdziału 1. Rozdział 1 dlatego taki krótki, bo przerwa była, więc zaczynam nowy.

EDIT: Daję następny.


Ostatnio zmieniony przez Filo dnia Pią 17:34, 07 Wrz 2012, w całości zmieniany 2 razy
Czw 15:41, 30 Sie 2012 Zobacz profil autora
Abc



Dołączył: 08 Sie 2012
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Post
Cytat:
Matoranin przybył do Karda Nui. Po wielu zmaganiach z własnym sobą i zmęczeniu oraz stoczonej walki z matoranem cienia – Kiropem wreszcie tu był. Był dumny z siebie, iż wiedział, że zwykły matoranin nie poradził by sobie.

Był dumny z siebie, że wiedział, że...? Nie żeby coś, ale chyba chodziło ci o "gdyż" albo po prostu zwykłe "bo". "Iż" to synonim "że".

Cytat:
Stał na olbrzymim stalaktycie.

omg, stał na stalaktycie, ale mózgotrzep Śmiech

Cytat:
Zadawał sobie pytanie: dlaczego? Oczywiście znał odpowiedź na to pytanie.

To po kiego grzyba je zadawał?

Cytat:
Otóż pewien Skakdi, który był wtajemniczony w plany Toa powiedział o tym, że w Karda Nui będzie się działo coś ciekawego.

Festyn?!!! Bardzo wesoły Bardzo wesoły Bardzo wesoły

Cytat:
Filox był nietypowym podróżnikiem, który szukał bitew i chętnie brał w nich udział. Również był poszukiwaczem przygód i ciekawych przedmiotów, roślin lub rahi.

Dużo łazi, lubi się bić i zbiera śmieci - nie łatwiej napisać, że jest menelem? Śmiech Ale rozumiem, "nietypowy podróżnik" brzmi dumniej i bardziej poprawnie politycznie.

Cytat:
O sobie wiedział mało, ale nie chciał mówić o tym co się stało.

Skoro mało wiedział, to czemu niby miałby mówić dużo?

Cytat:
Był pewien tylko, że jest matoraninem magnetyzmu

A skąd? Wiem, że jakieś wytłumaczenie pewnie by się znalazło, ale byłoby miło, gdybyś spróbował na nie wskazać w FFie.

Cytat:
Na dole było bagno.

A chwała na wysokości.

Cytat:
Filox kiedy schodził trzymając się ściany stalaktytu (...)

Już sobie z tego żartowałem, idziemy dalej.

Cytat:
zobaczył matoranina który wpadł do bagien i stawał się powoli dziwną kreaturą- wyrastały mu skrzydła, ogon, a jego maska przybrała podobny kształt do rahi, które Filox chodował na Voya Nui miesiąc temu.

Jaki uroczy zbieg okoliczności.

Cytat:
Otóż wody były mutagenne.

No co ty nie powiesz?

Cytat:
Filox miał dwa miecze, które wiele dla niego znaczyły, ale w tym przypadku chętnie zamieniłby je na plecak odrzutowy lub przynajmniej skrzydła do szybowania.

Czemu wiele dla niego znaczyły? Hę?

Cytat:
– Gdybym był toa magnetyzmu- pomyślał Filox- raz dwa przestawił bym jakoś te głazy pode mną.

tak, bo głazy są zrobione z metalu Przewraca Oczami

Cytat:
Właśnie!- krzyknął- głazy. Filox przyspieszył tempo i znalazł się w końcu na głazie wcześniej będącym daleko pod nim.

Tu akurat nie mam się do czego przyczepić, choć możnaby ten fragment napisać jakoś zgrabniej.

Cytat:
Wtem wyskoczyła postać z miotaczem duchów Nynrah, najwyraźniej zmutowana. Jej dłonie i bróń przekształciły się w długie kły. Nogi też. Maska była podłużna. Postać kogoś matoraninowi przypominała, tylko nie wiedział kogo…

Fail, i tak wszyscy wiedzą, że to Krika, budowanie klimatu tajemnicy ci się nie udaje.

Cytat:
Filox obronił atak od postaci, z którą walczył kwadrans.

Jak dobrze, że narrator miał przy sobie stoper.

Cytat:
Z wycieńczenia upadł. Wiedział, że postać to wykorzysta. I nie mylił się.

O patrzcie, jaki mądry. Poza tym "wiedział" i "nie mylił się" zaraz potem jakoś tak się ze sobą gryzą.

Cytat:
-Kim jesteś?-spytał, ale nie usłyszał odpowiedzi.

Tak, bo każdy wróg w czasie walki powinien się przedstawić i pewnie jeszcze zaprosić na kawę.

Cytat:
Wróg trzymał ,,broń’’ na pancerzu matoranina. Filox zemdlał.

Miał jakiś powód ku temu? Bo jedyny, jaki ja mogę znaleźć to taki, że zemdlał ze strachu.

Cytat:
Postać zobaczyła sylwetkę na szczycie pobliskiej góry, która posługiwała się błyskami światła. Wróg uznał, że to słynny wśród jego pobratymców Takanuva lub inny toa światła i uciekł zostawiając zemdlałego Filoxa.

Omg, deus ex machina!!!!111

Cytat:
Po tym sylwetka się zbliżyła- był to Solek, jeden z matoraninów światła. Posiadał dwa miecze i plecak odrzutowy. Wziął zemdlałego wciąż Filoxa do schronienia na mutagennych bagnach.

No ok, ale mógłbyś opisać jakoś uczucia Solka (Soleka?), by wyjaśnić, dlaczego ratuje praktycznie obcą osobę.

Cytat:
Solek leciał z cały czas zemdlałym Filoxem na rękach do skrytki, którą odkrył razem z Tanmą niedawno. Kiedy tam dotarł okazało się, że czekają tam już inni matoranie światła: Tanma, Sudolor i Kochuma. Nareszcie! – krzyknął Kochuma- Ile można na ciebie czekać Solek. Kto to?- zapytał Sudolor. Matoranin- odparł Solek- tylko jakiś dziwny kolor. Cóż niebiesko-pomarańczowy? Nie słyszałem jeszcze o takim ośmieszającym kolorze matorana- zgodził się Kochuma.

Od kiedy Matoranie Magnetyzmu mają takie kolory?

Cytat:
Solek położył Filoxa na stole, który Kochuma znalazł w jednej z jaskiń na górze stalaktytu.

Długo nad tym myślałeś? Rozbawiony

Cytat:
Stoczył bitwę z Kriką, na pewno jest bardzo wycieńczony- oznajmił Solek. Gdybym był toa- zaśmiał się Sudolor- już dawno użyłbym mojej Tryny*…
(...)
*Tryna- Maska ożywiania, którą nosił Toa Matoro Mahri.

Tryna nie jest maską ożywiania, tylko ma moc reanimacji - poruszania martwymi ciałami, co niewiele ma wspólnego z ożywianiem kogokolwiek/czegokolwiek.

Cytat:
Filox ocknął się kilka godzin później. Pierwszy zauważył to Kochuma- patrzcie nasz gość z bagien się obudził! Gdzie… gdzie ja jestem…?- zapytał Filox- co ja tu robię?

- Czy dosypaliście mi coś do drinka?

Cytat:
Solek cię znalazł- odparł. Walczyłeś z Kriką, makutą, który przybył do Karda Nui i zaczął wysysać twoją energię.

Aaa... To dlaaatego zeeemdlaał... Szkoda tylko, że nie wspomniałeś o tym wcześniej, przy okazji samej walki. -_-

Cytat:
Odrobina zwłowi z mojej strony i byłoby za późno.- odezwał się Solek zanim Kochuma powiedziałby to za niego. Już pamiętam…-odpowiedział szeptem Filox. Pamiętam też po co tu przybyłem...

Omg, nagłe oświecenie!!111

Cytat:
A więc kim jesteś?- spytał pierwszy Sudolor. Cóż…- zawahał się Filox- Nie umiem odpowiedzieć do końca na to pytanie, ale jestem matoraninem magnetyzmu. Kiedyś obudziłem się na Voya Nui i od tamtej pory dopiero pamiętam.

Chyba powinienem wspomnieć o tym już na początku, ale tego nie zrobiłem, więc zrobię to teraz: amnezja, jakież to oryginaaalnee... -_-

Cytat:
Pewien Skakdi powiedział mi, że zdarzy się tu coś ciekawego, a ja szukam przygód… Że co?- przerwał mu Kochuma z irytacją w głosie- prześladowanie Av-matoran przez makuta i zamianę nas w ich pomocników uważasz za ciekawe? Filox udawał, ze go nie usłyszał i snuł dalej swą opowieść- … Ale nie tylko- poszukuję także miejsca, które przypomniałoby mi dawne życie. Filox zamilkł. Pomożemy ci- odparł Solek współczując Filoxowi.

Kochuma ma u mnie plusa.

Cytat:
Kiedyś, gdy żyli tu jeszcze turaga- zaczął Tanma z nadzieją, że pocieszy Filoxa- jeden z nich powiedział, że Kochuma nosi Kanohi Duks - Maskę Przypomnienia. Która może przypomnieć posiadaczowi lub innej osobie, którą wybierze posiadacz- rzeczy, których nie pamięta, lub mających miejsce w innych wcieleniach- dokończył Sudolor. Filox zawiedziony dalej jednak dopowiedział- Widzę, że Av-matoranie zapominają, że nie są toa i nie mogą użyć mocy, ach…

Niech zgadnę, gdy Kochuma zostanie Toa, dzięki jego masce Filox odzyska pamięć? I czy gdy myślałeś nad mocą tej maski, to zaplanowałeś dla niej jakiekolwiek inne wykorzystanie jej mocy?

Cytat:
Cóż…- powiedział Sudolor- Gdybyś pomógł nam w ewakuacji matoran i walce z Makuta, może my pomoglibyśmy wtedy tobie. Może- wahał się Filox, bo tak naprawdę nie podobało mu się bagno i chciał jak najszybciej wracać- niech będzie.

Co za brak niekonsekwencji. Najpierw FF wmawia nam, że Filox jest odważnym podróżnikiem lubiącym walkę, by nagle zrobić z niego zniewieściałego mięczaka, któremu "bagno się nie podoba".

Cytat:
Następnego dnia o poranku Tanma- wódz Av-matoran powiedział, żeby Filox z Sudolorem i Solekiem polecieli rozejrzeć się w terenie. Ja zaś- mówił Tanma.-Zostanę tu z Kochumą i obmyślimy plan jak odbić matoran. Zgoda- odparł Filox wziąwszy plecak odrzutowy Kochumy. Sudolor, Solek i Filox lecieli nad bagnami. Nic tu nie ma- oznajmił irytującym głosem Filox. Cóż…- powiedział Sudolor.- Od kiedy Makuta przybyli tutaj nic nie jest wiadome na sto procent. I Sudolor miał rację- po chwili zobaczyli na horyzoncie skrzydlatego rahi- oczywiście zmutowanego skrzydlatego rahi przez mutagenne bagna.

Dzięki, że przypominasz czytelnikom, że te bagna są mutagenne, bo jeszcze mogliby zapomnieć.

Cytat:
Słabo go widzieli. Albowiem z bagien unosiła się mgła, która zmniejszała jakość obrazu, którą widzieli matoranie.

"Jakość obrazu", serio?

Cytat:
-Co to może być?-spytał się Filox. - Jakiś zmutowany rahi- odpowiedział Sudolor.-Albo zmutowany Makuta -wtrącił Solek. -Uważaj! Od tyłu inny rahi uderzył skrzydłem Solka. -Już po nim- stwierdził Sudolor. Rzeczywiście Solek stracił przytomność i spadał z niesamowitą prędkością w dół. -Odwróć odrzutowiec do dołu i go włącz- wtedy go dogonisz. -A co będzie z tobą Filox?- spytał biały Av-matoranin. -Ja odciągnę uwagę rahi. Sudolor chciał coś jeszcze powiedzieć, ale Filox popchnął go do dołu. Były to skrzydlate, owadopodobne rahi zwane Niazesk. Są one częścią mikrofauny, ale te w Karda Nui zmutowały się do wielkości wysokich Le-Toa. Miały cztery ręce zakończone ostrymi jak zęby Spinaxa z Dołu skrzydłami, o czym przekonał się przed chwilą Solek. Filox stanął przed sprawą życia i śmierci. Uciekać czy... no właśnie- nie miał nic innego do zrobienia...

Ten fragment akurat jest w miarę niezły. Te porównania są nawet pomysłowe i klimatyczne, ale za bardzo skupione w jednym zdaniu.

Ogólnie FF jest kiepsko napisany i ma słabą, sztampową fabułę. Główny bohater przez większość czasu jest irytującą sierotą, którą cały czas musi ktoś ratować. Mimo to FF o dziwo wciągnął mnie i czekam na więcej. I pamiętaj, że moja "recenzja" jest w dużym stopniu żartobliwa. Mrugnięcie


Ostatnio zmieniony przez Abc dnia Sob 16:15, 20 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Sob 16:12, 20 Paź 2012 Zobacz profil autora
Filo



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Garwolin

Post
Abc, dzięki za wspaniałą krytykę Bardzo wesoły , wszystko mam w głowie rozplanowane. Już prostuję- przede wszystkim Filox nie miał amnezji, to co mówił matoranom wiedział wcześniej, a było to tu "(...) o sobie wiedział mało." I tylko tyle wie. Mogę przedstawić po krótce, zdradzić skąd pochodzi Filox. Uwierz mi to wszystko trzyma się kupy tylko za szybko planuję, a za wolno "sklecam" zdania. <spoiler> Filox pochodzi z Voya Nui, miecze są ważne dla niego dlatego, że kiedy się obudził na Voya Nui- od wtedy pamięta były koło niego, jest silnie związany emocjonalnie z nimi. Kiedy się obudził to pamiętał tylko, że jest matoraninem magnetyzmu, nosi Kanohi Ellxtron, nazywa się Filox (najistotniejsze rzeczy). A kolor- cóż tego nie zdradzam, ale zapewniam cię, że wcale nie chcę robić tu z niego jakiegoś super bohatera (albo w dzisiejszych czasach bym powiedział hero-factory Rozbawiony). Maska Duks miała być tylko pocieszeniem dla Filoxa, najpierw myślałem o tym, że jakiś inny toa użyje jej, ale nigdy o przemienieniu tego matorana w toa. </spoiler>
Jeszcze sprawa z Kriką- nie podchodzę do pisania FF'a ze strony czytelników, ale akcji i bohaterów. Chciałem, aby to była tajemnica dla Filoxa, nie dla czytelnika Mrugnięcie
Deus ex machina xD Z tym się zgadzam Śmiech
Nikt mi tego nie komentował, ale teraz już będę zamieszczał dalej Wesoły

A jescze stalaktyt! Z tego co pamiętam, to w Karda Nui stalaktyty oderwały się od sklepienia pod wpływem ciężaru no i utworzyły takie stalaktyty oderwane od sklepienia:

O to mi chodziło w FFie Mrugnięcie

EDIT: Nie wyjaśniłem kamieni. Chodziło tu o utworzenie pola magnetycznego, a później manipulowanie nim tak, aby przemieścić głazy. W ten sposób można wszystko przenieść, oczywiście biorąc pod uwagę jak wielkie pole magnetyczne może wytworzyć toa magnetyzmu.


Ostatnio zmieniony przez Filo dnia Pon 18:38, 29 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Pon 17:48, 29 Paź 2012 Zobacz profil autora
DD



Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 3797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się bierze dyfrakcja światła?

Post
Stalaktyt nosi tą wdzięczną nazwę, jeżeli jest przytwierdzony do sklepienia. Jeżeli spadł, wydawać by się mogło ze to stalagmit, ale to częsta pomyłka, ponieważ stalagmit musi powstać naturalnie, nie zaś przed oderwanie się innej formacji skalnej, tak zwanego nacieku.

Proponuję więc nazwać go Pszemek.
Pon 18:30, 29 Paź 2012 Zobacz profil autora
Filo



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Garwolin

Post
Ok, będziemy go nazywać Pszemek Śmiech
A tak na serio, to wiem, że nie powinienem go nazywać stalaktytem, ale LEGO tak to nazywało, ale rację przyznaję.


Ostatnio zmieniony przez Filo dnia Pon 18:34, 29 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Pon 18:32, 29 Paź 2012 Zobacz profil autora
Abc



Dołączył: 08 Sie 2012
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Post
Będziesz to dalej pisał? Bo mimo wszystko lubię twój FF za jego niezamierzony humor. Wesoły
Czw 20:35, 22 Lis 2012 Zobacz profil autora
Filo



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Garwolin

Post
Będę, będę. Nie miałem ostatnio czasu, ale myślę, że będę od teraz zamieszczał następne części. Zapowiadam, że w sobotę.
Czw 21:24, 22 Lis 2012 Zobacz profil autora
Abc



Dołączył: 08 Sie 2012
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Post
Lekki fail z tym spoilerem, bo nie wszyscy na forum muszą mieć przecież ustawiony styl z białym tłem. Mrugnięcie

A wyjaśnienia niech w przyszłości pojawiają się w samym FFie, a nie w późniejszych postach. Nikt nie będzie ci czytał w myślach podczas czytania twojego opowiadania Rozbawiony

I wydaje mi się, że nieco nadinterpretujesz żywioł Magnetyzmu w Bionicle, ale to tylko moje zdanie.


Ostatnio zmieniony przez Abc dnia Czw 19:39, 29 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Czw 19:34, 29 Lis 2012 Zobacz profil autora
Filo



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Garwolin

Post
Z tą nadinterpretacją może i tak...
Fail jest. :/
Mam drobne opóźnienia. Wybacz Abc, napewno będę pisał, ale nie wiem... w przyszłym tygodniu? Nie ma po prostu wolnego czasu. Dzięki że ktoś jest zainteresowany.
Pią 20:12, 30 Lis 2012 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Tekst Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin