Forum PFB Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Imperium Skrallów
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
 
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Dyskusje ogólne / Opowiadania Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Imperium Skrallów
Autor Wiadomość
Ultimo
Dawny Moderator


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 2691
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: przylatuje Jemiołuszka i Czeczotka?

Post
Przetłumaczyłem 8 część.

Siostry Skralli naradzały się. Niewiele czasu minęło odkąd zrobiły coś nie do pomyślenia - pozwoliły liderowi Skralli i elitarnemu wojownikowi, wyjść z ich obozu, żywym. Ale umowa została podpisana: wolność dwóch aroganckich samców w zamian, za informację o miejscu pobytu Wielkiej Istoty zwanej Angonce.

"Nie wierzę w ich opowieści”, szepnęła jedna z żeńskich Skralli. "Dlaczego Angonce zostałby, gdy inni uciekli? Po co by tam był?”

"Jako strażnik?” spytała liderka sióstr. "Mówią, że istnieje wielka moc, tam … moc, która mogłaby sprawić, że ktoś zostałby imperatorem … albo cesarzową.”

"I będziemy szukać tej mocy?”

Liderka zamyśliła się. Ich życie nie było łatwe. Wygnane z obozu męskich Skralli, wyrzucone na pustkowia, zmagające się aby przeżyć, kiedy samce ukradły ich plany podboju … i teraz Tuma, ich znienawidzony wróg, został zmuszony, by od nich swoją wolność. Jego zapłata była naprawdę droga, jeżeli naprawdę prowadziła do sekretów Wielkich Istot. I, jeśli Angonce przebywał nadal na Bara Magna, mógł być daleko od tego, co było najbardziej cenione przez jego rodzaj?

"Idziemy,” powiedziała. "Zbierzcie siostry. Ruszymy do Doliny Labiryntu i przebijemy jej serce. I kiedy znajdziemy to, co jest tam schowane … zrobimy to samo z naszymi braćmi.”

Tuma i Stronius podróżowali w ciszy odkąd opuścili obóz. Stronius był wściekły, powód był oczywisty. Bez wątpienia wolałby umrzeć w rękach Sióstr, niż robić z nimi umowę. Ale lider nie mógł sobie pozwolić, by jego osobista duma zagroziła dobrobytowi jego ludzi. Śmierć tutaj nie pomogłaby wcale legionom Skralli. Wysłanie Sióstr na dziką pogoń za piaskowym nietoperzem i prawdopodobnie zabiciem jakiegoś Baterra , mogłoby udowodnić, że jest bardzo miły.

Stronius jest pięknym wojownikiem, myślał Tuma. Ale nie rozumie, że czasami lider musi zająć się tym, co jest … odpychające.

Nie pierwszy raz, pomyślał o Metusie. Agori Lodu okazał się nieco przydatny, pomagając, zajmując się Łowcami Kości i dostarczając informacji o systemach obronnych różnych wsi i umiejętnościach ich Glatorian. Ostatnio, obiecał podzielić się sekretem jak pokonać Baterra, ale miał jeszcze czas na wykonanie tego zobowiązania. Prywatnie, Tuma wątpił, żeby Metus naprawdę wiedział cokolwiek na ten temat. Ale wolał mieć Agori zamykających się w domach, przynajmniej teraz, aż druga faza wojny by się zaczęła. Lepiej pozwolić mu myśleć,że jego najlepsze chęci spoczywają na sojuszu ze Skrallami, niż ryzykować, żeby zdradził plany bitwy Glatorianom. Zdrajca, mimo wszystko, może nigdy nie być godzien zaufania.

Kiedyś, na tej planecie była wojna i Agori wybiliby się, oczywiście, powody były różne. Przydatność Metusa skończyłaby się, wraz z jego wolnością … i możliwe, że życiem. Metus był żmiją i Tuma nie miał żadnego pragnienia, by wycierpieć jego krzywdy, jeśli nie byłoby to koniecznie.

Lider Skralli nagle się zatrzymał. Przesmyk przed nimi był wąski i rosły tam gdzieniegdzie drzewa. On i Stronius podróżowali tą drogą, by spotkać się z Siostrami Skralli. Ale coś różniło się od czasu poprzedniego marszu – mianowicie, przedtem było mniej drzew.

"Widzisz?” powiedział Tuma, tak miękko jak bardzo mógł.

" Oczywiście, " odpowiedział Stronius. "Zasadzka, bez wątpienia … dobrze, będziemy żałować tego dnia, zanim się skończy. "

"Czy w ogóle będziemy? " spytał Tuma. "Jest sześć „drzew” Każdy to Baterra w przebraniu i nas dwóch. Wątpię, że wyjdziemy z tego żywi. "

"To co robimy, wzywamy Siostry na pomoc?” szydził Stronius

Tuma zawirował i uderzył elitarnego wojownika, wysyłając go na ziemię. Zanim wojownik mógłby się ruszyć, broń Tumy leżała na jego szyi.

" Nie mów tak do mnie, " warknął Tuma "i możesz się kiedyś obudzić i odczuć, że coś tkwi w twoim gardle. "

Oczy Stroniusa spojrzały w stronę ostrza naciskającego jego szyję. Wiedział dokładnie co myślał Tuma. Zdusił swój gniew i zgiął głowę w tradycyjnym znaku Skralli oznaczającym uległość dla większej władzy. Złagodzony Tuma cofnął miecz.

Stronius wstał i zauważył coś dziwnego w Beterra czekających na nich. Najpierw nie był pewny, ale coś było nie tak w scenerii przed nim. Wtedy to zrozumiał i jego ręką natychmiast chwyciła broń.

" Korzenie, powiedział. "Patrz na korzenie. "

Tuma zrobił tak, jak powiedział. Baterra przebierając się byli konsekwentnie skrupulatni. Jeżeli jeden zmienił swój kształt żeby wyglądał jak skała, to nie mogła ona zostać pomylona jako skała, która nie była na tym miejscu przez lata. Jeżeli inny stał się rośliną albo drzewem, nie było niczego, by dać znać, że to nie rosło w tym miejscu od wieków. Nawet korzenie drzew powinny wyglądać jakby zostały dawno temu zakopane głęboko w ziemi. Niewiarygodna iluzja.

Tylko, że korzenie tych nowych drzew wprzesmyku nie rosły w dół. Zamiast tego, leżały na powierzchni i jeden był poszarpany, inny obdarty. Albo Baterra stawali się niechlujni albo

"Te drzewa zostały wykopane i umieszczone tam,” powiedział Tuma. "Oni chcieli, byśmy je zobaczyli i pomylili z naszym wrogiem. I to znaczy, że -- ”

Ból eksplodował w centrum tylnych ostrzy Tumy. Lider upadł na ziemię, ponieważ dwaj Baterra pojawili się od strony skał za nimi -- czy raczej, Baterra byli skałami za nimi. Przeprowadzili podwójny blef, skupiając uwagę na fałszywej zasadzce z przodu, podczas gdy, prawdziwa pułapka była wokół nich.

Oni są coraz zdolniejsi, myślał Stronius. Mam nadzieję, że przeżyjemy wystarczająco długo, żeby podzielić się tą radosną wiadomością z Roxtus …

Cicho, Baterra powstali. Stronius przygotował się do bitwy. On i Tuma przynajmniej umarliby z honorem. Bez żadnych "umów" z wrogiem.

Stronius podniósł maczugę i z wściekłym, gardłowym krzykiem, zaszarżował.
Nie 19:56, 27 Gru 2009 Zobacz profil autora
Matali



Dołączył: 20 Maj 2009
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Post
Fajna część teraz wiem dlaczego podczas walki z Mata Nui słabym punktem Tumy były jego plecy.


EDIT:Nejo, ja tego nie wiedziałem ponieważ po angielsku niewiele zrozumiałem, a po polsku dopiero dziś przeczytałem.


Ostatnio zmieniony przez Matali dnia Pon 0:06, 28 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Nie 20:56, 27 Gru 2009 Zobacz profil autora
Nejo



Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice

Post
Matali, ja to wiem od tygodnia. Każdy, kto przeczytał Empire of the Skrall albo "Tuma" w BS01 wiedziałby, że to cios Baterra w plecy było przyczyną zwycięstwa Mata Nui.
Nie 23:28, 27 Gru 2009 Zobacz profil autora
Piotrek



Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 446
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Post
To było wiadome od kiedy wyszedł ,,The Legend Reborn". Więc nie szpanuj.
Wto 11:07, 29 Gru 2009 Zobacz profil autora
Ultimo
Dawny Moderator


Dołączył: 17 Cze 2009
Posty: 2691
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: przylatuje Jemiołuszka i Czeczotka?

Post
Przetłumaczyłem ostatnią część.


Tuma otworzył oczy. Z początkiem, zdenerwwał się, że musiał stracić przytomność od zadanej rany, zostawiając Stroniusa, by stawił czoła samotnie wobec dwóch zabujczych baterra.

Najgorsze się stało. Stronius leżał nieprzytomny na ziemi, nie daleko. Nigdzie nie było jego maczugi i miotacza Thornax. Tuma wiedział, że miał małe szanse zatrzymywania baterra samodzielnie, ale musiał spróbować. Sięgnął po swój miecz... ale go niebyło. Tak jak miotacza.

Był bezbronny.

Tuma zmagał się boleśnie z bólem na plecach. Atak baterra przebił jego zbroję i uszkodził trochę organicznej tkanki. Mógł nadal walczyć, jeżeli miałby jakąś broń, to mógł by pokonać chociaż jednego battera. Wszystko co mógł zrobić to stanąć twarzą w twarz ze śmiercią jak prawdziwy Skrall.

"Chdzcie więc" krzyknął do baterra. "Skończcie to!"

Baterra nie zrobiły żadnego ruchu. Oni wydawali się zaintrygowany, że takie słowo mogło zostać powiedziane do maszyn.

"Przepraszam, Tuma. Zawiodłem cię."

Lider Skrall wirował w dźwięku. To był Metus, nieuzbrojony, opierając się o skałę jak gdyby nigdy nic. Ponieważ Skrall patrzył zdziwiony, Metus poszedł w górę do dwóch baterra i odniósł się do nich ze złością.

"Ruchy dalej. Nie ma tu na co patrzeć," powiedział do dwóch mechanicznych wojowników.

Tuma zdumiony, że baterra go posłuchali. Oni obrócili się i poszli dalej! Jego pierwszą mroczą myślą było: że Metus był tak naprawdę odpowiedzialny za napad baterra i śmierć wszystkich Skrallli przez nich, by nie wspomnieć o wszystkich innych wojownikach, których oni zabili w Wojnie Rdzenia.

Metus był wystarczająco sprytny, by domyślić się, o czym Tuma teraz myśli. Zwrócił się do Skralla. "Teraz, Tuma, jeżeli kontrolowałem ich... Jeżeli zdziesiątkowałem twoje legiony i twoje fortece... dlaczego odchodziłbym żywy, by być może ty wbił mi sztylet w plecy? Pomyśl trochę. Zapamiętaj, co ci powiedziałem.”

Tuma rzucił się naprzód, ignorując ból i pochylonego do tyłu Metusa, przewracając Agori na ziemię. "Stałem się zmęczony twoją bezczelnością. Nie potrzebuję żadnej broni, by skończyć twoje życie."

"Ja tylko uratowałem twoje życie i Stroniusa," Metus splunął. "proste 'dziękuję' wystarczyłoby."

Więcej niż kiedykolwiek, Tuma chciał zamknąć usta Metusa na dobre. Ale on nie mógłby uciec od prawdy, którą Agori powiedział. baterra były w doskonałej pozycji, by zabić go i jego wojownika, ale nie wiedział. Dlaczego?

"Powiedziałeś, że masz sekret... sposób zatrzymania baterra," Tuma powiedział. "To jest to, co widziałem dzisiaj?"

Metus wstał. "Nie jesteś martwy, nieprawdaż? Tak, znam sekret i to jest nie jeden, który jakiś Skrall kiedykolwiek zgadzałby się samodzielnie." Agori uśmiechnął się. Dla urozmaicenia on właściwie mówił prawdę. Dawno temu we Wojny Rdzenia, Metus przyłączył się do przyczepy dostawczej zmierzającej do placówki armii Lodu. Zwykle on wolałby pójść samodzielnie, ale jego lodowy topór złamał się i chciał go naprawić. On nie miał czasu, by wykopać nową broń i nie lubił muśleć o podróżowaniu przez strefę wojny nieuzbrojony.

Przyczepy dostawcze zostały wciągnięte w zasadzkę przez tuzin baterra. Wojownicy Lodu i inny Agori odłożyli walkę, ale żaden z nich nie przeżył bitwy. Jednak przez to wszystko baterra tylko zignorowali Metusa. Nawet kiedy on chwycił lejce przyczepy i wymknął się, oni go nie ścigali. Kiedy on przybył, powiedział wojownikom , że został uderzony w cześnie bitwy i musiał potoczyć się pod przyczepe, gdzie napastnicy go nie widzieli. Oni wydawali się zaakceptować wytłumaczenie.

Metus wiedział lepiej, oczywiście. Było coś innego, coś, co doprowadziło baterra do oszczędzenia jego życia. Gdy tylko się skupił, odpowiedź była oczywista.

Nie byłem uzbrojony. Te stworzenia zabijają wojowników na każdej stronie. Ich definicja "wojownika" to ktoś, kto ma broń.

Teraz był tu, lata później, najwidoczniej był jedym, który to zrozumiał. Skrall nigdy nie zrozumieliby tego samodzielnie i nawet jeśli, to nigdy by tego nie zrobili - prędzej obcieli by sobie ręce zanim odłożyli by broń. Kiedy on zobaczył Tume i Stroniusa nieprzytomnych, pozbył się swojej broni i pobiegł na dół, zakopując ich bronie daleko od nich. To zatrzymało baterra, odkąd niewidzieli uzbrojonych istot.

"Jesteś mi coś winny," powiedział Metus. "Myślę, że to jest dobty czas żeby dyskutować o płatności."

"Nasza umowa stoi" , Tuma warknął. "Nie posuwaj się zadaleko, Agori."

"Naprawdę? W porządku, wtedy mogę zawsze przyprowadzić baterra spowrotem. Możesz spróbować negocjować z nimi. Lub możesz rozmawiać ze mną... z cywilizowanym gubernatorem wojskowym."

Stronius obudził się. Metus zdecydował żeby lepiej zakączyć tę rozmowę szybko.

"Posłuchaj, jesteś wielkim i potężnym liderem," Agori powiedział. "Będziesz władcą Bara Magna wkrótce i z moją pomocą, będziesz niszczyć baterra. Ale na wszelki wypadek gdyby coś poszło źle... jeżeli zostałbyś zabity w bitwie, niepowinieneś ogłosić swojego zastępcy?"

"Jeżeli lider upadnie, wojownik elity przejmuje jego obowiązki," Tuma odpowiedział.

Metus zaśmiał się. "Stronius? Proszę. Facet nie mógłby doprowadzić Spikita do obiadu. I nie będę z nim pracować, znaczy, że baterra wyrżną twój ostatni legion na kawałki. Nie, myślałem raczej... o mnie."

Teraz to Tuma, zaczął się śmiać. "Ty ?? Nie jesteś żadnym Skrallem, tylko marnym zdrajcą własnego gatunku. Może powinienem przekazać cię do Agori i zostawić cię na ich pastwę, Metus."

Metus skrzyżował jego ręce. Kiedy mówił, jego głos nie miał żadnego z jego zwykłego brzmienia. Był zimny i stanowczy. "To jest moja kadencja. Jeżeli zostaniesz zabity lub niezdolny, by dowodzić, ja cię zastąpie. Inaczej tylko zabijesz mnie teraz, Tuma. Moja śmierć będzie wcześniejsza niż twoja i reszty twoich wojowników."

"Oni nigdy cię nie zaakceptują," powiedział Tuma. "Oni nigdy nie wezmą rozkazów od Agori."

Metus zachichotał. "Jeżeli będą tak zdesperowani, że nawet braliby rozkazy od Stroniusa. Czy mamy umowę?"

"Narazie," Tuma powiedział. "Ale, gdy tylko baterra zostaną anulowani..."

Metus uśmiechnął się. Szybko odzyskał swoją broń i wtedy szczęśliwie "odkrył" , gdzie bronie Skrall są. To był dobry dzień. Może Tuma naprawdę pokonał by wioski i baterra, ale lider Skrall był w niebezpiecznej sytuacji. Był zawsze potencjałem dla wypadków.

Jeśli chodzi o Tume, jego myśli były jego własnymi. Musiałby robić oficjalne ogłoszenie do swojego legionu. Ale on również szepnął Stroniusowi rozkaz: jeśli coś stanie mu się w bitwie, również śmierć z rąk Glatorian, elitarny wojownik miałby natychmiast zabić Metusa.

Tak, wszystko kończy się, powiedział do siebie Tuma. Ale czyjeś zakończenia są bardziej bolesne niż innych, mój przyjacielu Agori. Pomódl się żeby twój nie był aż tak bolesny .

Tuma uśmiechnął się. On miał, mimo wszystko, świat do podbicia.
Śro 19:54, 30 Gru 2009 Zobacz profil autora
Ahok



Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

Post
Przeczytałem cały. Świetny serial. Ciekawe że baterra nie atakują jeśli nie masz broni.
Pią 15:00, 14 Sty 2011 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum PFB Strona Główna » Dyskusje ogólne / Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin